Mógłby mi ktoś wyjaśnić w jaki sposób doszło do aktywacji skorupy tej maszyny? Nie oglądałem zbyt uważnie niestety, a nie mam okazji zobaczyć ponownie, choć ciekawi mnie to
Skorupa zaczęła pulsować po tym jak jeden z techników wprowadził kamerę do środka i zabiło go porażenie prądem. Doktor Roney z profesorem rozmawiali na ten temat w jaki sposób dochodzi do pozyskiwania energii.
Leciał w nocy, więc też mi to umknęło uwadze. W każdym razie to sf z lat 60, więc wszystko co się działo od strony nauki było naciągane, jak choćby te 5mln lat jakie miało mieć znalezisko - ot po prostu `tak jest i już`, cały urok kina tamtych czasów. Dlatego nie przykładałbym wagi do konkretnego przełożenia na naukę tego co się stało, choć w jakiś sposób to wytłumaczyli. Niestety nie mogę pomóc szczegółami.
Fakt, również zwróciłem uwagę na te "5 milionów lat"., zwłaszcza, że stwierdzono to w zasadzie "na oko". Zdaję sobie zatem sprawę, że niektóre elementy mogą być nielogiczne, aczkolwiek bardzo mnie ciekawi wizja scenarzysty.
Co do zasady działania: jeszcze dodam, że była tam mowa o pozyskiwaniu czystej energii z masy (masa -> energia) oraz jakaś zależność od metalu, dzięki czemu udało się w końcu powstrzymać próbę kolonizacji. Swoją drogą, ta ostatnia scena właśnie była bardzo naiwna, bo jak może jeden człowiek przeważyć tak ciężką maszynę i trafić akurat w żądane miejsce?
Choć generalnie nie lubię SCI-FI, film mnie bardzo mnie zaintrygował swoją tajemniczością, zwłaszcza w swojej pierwszej połowie. Dla tego właśnie jednego momentu z rozmowę doktora i profesora będę polował na kolejną emisję na TCM (niestety, ale i czasem na szczęście TCM ma bardzo okrojoną ramówkę).