PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=421525}

Przenicowany świat

Obitaemyy ostrov
6,4 3 365
ocen
6,4 10 1 3365
Przenicowany świat
powrót do forum filmu Przenicowany świat

Rewelacyjna

ocenił(a) film na 9

adaptacja książki.

ocenił(a) film na 4
ganges

raczej kiepski film, tu jakiś wyrywek, tam jakiś... nieskładnie to trochę leci... nie polubiłem bohaterów... nie odczuwałem emocji... taki film na 'może być' dla fanów s-f (raz można obejrzeć) ale lepiej poczytać książkę... ;]

VanKert

Muszę ci przyznać rację - czuje się, że to adaptacja i to robiona jak odrabianie pracy domowej - na siłę i bez polotu. Tak więc książka pierwsza obowiązkowo. Ale jest kilka plusów: scenografia mnie po prostu rozwaliła. Oczywiście nie jest to hollywoodzka technika ale... mocne trzy z plusem. Momentami nawet cztery :) I kolejny plus a właściwie zdziwienie - wychowany na hollywoodzkich produkcjach obawiałem się, że rosyjski będzie mi w jakiś sposób przeszkadzał. Gdzie tam. Mowa Rosjan jest piękna i melodyjna. Ten film ładnie wyczyścił mnie ze stereotypów na temat nieanglojęzycznego sf. Żeby nie zabrakło ducha to film wbijał by w fotel - miał na to potencjał a tak... trochę wieje nudą. Szkoda.

ocenił(a) film na 9
plzeton

Jeżeli ktoś czytał książkę i wypisuje takie opinie jak te dwie powyżej, to chyba czytał po ciemku.

ganges

Proste pytanie: dlaczego? Dasz radę odpowiedzieć?

plzeton

Bo wątki zaserwowane w książce są tak samo "nieskładne" i chaotyczne. Np. ni z tego ni z owego pojawia się w przenicowanym świecie wątek Głowanów, który kontynuacji doczeka się dopiero w kolejnej części trylogii "Żuk w Mrowisku". W ogóle Bracia w swych książkach zawsze stawiali na domyślność czytelnika, niż dokładne opisy i wyjaśnienia jak u Tolkiena.

ganges

wolne żarty - chaos w fabule, chaos w scenografii i kostiumach. Z ponurego wydźwięku antytotalitarnej powieści braci Strugackich (nieśmiertelnej klasyki SF!) wydestylowano jedynie kolorową szopkę.

ocenił(a) film na 9
harkonen_mgla

Fakt. Rozpasanie kolorystyczne to mankament tego filmu, ale wrodzona wyrozumiałość nakauzuje to przemilczeć, pominąć, nie zauważyć, żeby twórca nie zamknął się w sobie:). Ile czytelników, tyle wyobrażeń, każedemu nie wygodzisz.

ocenił(a) film na 8
ganges

Pany, adaptacja czy nie adaptacja to nie zmienia faktu że film bardzo dobry - oby kiedyś nasi rodzimi twórcy robili takie świetne filmy.

ganges

Filmu nie widziałam. Za to czytałam książkę, w która planeta na jakiej znalazł się Maksym była dla mnie niczym innym jak Związkiem Radzieckim. Ten sam zamordyzm, ta sam ideologia, tajne służby, bezpardonowa walka z opozycją, a wszystko w tle szare, brudne, brzydkie. Świat opisany w książce odpowiadał ówczesnym realiom, normalne przemysłowe brudne miasta, rozklekotane i rdzewiejące samochody itp. Spojrzałam na fotosy i zobaczyłam jakiś dziwnie wystrojonych ludzi, jeszcze dziwniejsze pojazdy, jakaś dziwaczna krzyżówka pseudośredniowiecza z Mad Maxem. Bardzo lubię rosyjskie kino, jednak ten film sobie odpuszczę, wole zostać przy swojej wizji książki i nie chcę jej w sobie burzyć.

ocenił(a) film na 10
Inga__filmweb

No i robisz błąd bo film jest świetny, i piszę to jako fanatyk twórczości Strugackich (przeczytałem/wysłuchałem większość z ich twórczości, w tym w oryginalnym języku). Jasne że film nie jest 100% odzwierciedleniem książki, ale scenariusz czerpie z niej 95%. Uważam że specyfika planety Saraksz, jej mieszkańców, atmosfery i ogólnego klimatu jest oddana w filmie dobrze. Co do porównań Saraksza do ZSRR a dokładniej porównań państwa Płomiennych Chorążych (dok. Nieznanych Ojców), to trafniej raczej przyrównać ZSRR po upadku - dokładniej do każdego upadłego imperium. Chaos, bieda, inflacja, wojny domowe i z byłymi prowincji, ogólnie społeczeństwo w upadku, głodzie i zagubieniu, stymulowane i sterowane propagandą, odciągane od realnych problemów szukaniem wrogów w narodzie.
Z resztą jak czytałaś książkę to wiesz dobrze co było, a to co było wcześniej też jest wspominane - wielkie Imperium z Cesarzem i książętami w prowincjach, po upadku którego wojnę o władzę w nim toczyły frakcje polityków, wojskowych i bankierów łupiąc to co zostało z danej świetności.

ocenił(a) film na 4
C77

Jestem zszokowany twoją wypowiedzią. Czytałem parę książek Strugackich i bardzo ich cenię i trudno mi pojąć jak fan taki jak ty może być zachwycony tym gniotem. Książka jest zawieszona w grotesce i absurdzie z niezłą dozą humoru (zwłaszcza na początku), a w filmie zupełnie tego nie ma. Druga część jest do bólu patetyczna, a muzyka tak podniosła, że rodząca śmiech, a nie napięcie. Końcówka i spłycenie postaci Wędrowca powinno oburzać każdego, kto czytał powieść. Po za tym bohaterowie, jak tylko występują jakieś emocje to nie rozmawiają, ale krzyczą. Strasznie to irytuje, bo krzyk w filmie jest ostatecznym środkiem, nie może występować, w co drugiej scenie.
No i oczywiście Maksym. Trochę jak Paweł Deląg w Quo Vadis - dobrze wygląda, dobrze pasuje do roli, ale grać nie potrafi. Co zresztą jest logiczne bo obaj nie są aktorami. O ile w pierwsze części to nie przeszkadza, bo Mak głównie się dziwi i uśmiecha, to w drugiej nie widzimy jego przemiany, która była dosyć ważna w tej książce. O tandetnym slow motion nie chce mi się nawet pisać. Rozumiem, że film Ci się podobał i wciągnął, może trafił w twoje gusta, ale żeby od razu 10 dawać...

ocenił(a) film na 10
toton

Cóż, widocznie mam podobny gust jak sami Strugaccy, a dokładniej Borys, który był niezwykle zadowolony z tej ekranizacji i sam nawet brał w niej udział. Uznał ją za "sukces reżysera" we wszystkich aspektach. Szczególnie właśnie w aspekcie bliskiego odzwierciedlenia treści książki w zrealizowanym filmie. Najbardziej spodobały mu się kreacje aktorskie takich postaci jak Mądrala (prokurator), Wędrowca i Zefa - znacznie mniej Dzika, Ordi i Franka (z czym się nie zgadzam - dzik np. był rewelacyjny ).
Nota bene nie mam pojęcia co masz na myśli pisząc "spłycenie postaci Wędrowca"? Jak dla mnie to była 100% udana i rozwinięta kreacja tej postaci. Nawet w książce ta postać jest opisana przez pryzmat tego co zrobiła na tej planecie - a co trwało 20 lat - a jakaś jej wyraźniejsza osobista charakterystyka przejawia się zasadniczo tylko w pretensjach do Maka i jego krytyce. Wracając do opinii Borysa Strugackiego o filmie to właśnie postać Maka uznał on za niezwykle udaną! Powiedział że to dokładnie Maksym Kamerer jakiego stworzyli i przedstawiali z bratem w swojej książce. Jedyne jego obiekcje dotyczą finalnej sceny walki - tutaj się zgadzam z Borysem - ale jedna przejaskrawiona scena nie obniża mojej oceny bo faktycznie zupełnie niczego nie zmienia.

ocenił(a) film na 4
C77

Co Borys powiedział to powiedział. Ile było w tym prawdy, a ile kurtuazji tego nie wiemy. To superprodukcja i Rosja. Był zadowolony, bo i budżet duży, no i fakt, fabularnie nie odeszli od pierwowzoru tak jak przy dziełach Dicka, czy Lema na Zachodzie. Zresztą jeśli brał udział w produkcji to raczej źle nie mógł się wypowiadać. Podejrzewam też, że Borys mógł widzieć jakąś inną, pełniejszą wersję. Ja oglądałem to co jest na CDA i widać było wyraźnie, że coś tam powycinali montażyści.
Sam Mak jest dobrze dobrany i tu się zgadzam z Borysem, tyle że facet no nie jest aktorem i to widać. Po prostu gra fatalnie. Tego Strugacki nie powiedział, no bo trochę nie wypadało. Co do Wędrowca, to w książce jego misja trwała zaledwie pięć lat, nie dwadzieścia, co trochę zmienia postać rzeczy. Również Rada nie była przetrzymywana w jakieś zamrażarce tylko siedziała sobie spokojnie w jakimś ośrodku,
Przeczytałem sobie końcówkę książki no i dla mnie finał jest trochę różny. Nie pamiętam, co się stało w książce z Tatą, ale w filmie budowana jest ta postać, po czym kompletnie zostawiona. Generalnie bardzo dużo jest takich niekonsekwencji. Nie mówiąc już o żenujących błędach technicznych - Rada ucieka z więzienia po drabinie, strażnik jest trzy metry od niej. Na następnej scenie Rada, schodzi po drugiej stronie, ale nikt za nią nie schodzi. To historie jak z filmów Eda Wooda, a nie z superprodukcji za 36 mln.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones