A jak komuś mało to jeszcze to!!! :-D http://www.verizonsweeps2.com/Assets/images/exclusive/prometheus_ship_full.jpg
... i jeszcze schemaciki: http://www.verizonsweeps2.com/Assets/images/exclusive/blueprint_int_full.jpg
http://www.verizonsweeps2.com/Assets/images/exclusive/blueprint_ex_full.jpg
...a żeby jeszcze nasycić apetyt... nowe foty z WNĘTRZ Prometheusa:
http://i.imgur.com/p2NJk.jpg
http://i.imgur.com/YJCFJ.jpg
http://i.imgur.com/9D6TO.jpg
http://i.imgur.com/RmDJB.jpg
http://i.imgur.com/ykfvU.jpg
http://i.imgur.com/05TcZ.jpg
http://i.imgur.com/j8fjU.jpg
http://i.imgur.com/ZdCUr.jpg
Nie wiem czy ktoś zamieścił wcześniej, stół medyczny: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=376854739021264&set=a.227094893997250.594 03.226871014019638&type=1&theater
O tak, ten transporter bardzo mi pasuje, stylistyka żywcem wyjęta z lat 80'tych. Bo jak mawiają: "Jeśli przyszłość nie będzie wyglądała jak w filmach SF z lat 80'tych, to się wk****ę";)
Ze 30 40 lat...bo teorie już są brak pieniędzy na badania...
Ludzie wolą płacić na kościół zamiast wspierać rozwój nauki....
30, 40 ? Optymista z Ciebie! ;) Twórcy filmu też podeszli do tego ze zbyt entuzjastycznym optymizmem. Sięgnij pamięcią o 40 lat wstecz... o ile jestesmy dziś do przodu z postępem w exploracji kosmosu? Wydaje mi się, że jak się uda zorganizować ok 2100r załogową wyprawę na Marsa to już będzie sukces... a takie luxusowe kosmiczne łajby jak Prometheus (nawet z pokładowym pubem, gdzie załoga się może zrelaxować) to jeszcze z 500 lat conajmniej.
Dopóki nie nauczymy się dbać o naszą planetę i nie staniemy się mniej egoistyczni, dopóty będziemy się kisili w tym bagnie, jakie stworzyliśmy na Ziemi. Oby ona nie zbuntowała się, nim ją opuścimy.
Nie przesadzajmy. 20 lat temu nie do pomyślenia były laptopy i telefony komputerowe w obecnej postaci. Problemem jest jedynie brak postępu w dziedzinie lotów kosmicznych, co powinno być podstawowym celem ludzkości. Teraz pytanie, czy nadal będziemy stali w miejscu, okradając się nawzajem i pompując pieniądze w mało istotne projekty, jak chociażby wspomniany Kościół, czy wreszcie ruszymy tyłki i wspólnymi siłami zaczniemy myśleć o eksploracji kosmosu. Myślę, że do 2050 roku zapadną jakieś poważne decyzje, a następne 50 lat upłynie na ulepszaniu techniki i przygotowywaniu się do czegoś wielkiego. Aczkolwiek taki Prometeusz wciąż jest chyba poza zasięgiem. Tak samo jak loty poza Układ Słoneczny.
Bo taka jest prawda. Postęp ludzkości mógłby przebiegać jeszcze szybciej, ale w pewnym momencie wszyscy wpadli w wir konsumpcji, zaczęli być zachłanni i egoistyczni, bardziej niż o planecie, myśląc o zyskach. Dziś każdy w pocie czoła kalkuluje, co mu się najlepiej opłaca i jak zarobić kupę szmalu najmniejszym wysiłkiem. A to przecież nie o to chodzi, bo klimat się zmienia, a warunki na naszej planecie stają się coraz gorsze. W 2050 roku na Ziemi będzie 15 mld ludzi, a co za tym idzie - gigantyczne zanieczyszczenia powietrza, jeszcze większa eksploatacja złóż naturalnych w związku z odkrywaniem nowych złóż i wycinanie lasów, a w ich miejsce budowanie kolejnych drapaczy chmur. Nasza planeta prędzej czy później tego nie wytrzyma, a my zaczniemy myśleć o szukaniu nowego miejsca do życia dopiero wtedy, gdy będzie już za późno i staniemy przed faktem dokonanym. Ludzkość to leniwa i głupia rasa. Potrzebna jest zmiana mentalności. Mam nadzieję, że dokona się ona w następnych pokoleniach.
Dokładnie i za te 40 lat się ockną że już 40 lat temu mieli zalążki technologii a dopiero zaczną ją wdrażać ;p Przynajmniej Rosja się tym interesuje(może niezbyt ciekawie jak bomba dzięki której mogą kontrolować ludzi czy napęd jądrowy)
Pozwolę sobie odnieść się nieco.
Nazywanie Kościoła i - implikacja nasuwa się samoistnie - Wiary projektem, to już jest grube kuriozum. Ale jak najbardziej wpisujące się w obecne standardy "myślenia" nowych, ulepszonych nadludzi (powtórka z historii czy tylko pobożne życzenia?). Bardzo wygodna teoria jakoby projekt "Kościół" zahamował (a może "zachamował"?) rozwój eksploracji wszechświata.
Jest to jakiś chichot losu, że wszelakie wierzenia - nazwę je ogólnie projektem "Kościół", na przestrzeni znanego nam mniej więcej okresu cywilizacyjnego, które mimo wszystko dźwignęły nas z barbarzyństwa, unormowały (jakkolwiek by tego nie dezawuować) lepiej lub gorzej stosunki międzyludzkie, wdrożyły mimo wszystko jakieś zasady i prawa współżycia - okazują się obecnie głównym hamulcowym rozwoju.
Owszem można się zgodzić, że w pewnym momencie spowolniły swego czasu rozwój technologiczny ale, jeśli mam być szczery, to patrząc w jakim kierunku to wszystko poszło i jaki ma wpływ na zachowania ludzkie zaczynam się pomału zastanawiać czy faktycznie hierarchowie kościoła w swoim stosunku do tzw. "postępu" nie mieli racji. Galopujący i niekontrolowany przez odrzucone w pewnym momencie czynniki moralno-etyczne zaowocował tym czego jestem świadkiem. Chciwość, pazerność, brak skrupułów, egoizm, bezduszna rywalizacja i wyścigi szczurów. Tu dochodzę do pewnego dysonansu poznawczego:
- Z jednej strony utyskujesz jakie to projekt "Kościół" ( co prawda między innymi ale tych innych nie demaskujesz) czyni spustoszenie finansowe i hamuje rozwój postępu, głównie w sferze ekspansji w kosmosie
- Potem przechodzisz do potępienia wszechobecnego konsumpcjonizmu i zachłanności wynikających z obecnego postępu
- Następnie podkreślasz jak ten postęp niszczy planetę i wyrażasz opinię graniczącą z pewnością, że planeta tego nie wytrzyma - to że dzięki możliwościom klimatycznym Ziemia może sobie poradzić z nieznośnymi pchełkami jakimi jesteśmy dla niej, dla mnie jest faktem nie podważenia. Ot kilka trzęsień ziemi, kilka fal, trochę huraganów, trochę wody i ognia z nieba i wracamy do jaskiń tudzież na drzewa. Jednym słowem pół roku roboty max.
Niestety kolego/koleżanko nie da się zrobić omletu bez rozbijania jaj. Albo postęp, technologia, technika a wraz z nimi wszystkie złe i dobre konsekwencje, w nadziei, że wyniki i zdobycze będą w stanie odkręcić potem spustoszenia czynione podczas procesu albo ekologiczne życie zgodne z naturą, etyką, moralnością itd. itd.
Niestety utopijne myślenie jest pełne sprzeczności i niespójności i nie odkrywam tym Kosmosu.
Można czynić postęp, nie niszcząc przy tym planety w takim stopniu. Tylko do tego potrzeba pracy i chęci, a my, ludzie, jesteśmy wygodni i leniwi.
Wydaje mi się jeszcze, że do wycieczek przez galaktykę może nigdy nie dojść. To są nie mieszczące się w pale odległości kosmiczne i jedynym sposobem na ich pokonanie jak na razie wydaje się uginanie czasoprzestrzeni, a żeby cos takiego zrobić to naukowcy mówią o energii do tego potrzebnej większej niż energia słońca. Dodatkowo nie wiadomo tez czy ludzki organizm przeżyje taki skok czasoprzestrzenny... W kazdym razie - podróże kosmiczne, jak ukazane w filamach s-f to całkowita fikacja i nigdy nie będą tak wyglądać. Nigdy nie będzie statków kosmicznych na wzór Prometheusa, stare-treków i innych star warsów (cofam te 500 lat), w dodatku lądujących z rykiem silników na planecie, tak samo jak nigdy nie usłyszymy dźwięku wybuchu w próżni kosmicznej.
"W próżni nikt nie usłyszy twojego krzyku" ;) a tak abstrahując czytałeś może Diune ? Tam w ciekawy sposób przedstawiono pokonywanie odległości na dużą odległość ;)
Chyba masz rację. Choć bardzo chciałbym dożyć dni, w których zajdą jakieś poważne zmiany, to wydaje mi się, że ludzkość też kiedyś musi mieć jakiś limit postępu. Weźmy chociaż laptopy czy telefony komórkowe. Z roku na rok powstają mniejsze i coraz to bardziej ulepszone komputery, ale czy tak naprawdę im mniejsze, to tym bardziej komfortowe w używaniu? Ludzie są coraz "więksi", a takie produkowanie malutkich gadżetów okaże się po prostu niewygodne. Przez te 2000 lat cywilizacja dokonała olbrzymiego skoku - zaczęliśmy wznosić się w powietrze i komunikować za pomocą Internetu, ale nie wiem, czy kiedykolwiek będziemy zdolni uzyskać prędkość światła. Chociażby właśnie ze względu na naszą fizjologię...
40 lat bo
1 Mamy już silniki Jonowe...
2 mamy już silniki Plazmowe
3 Są one skonstruowane i używane
4 Jedyne czego nie mamy by budować statki kosmiczne... to stoczni na orbicie ziemi....
5 Jak będziemy ja mieć to kontrolowanie naszego układu słonecznego problemem nie będzie...
Mało wiesz dużo piszesz.....
Linki poproszę.Pomyślałeś chwilkę jakie to koszta są ? aha zapomniałem według ciebie głupku winny kosciół :) bo ludzie wspierają go finansowo.Piszesz bzdury,kontrolowanie układu słonecznego ?,statki kosmiczne,stocznie na orbicie I kto to sfinansuje ? bankrut USA ?.NASA skasowała program promów kosmicznych.Także pozostaje tylko wysyłanie sond.
http://pl.wikipedia.org/wiki/VASIMR plazmowy....
http://www.youtube.com/watch?v=zs0e2qhxdZ4&feature=fvst VASIMIR silnik plazmowy....
http://www.youtube.com/watch?v=GIg6pWwezEU&feature=relmfu VASIMIR pełna moc...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_jonowy Jonowy...
poniżej napisane jest gdzie został zastosowany...
Kto to sfinansuje...Gdyby wszystkie kraje przestały utrzymywać kościół chociażby UE i USA...to środków było by aż nadto...no ale ludzie dalej wolą modlić sie do boga, walić głową w ziemie mając nadzieje że to coś im da...
Ogólnie trochę mały myślałem że będzie tak duży jak Sulaco :] a ten to tylko prom no ale cóż i tak jest imponujący w szczególności wnętrze ;) Cieszy mnie typowo Weylandowska stylistyka podparta wystrojem wnętrz z Nostromo.
Nie powiedziałbym, że mały - gabarytowo mniej więcej jak Nostromo. Na pewno jego wnętrze ma wystarczającą ilość leveli, pomieszczeń, korytarzy i zakamarków żeby się załoga mogła po nim ganiać z potworami.
Chyba żartujesz ... Prometeusz jest wielkości Betty oba statki są może z 2 razy większe niż prom Nostromo ....w końcu to statek ładunkowy wiózł 10 tysięcy ton rudy ;) Same zbiorniki pod jego powierzchnią były z 3 4 razy większe od Prometeusza nawet Sulaco był mniejszy.
Nostromo nie był statkiem ładunkowym - był holownikiem, który ciągnął za sobą rafinerię.
Nie chodzi o tą calą rafinerię, którą Nostromo wlókł za sobą - tylko o sam prom Nostromo, którym lądowali. Po rafinerii nie biegali.
Właśnie se zapuściłem Alienika i fakt sam Nostromo nie był taki duży ale i tak większy iż Prometeusz w mojej opinii ;). O rafineri już nie wspomnę ;)
Nostromo był kilkukrotnie większy od Prometeusza... A rafineria była sporo większa od Nostromo. :) Prometeusz jest niedużym statkiem badawczym (nie tak jak Auriga która była sporym ośrodkiem badawczym).
"Nostromo był kilkukrotnie większy od Prometeusza"
Polemizowałbym. Spójrz na to zdjęcie i zwróć uwagę na wielkość włazów w dolnej części statku:
http://propsummit.com/upload/585/prometheus_ship_full.jpg
Btw, zobaczcie to:
http://www.tshirtbordello.com/images/nostromo-t-shirt-lg3-l.jpg
Rzygam tęczą! :D
Zwróć uwagę na mostek, ten widzialny na Nostromo był malutki (zwłaszcza, że frachtowiec miał mieć ponad 200 metrów długości). Prometeusz nie ma więcej niż 50 metrów.
JaszczurXP i mrowczak123 - słuchajcie, spory o to, który ze statków jest większy są nieco bezpodstawne. Wynika to z tego że już w pierwszym Obcym nie unikniono pewnych błędów, w różnych ujęciach wielkość Nostromo się różni, np. gdy Dallas i reszta pierwszy raz opuszczają statek to grały ich dzieci w kombinezonach by postacie ludzkie na tle statku wydawały się mniejsze (czyli statek miał wydawać się większy), później Ash otwierający im luk przez który wcześniej wychodzili jest już "realnej" wielkości. Generalnie można założyć, że Prometeusz na podstawie ujęć z zewnątrz i na podstawie Janka stojącego wewnątrz statku na przeszklonym mostku, jest mniej więcej wielkości Nostromo (jako tylko holownik, bez rafinerii która została w kosmosie przed lądowaniem). Mnie osobiście najbardziej interesuje wnętrze Prometeusza, jego stylistyka. Jako że jest statkiem zbudowanym przed Nostromo (ewentualnie w tym samym czasie - można założyć z pewną dozą prawdopodobieństwa że lot na Archeona nie był jego pierwszym kursem, no a czas przynajmniej jednej podróży powinniśmy liczyć w latach, a potem jeszcze droga powrotna) to powinien mieć podobny wystrój. To była pierwsza rzecz o której pomyślałem, gdy doszły mnie słuchy że powstaje prequel. To dosyć długi temat, w każdym razie niektóre włazy, śluzy i coś co można nazwać "obiciem ścian" (np. w scenie gdy Vickers wchodzi do jednej z trzech szalup ratunkowych) faktycznie nawiązuje wizualnie do nostromo. A koszulka z Nostromo całkiem całkiem, no i jej nosicielka też daje radę;)
Ok dla ciekawskich porównanie wielkości Nostromo vs Prometheus:
Nostromo - długość: 243.8 m.
Prometheus + długość: 139,6 m.
No tak, a Sulaco ma 385m - podobnie jak inne długości innych statków to dane z wikipedii. Już gdzieś o tym pisałem ale powtórzę: nigdy nie przestanę się dziwić tymi wymysłami fanów, budujących teorie na temat elementów występujących w filmie. Skąd te dane??? Czy w którymkolwiek z filmów były podane wymiary czy to w ujęciach, czy podczas dialogów, hmm? Zawsze podchodzę z GIGANTYCZNĄ rezerwą do takich rewelacji.
Zajrzyj tu - chyba najlepsza analiza Nostromo: http://www.propsummit.com/viewtopic.php?t=1522&postdays=0&postorder=asc&start=0
No ja wiem że takie dane są w necie, ale chodziło mi o coś innego. Dokładnie to możemy zmierzyć długość swojego penisa, a co do takich fikcyjnych statków to wymiary podawane w ułamkach metra po prostu mnie śmieszą. jeszcze raz się pytam kto wymyślił te długości??? Jesli są one z komixów czy z książek to tych źródeł nie można akceptować. Co do tych fikcyjnych statków możemy określić ich wielkość tylko mniej więcej, spory o konkretne wymiary co do metra są śmieszne.