Byłem se dzisiaj na Predatorze i szczerze powiedziawszy film średni. Pierwsza połowa zajebista, muzyka z 87', tempo bardzo dobre, aż chce się oglądać, kilka dobrych tekstów i śmiechu, ale od momentu zabicia Predatora przez tego mutanta jakoś powietrze ze mnie zeszło. Miałem nadzieję, że Predator będzie dłużej walczył ze swoim wrogiem, a może nawet stanie ramię w ramię z tymi, których chciał w sumie chronić, a tu zonk, urwał mu łeb i tyle, motyw z predopsami też jakiś dziwny, że niby kulka z pistola zrobiła jednemu lobotomię i zaczął się zachowywać jak ten pitbull, którego syn bohatera na początku się bał. No i to polowanie na samym końcu, zmutowany Predator przybył na ziemię, żeby zniszczyć tę broń, którą ten pierwszy przywiózł, ale zamiast tego na sam koniec robi polowanie, konkretnie skróconą wersję Predatora z Arnoldem. Naprawdę, dziwnie się to oglądało. :v Ogólnie to takie 6,5/10