Tak jak rok temu (Lazzaro Felice) najlepszy film Cannes - wyjeżdza z nagrodą pocieszenia scenariuszem. To znaczy nie widziałem jeszcze wszystkiego (10 filmów na razie) ale nie wierzę że cokolwiek pobije to dziełko.
Piękna, poetycka historia o pożądaniu, miłości w 18 wieku....film toczy się w bardzo wolnym tempie ale nigdy nie nudzi. Wszystko to dzięki charyzmatycznym Merlant i Haenel. Są cudowne. Sciamma perfekcyjnie tonuje napięcie a zakończenie to arcymistrzostwo, złamie wam serce. Technikalia to top topów. od zdjęć po kostiumy. Ciekawe jest też to że Sciamma nie używa muzyki prawie wcale. A gdy jej już używa to efekt jest znakomity a sceny z nią zapamiętacie na długo. Polecam zobaczyć film na dużym ekranie! Myślę że najbliższa okazja to festiwal Nowe Horyzonty.
A Ty gdzie widziałeś, jeśli wolno spytać? Masz wstęp do Cannes? (aż mnie zazdrość rozpiera, jaram się tym filmem jak tytułowa lady)
Zgłosiłem się do programu 3 day in cannes (trzeba mieć od 18 do 28 lat i napisać list motywacyjny) i miałem dostęp do wszystkiego co pokazywali w ostatnich 3 dniach festiwalu.
https://www.reddit.com/r/Filmmakers/comments/8edozc/i_won_an_invite_for_3_days_a t_the_cannes_festival/
Ale przeciez Pewnego razu w Hollywood nie dostało nagrody za scenariusz Damian! Nie wiem w ogóle po co o tym wspominasz w opinii o filmie Sciammy
Jak nie nudzi, skoro nudzi? Lubię kino artystyczne, ale nie rozumiem zachwytów nad tym filmem, w którym tak niewiele się dzieje i opiera się on praktycznie wyłącznie na dialogach i gestach.