Co by o tym filmie nie powiedzieć i tak się nie udał. Jak zwykle w Polsce reklama i podniecenie przed premierą były większe niż zadowolenie po wyjsciu z nika. Nie powiem najgorszy nie był, ale na pewno nie na poziomie światowego kina. Jeszcze dobrze, że Linda się sprawdził i wzbił na wyżyny możliwości, bo byłoby dno. A co do scen na arenie to żenująco nieudane.