Nie rozumiem jak to sie stalo,ze jon voight zdobyl oscara w 79 roku za kategorie najlepsyz aktor.Przeciez robert de niro w lowcy jeleni pobil wszyttkich!nawet chrispopher walken wymiekl a zdobyl oscara.De niro to najlepszy aktor na swiecie,mu nalezal sie oscar,bo gral niesamowicie
tak,ale w tamtych czasach nie dawano tak chetnie oscarów murzynom, więc pewnie dlatego de niro go nie dostał...
był jeszcze w tym roku aktor, który nie otrzymał nawet nominacji, a zagrał świetnie w "Midnight Express" ;)
i nikt o to pretensji nie ma
A mnie de Niro w "Łowcy jeleni" jakoś nie przekonał... Ze wszystkich jego nominowanych do Oscara ról tę uważam za najsłabszą. Może to dlatego, że Walken "ukradł" mu ten film.
Voight tez mnie nie powalił i w sumie bym się zgodził, że de Niro jednak górą, gdyby nie ostatnia scena, w której Voight był wspaniały. Zapunktowal akurat tyle by przebić de Niro ;-) Oscara jednak i tak dałbym Laurence'owi Olivierowi za "Chłopców z Brazylii" - film co prawda znaaacznie słabszy zarówno od "Łowcy jeleni" (arcydzieło), jak i "Powrotu do domu" (gorszy wyraźnie, ale trzyma wysoki poziom), jednak rola Oliviera doskonała jak dla mnie.
Bardziej jednak dziwi mnie Oscar dla Fondy, która IMO nie pokazała w tym filmie nic szczególnego. O wiele bardziej podobała mi się Ellen Burstyn we "W przyszłym roku o tej samej porze".
Jak dla mnie JON VOIGHT jest w tym filmie w mistrzowskiej formie i akurat OSCAR jest wg mnie bezdyskusyjny.
ROBERT DE NIRO jest w "ŁOWCY JELENI" rzeczywiście wspaniały,
ale to JON jest gra ropiejąca ranę Ameryki.
Połamanego amerykańskiego chłopca, którego ojczyzna nie chce znać.
VOIGHT nie popada w tej roli w patos i melodramatyzm. Wręcz przeciwnie - dopisuje mu humor, jest wesoły, a kiedy chce złośliwy (scena z workiem moczu w szpitalu!). Nie broni bohatera. Pokazuje jego bezsilność i rozpacz. I stopniowe nabieranie świadomości.
Wielka rola. Większa nawet niż "NOCNY KOWBOJ", czy "WYBAWIENIE".
a FONDA i DERN dzielnie dotrzymuja mu kroku.
JANE miała lepsze role (CZYŻ NIE DOBIJA SIĘ KONI?, KLUTE, JULIA), ale tutaj zaskakuje łagodnością, spokojem, kulturą. Rola godna Oscara.
BRUCE DERN gra tu być może rolę życia, lepszą nawet niż w "KRÓLU MARVIN GARDENS", ale z CHRISTOPHEREM WALKENEM się nie wygrywa.
Obejrzałem ponownie i przyznaję rację - Oscar, Zloty Glob i nagroda w Cannes należała się Voightowi.
Ja mam prośbe do autora postu i do ludzi o podobnej co on ekspresji: Przed sądami w stylu "De niro to najlepszy aktor na swiecie" piszcie "moim zdaniem" bo denerwujące jest czytanie postów które objawiają boski punkt widzenia. Pozdrawiam
Generalnie jednak Walken pozamiatał wszystkich. Nie dodam tutaj "moim zdaniem", bo wszystko co piszę to "moje zdanie" ;)
Jeżeli ktoś kogoś ocenia to chyba jasnym jest że jest to jego zdanie . Trzeba Ci to podkreślać tekstem " moim zdaniem " ?
Według mnie to też Robert De Niro zasłużył na tego oscara... ale ile ludzi tyle opinii z resztą już w wielu tematach się wypowiadałem pod tym kątem:)
A według mnie Voight przebił DeNiro, a Łowca jeleni do połowy nudny jak flaki. Powrót do domu jest filmem doskonałym.
Wybacz mój drogi ale najlepszym aktorem w historii kina jest (i leszego nie będzie choćby cały świat sie zesrał ) Jack Nicholson . :)
Osobiście uważam, że Brando i nikt go nie przebije, bo nikt nie wymyśli współczesnego aktorstwa na nowo:)
O co chodzi ze zdaniem " ... Brndo i nikt go nie przebije bo nikt nie wymyśli współczesnego aktorstwa na nowo " ?
Zobacz sobie "Tramwaj zwany pożądaniem" i porównaj Brando z dowolnym innym aktorem sprzed tego filmu. To tak jakby wszystko przedtem było tylko teatrem telewizji. W porównaniu z resztą obsady ma się wrażenie, że wszyscy udają, a tylko Brando bierze to wszystko na poważnie. Przynajmniej ja tak się czułem. Dlatego twierdzę, że jest prekursorem.
Ale Nicholson jedyny w swoim rodzaju.
Voight był cudowny w tej roli.
Walken w swojej oscarowej też.
De Niro bardzo dobry, ale bez przesady.
Generalnie to ja fo nie lubię
Dla mnie jednak Voight lepszy. Wybitna rola, wybitny film. Jakby De Niro kandydował do Oscara jako Travis albo La Motta stawiałbym na niego. Ale jego rola z Łowcy jeleni jednak przegrywa. Nie dziwota, że ludzie lepiej pamiętają Walkena niż RDN. W ogóle oba filmy- Łowca i Powrót- genialne.