Myślę, że ten film jest naprawdę dobrą komedią i dramatem jednocześnie. Czytałem trochę o reżyserze Zach'u Braff i wiem np., że ten film to jego wyjście z depresji, sięgnięcie w głębię jego problemów, ale też całego życia. Dramatyczne w filmie było spotkanie z ojcem, którego Andrew Largeman - główny bohater - tak się obawiał. W Stanch film doceniono dopiero, gdy zdobył liczne nagrody na festiwalach. Sam byłem na jednym :)
No to zazdroszczę Zalewaa, że już oglądałeś film, zwłaszcza że na festiwalu. Piszesz, że reżyser, filmem pomógł sam sobie- tego nie słyszałam. Jestem ciekawa, czy historia bohatera ma dużo wspólnego z depresją Zach’a, bo słyszałam, że bohater Garedn State, nie może sobie poradzić z winą jaką ponosi za paraliż swojej matki. Stąd też problemy z nawiązaniem relacji z ojcem. Swoją drogą te wszystkie wątki, sprawiają że Garden to chyba naprawdę uśpiona bomba.
I ja panu zazdroszcze.
Z tego co sie doczytalem na glownej stronce film mocno trafil do pokolenia dwudziestolatkow w Stanach. Ciekawe jak bedzie u nas, gdyz jednak jestesmy troche innym spoleczenstwem i nie korzystamy tak czesto z porad psychologow jak u naszych kochanych sojusznikow:)
Ale ciesze sie ze w koncu cos ambitnego z zza wielkiej wody.
Teraz tylko czekac na premiere.
I ja panu zazdroszcze.
Z tego co sie doczytalem na glownej stronce film mocno trafil do pokolenia dwudziestolatkow w Stanach. Ciekawe jak bedzie u nas, gdyz jednak jestesmy troche innym spoleczenstwem i nie korzystamy tak czesto z porad psychologow jak u naszych kochanych sojusznikow:)
Ale ciesze sie ze w koncu cos ambitnego z zza wielkiej wody.
Teraz tylko czekac na premiere.