Znowu bardzo dziwią mnie negatywne opinie na temat tego filmu, widać że część osób komentujących pozbawiona jest wyrafinowanego gustu.
Film bowiem jest rewelacyjny. Trzyma w napięciu od samego początku - świetna rola flashbacków z wypadku, które dodają niepokoju. Fakt, że bohaterowie stracili pamięć, a także skąpe dozowanie jakichkolwiek szczegółów i wyjaśnień tworzy niezwykły klimat.
"Promień" wciąga jak stary, dobry odkurzacz. Oglądając coraz bardziej chcesz przekonać się, dlaczego bohater posiada takie tajemnicze właściwości. Odczuwasz do niego sympatię, aż nagle... ma miejsce zakończenie. Jest ono mega, mega zaskakujące i odwraca uwagę od tego, na czym skupiałeś się oglądając cały film. Główna tajemnica (niestety nie wyjaśniona całkowicie, co jest jedną z nielicznych, drobnych wad filmu) staje się tematem ubocznym. Zakończenie mroczne (ostatnie ujęcie jest genialne) pozostawia w widzu nutkę niepokoju.
Wadą, na którą zwróciłem uwagę jest pewna niedoróbka w scenariuszu. Skoro siostra Rose (bliźniaczka) była zaginiona i poszukiwana, to dlaczego po wypadku bohaterkę zaklasyfikowano w szpitalu jako Jane Doe? Przecież lekarze mogli przypuszczać, że jest zaginioną, która straciła pamięć i od razu zadzwonić do jej męża Sama. Ten minus nie przekreśla jednak ogólnej oceny filmu. Polecam każdemu!
I tu się z Tobą zgodzę - wciąga jak stary, dobry odkurzacz. Teraz należy tylko dodać, że stare odkurzacze na tle obecnych, wciągały słabo, tak więc porównanie do tegoż filmu jest jak najbardziej trafione. Tematyka tematyką, ale forma fatalna. Niskobudżetowe kino, ze słabą grą aktorską, dla mało doświadczonego widza...Taki mały syfek. Jeśli ten film jest prawie doskonały, to Ty chyba faktycznie obejrzałeś dopiero 4 filmy.
Od 4 filmów dopiero chce mi się oceniać. Wszystko jest kwestią gustu, ja nie zauważyłem większych błędów w Radiusie.
Uhm...rozumiem, czyli ilość błędów jest wyznacznikiem jakości filmu...Brak błędów - rewelacyjny. Szczególnie w filmach sf, które już z natury są często jednym, wielkim błędem logicznym. To ja może jednak podziękuję.
Druga kupa scenariusza to jak maz Rose dzwonil na policje, aby po chwili pomoc im uciekac. Poza tym scenariusz swietny. Co do zaginionej to w szpitalu nikt nie zwraca uwagi na zdjecia. Nie bez powodu pokazano tablice gdzie bylo bardzo duzo takich ogłoszeń