PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=653233}

Pragnienie miłości

Después de Lucía
6,6 4 656
ocen
6,6 10 1 4656
5,8 5
ocen krytyków
Pragnienie miłości
powrót do forum filmu Pragnienie miłości

Film naprawdę porusza bardzo wiele ważnych problemów, ma także wiele bardzo mocnych i poruszających scen. Razi jednak brakiem wiarygodności niektórych bardzo
istotnych wydarzeń filmie. Pierwszy podstawowy zarzut jest następujący.
Nikt o zdrowych zmysłach, nawet nieświadomy różnych społecznych kwestii nastolatek, po upokarzającej do granic ludzkiej wytrzymałości i odzierającej z godności sytuacji z
tortem urodzinowym nie pojechałby na wycieczkę ze swoimi oprawcami. To jest podstawowa słabość scenariuszowa tego "Pragnienia miłości" która właściwie rozwala cały
film.
Drugi podstawowy zarzut jest taki że zupełnie niewiarygodne jest to że absolutnie wszyscy uczniowie klasy znęcają się nad Alejandrą. Cała klasa jest przedstawiona jak grupa
psychopatów. W filmach które pokazują podobne problemy czyli znęcanie się nad rówieśnikami są półtony i odcienie grupa psychopatycznych sprawców, gruoa obojętnych czy
też wrażliwi obrońcy ciemiężonych (wymieniłem tylko najbardziej oczywiste i podstawowe postawy jest jeszcze wiele pośrednich.
Te dwie wyżej poruszone kwestię sprawiają, że w moim odbiorze film ma za mało refleksji a za dużo epatowania i pławienia się w scenach przemocy.

rondopicture

mnie tez juz dawno żaden film tak nie zezłościł. jeśli chodzi o słąbości scenariusza, które podajesz, to fakt, moim zdaniem nawet nie wycieczka, ale przy wcześniejszych wydarzeniach normalnie zrobiłaby jakiś stop, chyba, że przeceniam ludzi, i można wpaść w taki stan, że poddaje się kolejnym torturom. jesli chodzi o dręczenie przez całą klase, to ona nie była dręczona przez całą, klasę, a przez duża grupę tej klasy, reszty w tym filmie nie ma. jest tylko jedna grupka znjaomych, to dziwne, bo nie kryli się z tym, co robili więc reszta klasy czyli niewidoczne w tym filmie tło mogło mieć także coś do powiedzenia, a że w większej grupie mogą znaleźć się ludzie, którzy nie chcieliby aby to trwało az tak długo to ich głosu nie ma i ekslacja dręczenia trwa i trwa nie do zniesienia. za to końcówkę uważam za niezwykłą, niespodziewaną i jak dla mnie bardzo dobrą, to co ten facet zrobił pokazuje, ile może znczyć dla ojca dziecko.

ocenił(a) film na 7
ner

Przeceniacie ludzi. Miałam tego typu osoby zarówno w podstawówce jak i w gimnazjum. Zależy od "kozła ofiarnego", ale co słabsi nie potrafią powiedzieć stop, są wręcz tacy, którzy przylizują się żałośnie oprawcom. O dziwo główna bohaterka była silna, chyba jej wyjazd na wycieczkę był aktem i głupoty i głupiej odwagi, jednak jest to jak najbardziej prawdopodone, choć większość osób by chyba zrezygnowała, ja to już dawno zmieniałabym szkołę ;p Na ogół nikt nie chce podpaść grupie wiodącej "prym" i nikt by się nie postawił w imię nowej, która w sumie na własne życzenie doprowadziła się do takiej sytuacji. Co mnie najbardziej dziwi, że nienawiścią zapałali głównie chłopacy z początku, żarty jak najbardziej, ale wydaje mi się, że prędzej by się zalecali licząc na łut szczęścia, może z późniejszym rozwojem sytuacji przybrałoby to tak agresywną formę.

rondopicture

Myślę, że jednak wcale nie jest tak, jak mówisz. Nie oglądałam filmu, ale to możliwe, by pojechać na wycieczkę ze swoimi oprawcami i skazać się tym samym na jeszcze gorsze cierpienie. To, co może kierować osobą podejmującą taką decyzję, to nadzieja, że "może jednak wszystko się wyjaśni i odwróci"; jest to też (jeżeli nie przede wszystkim) chęć najzwyczajniejszego w świecie poczucia przynależności do grupy. Powtarzam, że nie oglądałam filmu, ale znam takie przypadki i to się naprawdę dzieje. Niektórzy uważają/czują że lepiej dostać w twarz, niż zostać w domu i być tym wykluczonym, z którego wszyscy się naśmiewają. Wychodzą z siebie i stają po stronie oprawców, nawet jeżeli ci aktualnie ich katują. To jest jeszcze naiwność nastoletnia, podejrzewam że bohaterka była prostoduszną osobą i dlatego tak mogła w istocie postąpić. A co do całości klasy - to również jest możliwe i to się dzieje. Być może trafiłeś na dobrą szkołę i dobre towarzystwo i nigdy nie zetknąłeś się z ofiarami takich gangów, ale w tym wieku wystarczy iskra, charyzmatyczny przywódca i wszyscy idą za nim owczym pędem. Nikt jeszcze nie widzi sensu w tym, by się wyłamywać, by manifestować swoje poglądy, bo jeszcze takowych nie ma, lub wizja wyłamania się nie leży po prostu w jego interesach. Gdyby się ktoś wyłamał - zostałby zgnojony, tak samo jak kozioł ofiarny. Przeszedłby na drugą stronę. Półtony, o których mówisz, mogą mieć miejsce wśród dorosłych ludzi, i to właśnie według mnie świadczy o realizmie ukazania tej przemocy, którą przedstawiłeś. Oczywiście, nie wszystko musi być takie czarno-białe w życiu, ważnym czynnikiem warunkującym taką właśnie kreację filmową może być fakt, że z perspektywy ofiary wszystko właśnie tak wygląda, cały świat jest przeciwko, nawet gdy wiesz że ktoś niby jest po twojej stronie. To bezsilność i bezmiar okrucieństwa. Dlatego też uświadamiam Cię poniekąd, że mogły tu zostać ukazane znane powszechnie mechanizmy okrucieństwa w zbiorowościach, a wśród nastolatków wszystkie czynniki bardzo sprzyjają takim zachowaniom, i nie są to braki scenariuszowe.

rondopicture

To, że praktycznie wszyscy się znęcają, jest jak najbardziej możliwe,zwykle jest przywódca, kilka najbardziej aktywnych i reszta, która patrząc, nic nie robiąc, czy śmiejąc się, pośrednio też uczestniczy w przemocy.

ocenił(a) film na 8
rondopicture

Wycieczka była obowiązkowa, więc Ale miała dwa wyjścia - albo jechać z oprawcami, albo przyznać się do wszystkiego - do tego jak bardzo została upokorzona i dlaczego rówieśnicy znęcają się nad nią psychicznie. Wydaje mi się, że wstyd jej było opowiedzieć o wszystkim ojcu, który i tak dużo wycierpiał. Nie chciała ranić go ani swoim, jak by nie było, głupim zachowaniem, ani tym jak bardzo źle dzieję się w szkole.

Co do tego, że wszyscy się znęcali - pokazana jest grupa osób nękających dziewczynę, ta sama garstka osób, więc nie wiemy jak zachowywała się reszta, bo np scena z tortem miała miejsce w czasie przerwy, gdzie nie było reszty klasy. Zresztą jak o takich zdarzeniach opowiadać komukolwiek? To dzieci, szkoła - "przywódcy" i "imprezowicze" czyli te pseudonajsilniejsze charaktery brały udział w sprawie, a reszta prawdopodobnie milczała, bo jak opowiedzieć o wszystkim nauczycielom/ psychologom/ rodzicom? Jak powiedzieć, żeby nie narazić się tym "fajnym"? A co jeśli wszystkie te okrucieństwa teraz przeniosą się na "donosiciela"? Młodzi ludzie potrafią być potworami nie zdając sobie sprawy ani z uczuć innych, ani z konsekwencji, zresztą wszyscy ludzie tak potrafią kiedy nie ma reakcji ze strony otoczenia i pojawia się takie hmm... nieme przyzwolenie?

ocenił(a) film na 7
sylwiaaa05

albo się rozchorować, nie ma czegoś takiego jak "obowiązkowa wycieczka"

ocenił(a) film na 7
rondopicture

Dla mnie najważniejszą kwestią związaną ze zrozumieniem Ale jest kwestia śmierci jej matki. To Ale jechała z nią wtedy samochodem, to ją matka chciała nauczyć prowadzić. Dziewczyna przez cały film praktycznie nie wraca do tego, nie okazuje żadnych emocji a jej ojciec ledwo daje sobie radę? I bez żadnego sprzeciwu znosi to co spotyka ją ze strony "kolegów".

ocenił(a) film na 8
Roberto_15

Też prawda, zgadzam się.

rondopicture

problemy scenariusza o których piszesz bardzo dobrze świadczą o filmie. Każda próba przedstawienia takich wydarzeń jest krokiem do ucywilizowania nas.
Dla Ciebie to głupoty i bzdury, prawda jest taka, że takie rzeczy się dzieją i ofiary bardzo często poddają się oprawcom, w nadziei że "problem" się szybko rozwiąże..... niestety na oprawców działa to raczej jak płachta na byka co prowadzi do skrajnych sytuacji. Również pisała o tym oksytocyna .
Ty zamiast wytykać niesłuszne błędy scenariuszowe i bawić się w jakiegoś znawcę, mógłbyś np. otworzyć okna na świat.... Ale nie, Ciebie przecież złoszczą filmy, które opowiadają o niewygodnych dla Ciebie sprawach. Straszne.

ocenił(a) film na 5
maskey

A TY? Czujesz się już ucywilizowany? A tak na poważnie, przecież jest akurat na odwrót, to warunkowanie cywilizacyjne wypiera z ludzi zdrowe, normalne odruchy.

ocenił(a) film na 9
rondopicture

Obie te wymienione kwestie, w twoim odczuciu nieprawdopodobne, są niestety całkiem prawdopodobne... Nie raz i nie dwa razy czytałem o podobnych przypadkach. Punkt pierwszy potęguje fakt, że gł. bohaterka dopiero co straciła matkę i w dodatku zawiodła się na ojcu (okłamał ją w kwestii samochodu matki) - to sprawiło, że zamiast dalej walczyć postanowiła się "wyłączyć", bronić się przed prześladowaniem poprzez desperackie ignorowanie go.

Zresztą przyznam się do czegoś czego obecnie się wstydzę jak cholera - sam w liceum byłem członkiem grupki "prześladowaczy". Używaliśmy sobie na mniejszym i słabszym koledze z klasy. Co prawda "tylko" słownie, za to długo, często i mocno... I kolega nigdy nas specjalnie nie unikał, nawet jak miał łzy złości w oczach. Chyba potrzebował towarzystwa... Różne są przypadki.

Sqrchybyk

A przeprosiłeś go teraz, po latach? Tak symbolicznie.

ocenił(a) film na 9
rondopicture

Każdy ma prawo oceniać tak, jak mu pozwalają wiedza, wrażliwość i gust, ale nie powinno się przy tym podawać fałszywego uzasadnienia. Po pierwsze zatem - o wiele zbyt liczne przypadki samobójstw wśród dręczonych uczniów szkół (np.: http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3931147.html) wskazują, że ofiary przemocy nie potrafią powiedzieć "stop" w odpowiednim momencie - jeśli taki w ogóle istnieje. To się po prostu dzieje, z rozmaitych przyczyn. Pisanie w tym kontekście o "zdrowych zmysłach" nie ma sensu - ta kategoria w sytuacjach długotrwałej przemocy i okrucieństwa po prostu się nie sprawdza. Mamy różną wrażliwość i w różnych okolicznościach społecznych czy psychologicznych tkwimy. Mierzenie podobnych przypadków swoją miarą zdroworozsądkowości to podstawowy błąd, powoduje on bowiem, że wszystko, co nie podlega logicznemu wytłumaczeniu, ulega zaprzeczeniu i obśmianiu jako nieprawdopodobne (choć przecież po Auschwitz nic nie powinno być nieprawdopodobne). Po drugie - film nie sugeruje, że "absolutnie wszyscy uczniowie klasy znęcają się nad Alejandrą". Nigdzie nie ma takiej sceny. Jest pewna grupa, rosnąca wraz z poczuciem bezkarności - to prawda, ale nie obejmująca całej społeczności klasowej. Reszta pozostaje, jak to często bywa, obojętna, neutralna lub nie chce się mieszać. To niestety wysoce prawdopodobne. Dopiero, kiedy dziewczyna znika, ktoś czuje, że powinien wysłać jej ojcu płytę z wiadomym filmem.
Powinieneś chyba podać celniejsze argumenty na obronę swojej tezy o małej wiarygodności tego filmu...

ocenił(a) film na 2
J__van_den_V_

Masz,absolutną rację...tego wyjazdu też nie mogę pojąć...a może tej dziewczynie się to podobało? Inaczej nie mogę tego zrozumieć.

ocenił(a) film na 2
_aischa_

Sorry, odpowiedźna post rondopicture

ocenił(a) film na 9
_aischa_

Ok, ale skoro już o tym wspomniałaś - broniąc się przed wyjazdem, dziewczyna dałaby sygnał, że w szkole coś jest nie tak. A tego (i przede wszystkim - ujawnienia ojcu treści nagranego filmu) przecież chciała uniknąć najbardziej. Nie ma tu nic nielogicznego.
To samo zresztą zasygnalizowała wyżej w swojej wypowiedzi także "sylwiaaa05".

ocenił(a) film na 7
_aischa_

Chyba padło w filmie z ust nauczyciela, że wyjazd jest obowiązkowy. Miała "nagrabione" w szkole, musiała pojechać.

rondopicture

Takie sytuacje dzieją się cały czas. Byłam świadkiem nawet jednej w mojej szkole i powiem ci są oprawcy i ci co się przyglądają, wyśmiewają i nic nie robią. A najgorsze są w tym małe dzieci. One to potrafią wyśmiać i nie tylko "gorszego" w ich mniemaniu kolegę. Nie oglądałam filmu, ale z pewnością postaram się obejrzeć, jak tylko go znajdę - zwłaszcza, że porusza ten bardzo ważny temat.

ocenił(a) film na 7
rondopicture

Czytam uważnie posty powyżej i nadal jestem nieprzekonana. Zaryzykuję zatem (choć wiem, że pewnikiem zaraz okaże się, iż jestem równie niedojrzała emocjonalnie i intelektualnie upośledzona, co rondopicture) i podpiszę się po zarzutami przedmówcy. Dobra, przyznaję, że jestem i niedojrzała i upośledzona: wytłumaczcie mi, proszę, doskonałą bierność i bezwolność głównej bohaterki, która mnie również doprowadziła do szału. J_van_den_V pisze jakoby niesłusznie "wszystko, co nie podlega logicznemu wytłumaczeniu, ulega zaprzeczeniu i obśmianiu jako nieprawdopodobne". Otóż każdym zachowaniem ludzkim rządzi jakaś "logika" i można dlań znaleźć wyjaśnienie. Gdyby pójść za przytoczoną tezą, nigdy nie powstałaby gałąź nauki zwana psychologią, że o socjologii nie wspomnę. Proszę o analizę.

Otwórzcie mi okno na świat, bo sama nie potrafię!

Nie przyjmuję argumentów pt. takie rzeczy dzieją się wszędzie. To, że się dzieją, jest stwierdzeniem faktu, a nie wyjaśnieniem postępowania osoby A w sytuacji X. Zostać ofiarą przemocy można na tysiąc różnych sposobów i z tysiąca różnych przyczyn. Każda z nich jest specyficzna. Ja mówię o filmowej. Nie interesuje mnie też zachowanie grupy młodzieży - to jestem w stanie pojąć, rządzi nim bowiem czytelny, stary jak świat mechanizm.

Roberto_15 podrzuca trop żałoby. Rozumiem ten wpis następująco: Alejandra karze się za śmierć matki, podporządkowując się grupie. Dobrze, ale przecież na początku nie wygląda wcale na bierną i zrozpaczoną, przeciwnie, stara się zdopingować ojca, by ten wrócił do normalności. Jakoś sobie radzi. Walczy. A potem nagle tak całkowicie ulega? Nie mówię, że idea zupełnie mnie nie przekonuje, ale nadal mam poczucie niedosytu.

Alejandra nie może mieć nadziei, że się coś zmieni - wie, że nie i my też to wiemy. Ona się godzi na przemoc. Nie szuka wsparcia, nie broni się w żaden sposób, nawet nie mówi "nie". Raz jeden jedyny ciska telefonem kolegi. Rozumiem przyczyny, dla których ukrywa prawdę. Ale być tak doskonale biernym? Małolaty mogą z nią zrobić wszystko i wykorzystują tę możliwość - nie ma granic, wszystko można, sceny prawie jak z de Sade'a.

Jeśli chodzi o wycieczkę - mogła udać w dzień wyjazdu paraliżujący ból brzucha. W końcu wycieczka to nie wyrok, nawet obowiązkowa. A ona jedzie, choć wie, co ją czeka...

ocenił(a) film na 3
mucha_nie_siada

Cieszę się, że nie jestem odosobniona w mojej głębokiej niechęci i złości do tego filmu.

Odniosłam wrażenie, że to jedna wielka celebracja brutalności i przemocy, której nikt do końca nie chce się przyjrzeć - ani jej przyczynom ani finalnym skutkom. A wydawało mi się, że takie sceny robi się po coś, choć w tym przypadku pewnie około 70% filmu to sceny przemocy czy to fizycznej czy psychicznej- trudno taką ilość wyjaśnić.

Reżyser postanowił, że chce w widzu wywołać te wszystkie negatywne uczucia i ... co dalej ... zostawił go z nimi nie dając możliwości ich ujścia.

I zgadzam się, że wątek oprawców zarówno jako jednostki (skądś się musiała wziąść skłonność do przemocy lub uczestnictwa w niej), ale też jako grupy jest kompletnie pominięty a przecież jest tak ważny.

ocenił(a) film na 7
mucha_nie_siada

"na początku nie wygląda wcale na bierną i zrozpaczoną, przeciwnie, stara się zdopingować ojca, by ten wrócił do normalności. Jakoś sobie radzi. Walczy. A potem nagle tak całkowicie ulega?"
Na początku również poznaje nowych znajomych, którzy wydają się mili, doradzają jej i zapraszają na imprezy. Kiedy oni zaczynają się nad nią znęcać to jest kolejny kopniak od życia, Ale widocznie postanowiła że się wyłączy, zakłada, że jak odrzuci wszystkie emocje to uczucie upokorzenia też. Postanowiła sobie, że będzie twarda, że po prostu będzie wykonywać swoje obowiązki i jakoś przetrwa szkołę.
Co do wycieczki - mogła udać ból brzucha, ale przecież, jak już pisano w tym wątku: nie chciała martwić ojca (być może nawet zdawała sobie sprawę, że ojciec nie chodzi do pracy a leży w łóżku, więc nie mogła zostać w domu, bo wtedy sprawiłaby mu kłopot), mogła mieć cień nadziei że jednak sytuacja może się polepszyć, nie chciała się wymigiwać od obowiązku, nie chciała zwracać na siebie uwagi (ktoś mógłby w końcu próbować dociec co się z nią dzieje, a ona sie strasznie tego wstydziła)

ocenił(a) film na 6
rondopicture

dla mnie ten film nie jest zadnym arcydziełem - takich filmów np. w Skandynawii są dzisiątki, jednak całkiem dobrze zagrane, co do scenariusza to chciałem dać niższą ocenę ale skoro rozgorzała aż taka dyskusja to znaczy że jednak temat wart był zachodu, jednak mam wrażenie, że niektórzy nie oglądali filmu uważnie (dziewczyna przecież uciekła a wcześniej chciała uciec wydając 800 peso na bilet). Nie miała po prostu dokąd - kochała ojca ponad wszystko i kosztem siebie godziła sie na cała sytuację po to tylko, żeby ojciec mógł mieć spokój. Domyślam się , że nawet nie w Meksyku a w PL podobnych sytuacji jest wiele. Podsumowując film mi sie podobał i szkoda, że nie znam zakonczenie bo musiałem wyjsć przed końcem

ocenił(a) film na 5
Aponastazy

Skończył się beznadziejnie i szczerze mówiąc, spodziewałem się innego zakończenia. Zabrakło spotkania ojca z córką na sam koniec, a ten chłopak co ją na początku nagrał telefonem - źle skończył. Powiem tylko tyle, że dopadł go ojciec tej dziewczyny.

Aponastazy

Duża strata. Zakończenie jest genialne - do ostatniej chwili myślałem, że będzie inne - to nie jakiś holyłud ;)

ocenił(a) film na 7
rondopicture

Mnie również ten film bardzo zezłościł. Też złości mnie główna bohaterka. Pomijając jej brak jakiegokolwiek działania [wyłączenia telefonu gdy chłopak chciał sfilmować ich stosunek, krzyku w szkole pełnej nauczycieli gdy inni się znęcają, chociażby symulacji choroby by nie jechać na wycieczkę], mogłaby chociaż raz pomyśleć o swoim ojcu.. moim zdaniem właśnie jemu najbardziej zaszkodziła - mogła choć dać znać, że jest ok w momencie gdy "zaginęła".

rondopicture

Film jest bardzo realistyczny. Ludzie mają różną wrażliwość i różnie reagują na problemy.
Ale już na początku została ukazana jako osoba nie obnosząca się z problemami. Po śmierci matki zachowywała się naturalnie a wewnętrznie na pewno to przeżywała. Tak więc była opanowana. Do tego nałożył się strach przed przyznaniem się ojcu do tego co zrobiła, zwłaszcza że już jeden "grzeszek" wyszedł wcześniej (test). Nie chciała go też obarczać "własnymi" problemami. Do ostatniej chwili liczyła, że "jakoś to będzie" - to akurat bardzo typowe działanie. Pod koniec była już kompletnie "przybita", zdominowana sytuacją - stała się uległą. Należy też zauważyć, że jej pierwsza agresywna reakcja - robicie telefonu - zakończyła się jej potępieniem - brak wymierzenia "kary" nie znaczy że tak nie odebrała całej sytuacji. Był to zarazem drugi "grzeszek". Brak odwagi do wyznania ojcu zajścia z chłopakiem spowodował, że znalazła się w sytuacji bez wyjścia...
Zresztą jej zachowanie determinuje charakter odziedziczony po ojcu co prowadzi do zaskakującego zakończenia z milczącym ojcem w roli głównej.
Film jest surowy i przejmujący do kości - 8/10

ocenił(a) film na 7
rondopicture

Ten film mnie też złościł ale taki właśnie był zamysł reżysera, to była antyczna tragedia we współczesnym wydaniu. Ja też czułem się zmęczony bezsilnością głównych bohaterów ale... Ja nie jestem nastoletnią dziewczyną, której matka dopiero co zginała w dodatku ja byłem tego świadkiem/uczestnikiem (w firmie ubezpieczeniowej oni twierdzą, że Żona uczyła jeździć córkę - więc może córka czuła się winna śmierci matki). Nie dla mnie taka śmierć przy moim udziale lub nawet jeżeli byłbym tylko jej świadkiem była by na maksa wstrząsająca. Tutaj sprawa jest świeża, dziewczyna nie chodzi do psychologa (albo już nie chodzi a chodziła ale to nie jest jasno powiedziane). Tak więc świeżo po tragedii Ojciec postanawia wyjechać zacząć wszystko od nowa gdzie indziej, uciec od problemów (zostawia auto na środku skrzyżowania byle by uciec od tego). Ojciec jest apatyczny ledwo sobie radzi, córka próbuje normalnie żyć, nawet tak na siłę rzuca się w nowe towarzystwo. Idzie do łóżka z nie tym chłopakiem i ściąga na siebie gniew przywódczyni całej bandy. Dziewczyna załamuje się, popada w apatie, na chwilę próbuje walczyć ale boi się o swojego ojca bardziej niż o siebie, nie chce go martwić.
Myślę, że to nie jest film o molestowaniu czy znęcaniu, ja myślę, że to jest film o stracie i o tym jak mocno ona nas dotyka. Dziewczyna traci chęć życia i tak naprawdę tylko jakaś cienka linia odgradza ją od odebrania go sobie. W końcu umiera i odradza się w falach morza, wraca do starego domu.
Mimo wszystko uważam, że to jest prawdopodobna postać. Różnie reagujemy na tragedie i prawdziwe pytanie jest, co było tą tragedią? znęcanie które jesteśmy sobie wyobrazić całkiem blisko? Czy śmierć matki (przy naszym jakimś tam udziale) w wieku nastoletnim niemal na naszych oczach?

ocenił(a) film na 7
Zuchos

mam podobne odczucia - postawa ofiary nas złości, ale tak to właśnie jest, to częsty mechanizm gdy obserwujemy przemoc - najpierw pojawia się współczucie wobec tego kogo ona dotyka, a potem niedowierzanie: "no ale jak to, nie mogła się bronić?" "chociaż CZEGOŚ zrobić?".. to działa np: wobec ofiar przemocy domowej.. ale to oczywiście już inny wątek..
Na zachowanie bohaterki ma wpływ wiele czynników, trop nieprzepracowanej żałoby jest chyba tu najważniejszy, ale oczywiście nie jedyny.. tak często jest w rodzinach, że nie mówi się o takiej traumie - matka zginęła, w dodatku uczyła córkę prowadzić - to musi budzić poczucie winy! i w córce, i w ojcu (np: "gdybym ja ją uczył nic by się nie stało" itp) to normalny proces żałoby, ale trzeba go przeżyć, wytrzymać, a wielu się boi, jest to dla ludzi za trudne (chyba zwłaszcza dla mężczyzn - pewnie w kulturze "macho" jeszcze bardziej) żałoba, strata - boimy się jej, unikamy "przeżywania" a te emocje nie znikną same.. ojciec z córką niby ze sobą rozmawiają, ale (pewnie z troski) nikt nie chce wywoływać cudzych demonów, nikt też nie chce pokazać swojego bólu, pewnie każde z nich sądzi, że gdyby się rozkleiło to drugie też by się załamało... jest taki pozornie mało istotny dialog - córka narzeka, że w domu nie ma żadnych ozdób... ojciec zbywa ją że kupimy... ja to odbieram jako takie ciche nawiązanie do pamiątek, wspomnień po zmarłej.. córka w ogóle jakby bardziej jest na to gotowa, przynajmniej wysyła takie sygnały (też sukienka mamy, którą ubiera), ojciec nie jest w stanie o tym mówić... to też jest częsta sytuacja że dorosłym jest trudniej, dziecko (zwłaszcza małe ale nie tylko) ma większą gotowość, wręcz potrzebę mówienia o zmarłym rodzicu, a nie ma z kim więc potem dostosowuje się do konwencji milczenia dorosłych.. dorośli często wykasowują temat osoby zmarłej, sądzą że dla dziecka jest tak lepiej, nic bardziej mylnego...
dobra, rozpisałam się, bo też film mnie bardzo poruszył, bardzo, bardzo wiarygodny psychologicznie, pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
rondopicture

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Ta przemoc dla nas tak okrutna jak się ma do tamtego kręgu kulturowego. Być może trochę ją wyolbrzymiamy bo nie rozumiemy Meksyku? To kraj w którym rocznie ginie kilkadziesiąt tysięcy ludzi z rąk karteli, może tam przemoc ma inny wymiar?

ocenił(a) film na 6
Zuchos

nie

ocenił(a) film na 8
rondopicture

Postawa ofiary jest jak najbardziej realistyczna. Dziewczyna miała nadzieję na to, że wszystko się ułoży, że ją zaakceptują. To są płonne nadzieje, jednak dopóki istnieją, ofiara jest gotowa skazać siebie na wiele tortur - za każdym z nich kryje się nadzieja, że trzeba przejść jeszcze tylko przez jedną rzecz i może wreszcie przestaną dręczyć, może sytuacja wróci do tej pierwotnej, kiedy wszyscy akceptowali i lubili. Dlatego również bohaterka jedzie na tą wycieczkę szkolną, bo ma nadzieję, że podczas niej coś się zmieni. Nie dziwi mnie ta postawa i nie irytuje. Być może dlatego, że potrafię zrozumieć bohaterkę i postawić się na jej miejscu przez wzgląd na własne doświadczenia.
W filmie nie ma mowy o tym, że atakowała ją cała klasa. Ukazana była jedynie pewna grupa osób, a reszta pozostawała obojętna na czynione zło. To jest dość częste, ponieważ nie chcemy widzieć, nie chcemy się mieszać, reagować... Nie wiem, być może wynika to z myśli, że sami staniemy się ofiarą. Również ludzie, którzy są terroryzowani, postrzegają jako wrogów nie tylko swoich oprawców, ale również tych, którzy są neutralni. Najbardziej boli nie to, że ktoś terroryzuje, ale to, że inni nie chcą widzieć.

Jedyne, co zarzucam temu filmowi to to, że mógł być on przedstawiony lepiej. Niektóre sceny są niepotrzebne, dłużą się... Mam na myśli chociażby scenę na początku, gdy ojciec Alejandry przez parę minut jedzie autem i nic się nie dzieje, podobnie jak ze sceną, gdy robią postój i zostają na noc (mam na myśli to, jak dziewczyna się budzi i widzi, że jej ojca nie ma w pokoju).

rondopicture

Wiesz nieraz nastolatek zrobi wszystko by być w centrum uwagi by go choć na niby lubili ale też gdzie miała oczy by godzić się nanagrywanie secu z przypadkowym typkiem?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones