Film był cudowny! Audrey piękna jak zawsze, ale nie wiem, czy dobrze zrozumiałam
zakończenie tego filmu. Czekam na wasze interpretacje :)
Moim zdaniem ona chciała z nim jednak zostać. Widać, że przeżyła bardzo jego śmierć.
Nie wiadomo, czy przeżyła jego śmierć. Może umarła pierwsza. Film kończy się lecącą strzałą i owocami na parapecie
Widziała, ze nie ma dla nich, a szczególnie dla niego żadnych sensownych perspektyw. Świetnie wykorzystano klasyczny motyw zabójstwa Robina przez zakonnicę/przeoryszę, która chciała się wkupić w łaski jego prześladowców. Finisz kapitalny i świetnie spina całość filmu - najlepsza końcówka w filmowych Robin Hoodach, jaką widziałem. Genialna.
Świetnie pokazany szeryf Nottigham - super. A wszyscy są starzy i widzą, że to już nie to, ale tylko Marion (może też szeryf Nottingham) wyciągnęła właściwe wnioski. Reszta od Ryszarda Lionelhearta po Robin Hooda i "leśnych" - zero. Jasne, że Audrey urocza, ale brawa dla szeryfa i aktora, który go grał.