Wybrałem się na tenże film z nielada nadzieją obejrzenia czegoś nieprzeciętnego i specyficznego. W związku z tym, że miałem już przyjemność doświadczenia kilku doskonałych meksykańskich tworów filmowych liczyłem że "Pragnienie miłości" dotrzyma im kroku...Niestety! Pozostał niesmak !
Fabuła filmu poza grą rodzącej się perełki aktorstwa Tessy Ia niczym aboslutnie nie abosrbuje czy przyciąga, wręcz przeciwnie skrajnie odpycha i wywołuje negatywne emocje, drażni, męczy --przy okazji niczego nie wnosząc! Film jest nieskończoną hybrydą różnego rodzaju sposobów grubianskiego i brutalnego dręczenia i nękania głównej aktorki ( od zamykanie ją w toalecie po gwalcenie, upijanie i bicie) łańcuchem dowodów demoralizacji i degrengolady młodego pokolenia od pijactwa po ćpanie i pieprzenie, przy jednoczesnym niezrozumiałym szczytowym beczynnym, kornym, uległym sposobie bycia głównej aktorki. Konkludując obraz degeneracji, deprawacji, lekkomyślności i radykalnej głupoty młodych ludzi oraz zaniedbania i ignorancji ze strony dorosłych!
Tak jak ukazane w tym tworze jednostki tak obraz ten jest bezwartościowy, bezsensowny, pozbawiony głębszego przesłania i pusty niczym bańska mydlana !!! Polecam obejrzeć i się przekonać, że ten obraz nie porusza ani nie uczy!!! STANOWCZO wrażliwym na magię kina KONESEROM ODRADZAM!!!