Nagrodzony na ostatnim festiwalu w Cannes za reżyserię, najnowszy film mistrza meksykańskiego kina Carlosa Reygadasa. Historia młodego małżeństwa z klasy średniej, mieszkającego z dwójką dzieci i psami w domu na wsi. Rodzina przeżywa swoje mniejsze i większe dramaty, próbując wejść w relację z otaczającym światem, a także przetrwać w konfrontacji z własnymi lękami i mrocznymi tęsknotami. W filmie dominują ujęcia oparte na emocjach, obrazy w nieprzeciętny sposób celebrujące zwyczajność, nadające jej metafizyczne znaczenie. Niezwykłe kino atmosfery.
"Post tenebras lux" raz pieści, innym razem drażni zmysły. Tkany z lekkich impresji i gwałtownych gestów film zadowala się śladowym konkretem jako punktem wyjścia. Rodzina z dziećmi przeprowadza się do domu pośrodku mrocznego lasu, w którym - jak rzekłby lisek z "Antychrysta" Larsa von Triera - chaos króluje. Otaczająca ich domostwo natura wita przybyszów złowieszczym rozkołysaniem i nieprzyjazną tajemniczością. Nie wiadomo jednak, czy to demoniczna sceneria, czy odwiedzający dom neonowy faun ze skrzyneczką narzędzi, wnoszą między domowników narastającą atmosferę niepokoju i rozchwiania. Eksplodujące pragnienia, strachy i instynkty stopniowo wyrywają ludziom z rąk kontrolę nad ich zachowaniem. Wszystkie dotąd pewne punkty odniesienia zamieniają w siedliska niespodziewanego zagrożenia. Czy zostało najmniejsze choć miejsce, z którego mógłby przyjść ratunek dla upadającego świata?