Fabuła w tym filmie przypomina mi gry sprzed 15-20 lat, gdzie "fabuła" była tylko pretekstem do rozwałki. Tylko, że gry poszły do przodu. I o ile sceny akcji, czy te komediowe były naprawdę udane tak scenariusz pisany na kolanie psuje cały efekt. Tak jakby zajebistą kanapkę z szynką, serem, pomidorem i co tam jeszcze lubisz polać starym rzadkim majonezem. Co gorsze, są w tym scenariuszu pomysłowe momenty, czyli jednak dało się. Co poszło, więc nie tak? Cały rdzeń fabuły, czyli pętla czasu. Już lepiej byłoby tego w ogóle nie tłumaczyć, niż to co dostaliśmy. Po prostu, koleś utknął w pętli czasu i żeby z niej wyjść musi uratować swoją kobietę. Nie potrzebuję wyjaśnienia na czym to polega i jak do tego doszło. Jeśli już to trzeba to zrobić sensownie, a nie takim bełkotem. Jakieś wrzeciono Ozyrysa, powstrzymanie Hitlera... I jeszcze ten nieszczęsny finał gdzie albo zabrakło pieniędzy, albo nie mieli pomysłu jak to zakończyć. I jeszcze ta apokalipsa nie wiadomo czym spowodowana.

Właśnie dobra interpretacja, że całe życie głównego bohatera (Frank Grillo) to tylko jedna wielka gra komputerowa lub jedną z tych na automatach. Już sam początek filmu sugeruje, gdy ktoś wybiera postać Roya. Reszta łącznie z pętla czasową, Ozyrysem itp nie ma znaczenia, to tylko nawiązania do mitologii w tym przypadku egipskiej albo jakieś wstawki komediowe jak z rewolwerem Hitlera. Tak naprawdę film nie potrzebuje kontynuacji, jednak pewnie jak film coś zarobi, to furtka do kolejnej części jest otwarta.

U mnie w topce najlepszych filmów z motywem pętli czasu ten film raczej się nie znajdzie. Oprócz wszystkim znanych filmów mogę ci polecić koreański Ha-roo z 2017.

Wiem, właśnie chciałem tą koreańską "Pętle" obejrzeć w najbliższym czasie.

Niedawno też powstał film w pętlami czasu: dziewczyna i chłopak i próbują rozwikłać jak się wydostać. Trochę lepszy, bardziej emocjonalny z elementami dramatu, natomiast zakończenie też takie sobie. Zapomniałem tytuł, chyba nie było nawet pl tytułu jeszcze ;) Jak ktoś kojarzy, to poprosze - może ktoś zechce pooglądać
Był też ostatnio pętlo czasowy z Sandlerem, ten chyba najlepszy, też w konwencji komedii i dramatu.

Ogólnie ostatnio powstało co najmniej kilka takich filmów, może już zbyt dużo i przez to każdy kolejny wydaje się coraz bardziej schematyczny czy nawet nużący ;)

gimbusy powinny miec osobne forum (pod nazwą ŚMIECI) na swoje mundrosci.

Kolejni filozofowie, znawcy kina i scenarzyści. To jest dopiero bełkot.

gimbusy powinny miec osobne forum (pod nazwą ŚMIECI) na swoje mundrosci.

film w sam raz dla niezbyt rozgarniętych przymułów, zatem smacznego

Jak dla mnie to nawet nie bawi, tylko męczy strasznie. Wszystkie sceny akcji są strasznie irytujące, bo nie mają żadnej stawki i paskudnie wyglądają. Do tego poważnych scen jest dużo i są naprawdę poważne. No i w ogóle Grillo zupełnie nie jest aktorem komediowym, nie ma tego luzu jak Bruce Willis w Ostatnim Skaucie chociażby.

Co nie zmienia faktu, że to świetny aktor, tylko bardziej pasuje do filmów typu Wolf Warrior czy nawet poważnych dramatów jak Warrior. Tak samo Carnahan też spoko reżyser, ale bardziej w standardowym kinie się sprawdza, a nie takie meta zabawy odstawia. Tutaj pomysł wyjściowy był kiepski, zabrakło budżetu i ogólnie jest niezła padaka. Ze 2,5 godziny oglądałem film, bo łapałem co chwila mikro-drzemki i musiałem przewijać do tyłu.