Jeden z najbardziej, jeśli nie najbardziej Shane'o Blackowy film jakie Shane Black kiedykolwiek zrobił. Jedna wielka beka z konwencji tego typu filmów. Do tego banda żołnierzy, którzy całkowicie tutaj nie pasują ale są tak pocieszni, że nie idzie ich nie polubić. Z tym filmem jak z Kung Fury, logiki oraz ładu i składu brak, lecz zabawa i adrenalina na całego. Kto liczył na jakiś poważny horror i klimat zaszczucia z pierwszego predatora grubo się przejedzie, natomiast ten kto lubi zaskoczenia i gdy pewne konwencje wywraca się do góry nogami a także siarczyste one linery polubi ten film mimo jego dziur w scenariuszu. Iście wyjątkowe przeżycie filmowe.