Czytałem tą książkę gdy byłem nastolatkiem i była to jedna z pierwszych książek po których(dzięki którym?) pokochałem ich czytanie i wpadłem w nałóg ich kupowania i czytania...A wszystko dzięki mojej Babci, który zaszczepiła mi tę miłość i właśnie tą książkę mi poleciła i kupiła...
"Porwany za młodu" to była właściwie druga książka, za pierwszą uznaję "Przypadki Robinsona Cruzoe"...
PS.Film dobry, ale to nie to samo co magia czytania książki, wyobrażania sobie, szczególnie będąc nastolatkiem, szczególnie na początku lat 90-tych, gdy nie było internetu, a komputery nie były popularne(komputerami nazywano wtedy Amigę, którą miałem lub Commodore)