Pozdrowienia z Paryża

From Paris with Love
2010
6,8 43 tys. ocen
6,8 10 1 43112
5,6 16 krytyków
Pozdrowienia z Paryża
powrót do forum filmu Pozdrowienia z Paryża

Film dostał ode mnie 8/10....Przykro mi ,że co niektórzy "koneserzy"kina zawiedli się zbyt niskim poziomem filmu...ale najpierw proszę państwa czytajmy o czy jest film....Już dawno minęła era ambitnych filmów sensacyjnych..a jeżeli takie się zdarzają to nie są rozumiane przez przeciętnego odbiorcę.Ja dostałam w tym filmie to na co czekałam ...dwójkę moich ukochanych aktorów..szybka akcje ....popisy Johne'go ...i prostą przewidywalną fabułę..i o to chodzi żeby się rozerwać.Nie nudziłam się ..i to jest najważniejsze..A jeżeli mam ochotę na ambitne kino sensacyjne to powracam do klasyki.Nie oczekuje od współczesnego kina ambitnych filmów gdyż jest to tzw. kino stylu zerowego(http://pl.shvoong.com/books/475039-kino-stylu-zerowego-zrozumialo%C5%9B %C4%87-jednoznaczno%C5%9B%C4%87/)..

Margot_13

fajny artykuł.
A czym się różni kino stylu zerowego od innego kina - pogadamy?

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
swierszczFW

Kino stylu zerowego to przekazu w filmie który ma na celu na ukazanie rzeczywistości w sposób najbardziej zbliżonej do sposobu patrzenia na świat przez przeciętnego człowieka.
cytuję za Wikipedią|:
"Ten styl przekazu charakteryzują m.in.:

1. Prowadzenie kamery tak, jak widziałby świat normalny człowiek - kamera znajduje się na wysokości głowy ludzkiej. Nie są używane żadne efekty typu zoomowanie itp.
2. Fabuła jest podana wprost i jest jednoznaczna. Nie używa się nawiązań do innych dzieł. Nie pozostawia się odbiorcy w niepewności co do znaczenia przekazu.
3. Nie używa się technik komplikujących fabułę, np. retrospekcji, prezentacji marzeń sennych itp.

Przykładami kina stylu zerowego są np. opery mydlane, skierowane do niewymagającego widza.

Przykładem filmu przeciwnego do kina stylu zerowego jest np. film Big Lebowski, w którym można zaobserwować wiele technik przekazu możliwych do uzyskania jedynie w kinie oraz nawiązania do innych dzieł, nie tylko filmowych...."..

ocenił(a) film na 8
Margot_13

spotkałam się ostatnio z opiniami,że film"Doktor Parnassus " jest dla wielu ludzi niezrozumialy ponieważ trzeba było bardzo dokładnie śledzić fabułe żeby zrozumieć pewne niuanse...myślę że i filmy mojego ulubionego Quentina Tarrantino też sprawiają pewnym kinomanom trudnosć w zrozumieni fabuły mimo,że wydaje sie ,że jego ostatnie filmy są banalne ..Czekam na kontynuacje dyskusjii:-)

Margot_13

I tu muszę się z tobą zgodzić :) - śledzenie fabuły. Jakże inaczej ogląda się filmy w kinie, na dużym ekranie - gdy zazwyczaj jest cicho i można dać się ponieść akcji. A z drugiej strony, filmy w TV w pokoju własnym lub cudzym - w każdej chwili coś lub ktoś może odwrócić uwagę.
Zupełnie inne progi percepcji. Założę się o garniec monet, że osoby recenzujące na FW mogą zupełnie inaczej ocenić to samo oglądane w tych skrajnych warunkach. Nie mówiąc już o filmach oglądanych raz lub wielokrotnie (piękną tęczę mam za oknem).

W słowniku filmowym znalazłem zdanie przy opisie zerowego stylu: "Z dzisiejszej perspektywy widać konwencjonalność klasycznego kina hollywoodzkiego, termin zaś odnoszony jest do jego kontynuatorów - filmów realizujących 'kino gatunków' bez akcentowania 'Ja' autora".
No to do mnie trafiło - może być tożsame jest z nudnymi filmami, o ile nie jest to pierwszy film z gatunku nakręcony na poziomie zero :-D
Ale, czy to możliwe - nakręcić nowatorski film na poziomie zero?

Jakby takie Pulp Fiction, przemienić na serial - a potem kręcić sezon: II, III, IV... to Pulp Fiction pozostanie pewnie w kategorii kina autorskiego a sezony będą na poziomie zero ;)

Margot_13

No na przykład z tego tekstu z Wilkipedii - punkt 2.
(Punkt 1 jest powiedzmy poza konkursem, a 3 - OK zgoda, retrospekcje utrudniają odbiór.)

2. zastanawiam się, jak można w 21 wieku stworzyć film, który nie nawiązuje do innych dzieł? (mi się wszystko kojarzy ;-) ) Zwłaszcza, że pewna część filmów z oglądanych dziś w kinach, to nowe wersje filmów z 20 wieku.
:-P
dobra, żartowałem - w tym punkcie chodzi prawdopodobnie o to, że nie muszę znać innego filmu (czy książki też?), żeby zrozumieć wszystko co właśnie oglądam.

Warunek punktu 2. spełniają Gwiezdne Wojny cz. IV 1977 r. - nie nawiązują do żadnych innych dzieł, a przekaz jest jasny.
Pytanie, czy Gwiezdne Wojny cz. V z 1980 roku spełnia warunek z punktu 2?
:-)

No i obie części, nie spełniają warunku z punktu 1. W niektórych scenach kamera jest prowadzona na wysokości głowy, ale jakiegoś kosmity :-P

to mam dwa filmy do obejrzenia: Big Lebowski i Doktor Parnassus - rozmowa jak widać jest inspirująca ;)

Pozdrawiam.

Margot_13

OK. definicja filmu podana w tym linku pasuje mi do większości filmów w 90%.
Doczytałem się właśnie, że autorowi chodzi o filmy z lat 1930-1960.

Zastanawiam się, czy chciałbym oglądać film fabularny, w którym w kadrze widzę ekipę techniczną i reżysera. Czy filmy kręcone z żabiej perspektywy są ciekawe? Może za pierwszym razem...

Pytanie, czy potraktować definicję jako zbędny byt i użyć jakiejś brzytwy? A potem sobie tylko filmy oglądać ;)
Czy może znaleźć książkę, której streszczenie dotyczy i poczytać o historii kina - tylko żeby autor nie przynudzał :x

Z trzeciej strony, znajdzie się jakieś arcydzieło kręcone stylem zerowym.

Pozdrawiam.





ocenił(a) film na 8
swierszczFW

Dziękuję bardzo za bardzo ciekawą wypowiedź :-)..komentarz:-)..pomyślałam o tym co napisałeś czy możliwe jest nakręcenie jakiegoś filmu ,który nie czerpałby z inspiracji z powstałych już kiedyś filmów.Mam taką "wadę wrodzona":-),że kiedy oglądam jakiś film od razu przypominają mi się inne filmy i w głowie od razu pojawia się myśl"hmm no tak to już kiedyś było"...czekam na coś co mnie zaskoczy nowatorstwem i świeżością...ciągle szukam ...Może zaproponujesz mi jakieś ciekawe filmy?Ostatnio namiętnie oglądam"Dynastię Tudorów"...pamiętam starą wersje "Sześć żon Henryka VIII"..i zdecydownaie wolę tą najnowszą:-))Pozdrawiam:-)

Margot_13

ciekawe filmy, to z przeszłości,
z tego co pamiętam:
1) "po godzninach" z 1985 - można dać się ponieść temu filmowi, ma chyba jakieś elementy surrealizmu
2) "zagadka nieśmiertelności" - po tym filmie nie warto oglądać innych o wampirach
3) "gabinet doktora Calligari" z 1920 - podobno to jest niemiecki ekspresjonizm filmowy, pamiętam kiedyś pan Stanisław Janicki prowadził programy o takim starym kinie, nie wiem jak ten film się ogląda teraz - wtedy około 23:59 na czarno-białym telewizorze wbijał w fotel
4) "barbarella" 1968 - chyba najfajniejszy film erotyczny jaki widziałem
5) "Rashomon" i potem amerykańska wersja "Prawda przeciwko prawdzie" z 1964 (koniecznie w tej kolejności) - myślę że fajniejsze porównanie kultur niż w zestawie "Ring" i "Ring" ;-)

...z przeszłości, bo współczesne to przeważnie już oceniłaś :-)

ocenił(a) film na 8
swierszczFW

Z proponowanych przez Ciebie filmów oglądałam 2.."Zagadkę nieśmiertelności" i "Barbarellę"...resztę muszę sobie obejrzeć...nigdy jakoś nie mogłam przekonać sie do"kultowej" Cassablanki" nie wiem dlaczego?

Margot_13

myślę, że to musi być odpowiednia chemia - film który da się oglądać i widz, któremu zależy żeby sprawdzić czy film jest OK. Czasami wychodzi, a czasami jest nędza. Zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy można łatwo sobie zmienić na przykład na inny kanał... z czymś kolorowy. A kiedyś: następne kino o 100 km stąd - i nie wiadomo co grają ;)

pewnie odwiedziny w Cassablance by pomogły trochę wniknąć w klimat filmu i o co chodziło - z drugiej strony film był niemal reportażem z wydarzeń;
obiecują sobie, że kiedyś usiądę i obejrzę go od dechy do dechy

a wracając do Paryża, to raz tam byłem i podobała mi się mieszanka etniczna jaka tam mieszka - mógłbym się chyba tam przeprowadzić, gdybym znał francuski ;)
inne kraje europejskie, powiedzmy "zachodnie", też są nieźle wymieszane - ciekawy jestem jak to jest w Hiszpaniii - ale Paryż, to zawsze legenda ;)