Początek filmu wręcz wyborny, te nagłe śmierci, te grady, trąby, no wtedy pomyślałem "wow, będzie fajny film". Ciągle było w głowie "co to jest" oglądało się w niepewności, to było genialne.
Jednak od chwili wejścia do kościoła dali du*y bo od tego momentu film stał się nudny :( Wręcz zawiodłem się,film miał tak duży potencjał a tak go spierdzielili.... ;/
Miejscami wręcz odniosłem wrażenie, że początek miał zachęcić widza do filmu, by z zaciekawieniem oglądał, potem od chwili wejścia do kościoła miałem wrażenie, że zaczyna się "przesłanie" ciągle pogadanki o Bogu, apokalipsie, zacznijcie wierzyć bla bla bla.
Końcówka natomiast GENIALNIE ZJE***A ;/ Akurat miałem fart zatrzymać film 0,5 sekundy przed zakończeniem, gdyż odbierałem telefon. Gdy skończyłem rozmowę wróciłem do oglądania a raczej chciałem... maksymalizuje ekran, siadam wygodnie, klikam play i...?! Zonk, koniec filmu:D W życiu nie byłem tak zdziwiony zakończeniem i tak wkurzony na to, że obejrzałem coś co nie miało zakończenia i nie będzie do tego 2 części jak w hobbicie (inaczej też bym nie wybaczył przerwania filmu przed atakiem smoka!!!)

Podsumowując: Za początek do wejścia do kościoła 10/10, idealna niepewność widza. Potem religijny bełkot miejscami uciążliwy, 5/10. Zje***y koniec 3/10. Max co mogę dać to 7/10 :(

Pozdrawiam!