Ogólny pomysł na film był dobry - matka po przejściach, która zostaje podstawiona pod ścianą, aby ratować swoje dziecko. Szkoda tylko, że gra aktorska i wykonanie było zwyczajnie słabe.
W oczy raziło również kilka błędów. Na przykład:
- po jaką cholerę ona powala tego policjanta, który wszedł z nią do sali dziennikarza? Przecież mogła swojej "ofierze" wstrzyknąć, co tam miała i zwyczajnie wyjść.
- "profesjonalny" zabójca dopada główną bohaterkę na klatce schodowej w szpitalu. Trzyma ją i dzwoni do szefa, wówczas ona wbija mu skalpel i zrzuca go przez barierkę kilka pięter niżej. Ta zbiega do niego, sprawdza czy wykorkował, zabiera mu pistolet... i wyciąga telefon z jego kieszeni. Chyba jeszcze w locie udało mu się schować komórkę do kieszeni :)
- "skorumpowana" agentka próbuje wrobić główną bohaterkę w zabójstwo swojego partnera. Niby wszystko ładnie, pięknie nagrane na kamerze służbowego samochodu, tyle tylko, że obie trzymają różne pukawki, strzał pada zza pleców głównej bohaterki, pod innym kątem - pierwsze lepsze badanie balistyczne podważyłoby taki dowód.
Jedyny pomysł, który mi się podobał, to "ukryty przekaz" córki na nagraniu od porywacza.
Podsumowując: film nie wciąga, razi w oczy swoją głupotą, a po dłuższej chwili zaczyna po prostu nudzić. Mogło być lepiej - 3/10!
Zgadzam się i dodam od siebie:
- pielęgniarka po prześciach z zanikami pamięci i napadami lęku ma prawo wykonywania zawodu -ekstra.
Później było już tylko gorzej, a liczyłam na lepiej.
Ja dałem 1/10 w czasie oglądania wolałem Facebooka przeglądać, w ogóle mnie nie zaciekawił. Jakby była ocena zero to pewno by pisało "totalne dno"
Dzięki za spojlery i oszczędność mojego czasu na ten film. Co ciekawe nawet "Gustomierz" odradzał mi oglądanie tego filmu (12%). Pozdrawiam:)
Do tych błędów dodam jeszcze:
- po jakiego grzyba ta pielęgniarka na tym złomowisku w obawie, że ktoś tam może być łaziła z latarką i nawoływała córkę. Nie wspomnę, że łaziła po skladziku z włączoną latarką także w scenach gdzie było jasno.
- w tym samym składziku jeden z porywaczy przystawia jej pistolet do głowy ona go unieszkodliwia i ucieka zostawiając broń.
- jej mąż miał dojechać do składziku ale oczywiście dojeżdża jak ona juz jedzie do swojego domu postrzelona w rękę. A miał jej przyjechać z pomocą... Za to razem z policją przyjeżdża na końcu jak już jest po wszystkim.