Nie rozumiem oceny tego filmu i ogólnej krytyki jaka na niego spadła. Film oddał klimat książki, gra
aktorska była dobra, scenariusz też, ogólnie przyjemnie się oglądało. Największy minus dla tego filmu
to po prostu brak funduszy. Dali genialnemu reżyserowi fundusze za które może kręcić serial
romantyczny dla TVP, a nie film o starożytnym Rzymie. Gdyby pracę reżysera uszanować i oprawić w
piękne efekty specjalne, dać odpowiedniej jakości kamery, plany do kręcenia ujęć to wtedy ocena filmu
byłaby całkowicie inna. A tak dostaliśmy to na co nas Polskę stać..
Oczywiście, nie wiem skąd fala aż takiej krytyki. Oczywiście można było niektóre sceny bardziej podrasować, ale i tak się całkiem dobrze ogląda,
Właśnie, bez kitu. Nie lubię większości polskich filmów, ale ten oglądałam nawet kilkakrotnie, mi się podobał, nawet bardzo.
To tak jak ja, masz rację, gdzie ta amerykańska do naszej.... W sumie nie wiem skąd sie wzięła jakaś dziwna moda na krytykowanie tego filmu, który naprawdę nieźle się ogląda
Bo to film polski, a u nas w kraju modne jest krytykowanie wszystkiego, co nasze, i wychwalanie wszystkiego, co zachodnie.
Pewnie chodzi o to, że aktorzy mimo wszystko nie pasowali do swoich ról - Michał Bajor nie wyglądał tu na 27 lat (a w takim wieku był Neron), Bogusław Linda nie wyglądał na mędrca ani intelektualistę, a Pawła Deląga też trudno brać poważnie.
Bogusław Linda akurat w tej roli moim zdaniem bardzo dobrze się sprawdził. Z jednej strony zręczny polityk, z drugiej dobry wrażliwy człowiek, skrywający swoją naturę. Aktorzy zrobili swoje, bo ten film co nie mówić ogląda się naprawdę dobrze. Sienkiewicz to świetny scenarzysta, a Quo Vadis to naprawdę przyjemnie napisana proza. Właściwie książka to niemal gotowy scenariusz do filmu. Wszystko w tym filmie moim zdaniem było dobre oprócz budżetu. I to własnie bodzie w oczy oglądając ten film- marna scengorafia, kostiumy, efekty specjalne rodem z Ben Hura. Na pewno rezyser dodałby parę scen, inaczej nakręcił niektóre ujęcia gdyby pieniądze mu na to pozwalały. Zresztą porównajmy Faraona do Quo Vadis. W Faraonie widać, że rezyser miał tyle czasu ile chciał i tyle pieniedzy ile chciał, no i wyszedł film na wskroś genialny. W dzisiejszych czasach nie ma pieniędzy na polską kulturę. To jest o tyle dziwne, że przecież za komunizmu Polska była biedniajsza...a filmy robiło się na miarę Hollywood lub lepsze (Potop i Faraon do dziś są uważane za jedne z najlepszych filmów w historii). Mamy świetnych reżyserów, aktorów, ale marnujemy ich. Jeśli dalibyśmy Hoffmanowi lub Pasikowskiemu duży budżet jestem pewny, że znowu powstałby film, który pretendowałby do miana najlepszego w swoim okresie.
Aktorzy spisali się na medal. Grze Pieczki, Bajora, Lindy i Deląga naprawdę nie można nic zarzucić, bo byli w swoich rolach dokładnie tacy, jacy mieli być. O Magdzie Mielcarz można dyskutować, ale ona miała być po prostu ładną buźką. Film wiernie oddaje treść książki, mimo że niektóre wątki zostały pominięte- ale na serio, jest już wystarczająco długi, łaknący szczegółów niech obejrzą serial.
Nie rozumiem kompletnie krytyki, jaka polała się na film. Wiadomo, że efekty specjalne i scenografia nie będę dorównywały tej z Gry o tron, ale one naprawdę nie są w tym wszystkim najważniejsze! Ważne, że "Quo vadis" ogląda się z przyjemnością, poszczególne sceny składają się na spójną całość, a tak cudownej śmietanki najwybitniejszych współczesnych polskich aktorów nie znajdziemy w chyba żadnym innym filmie.
Jeśli chodzi o film to jeszcze dwa filmy mają tak świetną obsadę: W Ciemności- bardzo wielu dobrych aktorów głównie młodego pokolenia no i oczywiście Katyń. A co do reszty zgadzam się z każdym słowem. I powiem coś co może zostać uznane za herezję- najlepiej oglądało mi się właśnie Quo Vadis.
Całkowicie się zgadzam. Naprawdę niezły film, bardzo lubię do niego wracać. Wierny książce, o wyjątkowym klimacie oddającym charakter tamtych czasów. Świetne aktorstwo Bajora, Treli, Pieczki, Lindy, Wagner. Deląg dał radę. Mielcarz piękna, i w sumie poradziła sobie. Biorąc pod uwagę skromne możliwości producentów, efekt jest więcej niż zadowalający. W porównaniu do najmłodszych dzieci polskiej kinematografii, takich jak Kac Wawa czy Ciacho, to ten film jest arcydziełem.