No między innymi ja śmiałem się z porównania "Dwóch dni w Paryżu" do "Testosteronu" i "Lejdis". No ale co tu dużo gadać, ten sam dystrybutor, ten sam, prostacki rodzaj promocji tego czegoś, bo filmem tego nazwać nie można. Tak się składa, że niestety już to widziałem (specyfika zawodowa). Można się domyślić, że nie jest "dzieło" wysokich lotów. W porządku, nie każdy film to może być arcydzieło. Tylko, że robiąc nawet komedię romantyczną, trzeba się troszeczkę wysilić. Pal licho, że scenariusz to jakaś tam kalka kalki najgorszego amerykańskiego gniota, olać to, że bohaterka irytuje niemal od samego początku, ba, tak naprawdę, to wszyscy irytują (no może poza Lindą w tych trzech scenach, których zagrał. Nawet na "subtelny" polską, ciężką łapą wykonany, product placement da się przymknąć oko. Zawsze niby można popatrzeć na ładne obrazki (film kręcono w Anglii i Francji), czyż nie? No i właśnie tu jest pies pogrzebany. Film kręcony kamerą RED ma jakieś takie nienaturalne kolory (czerń to nie czerń tylko takie coś dziwnego w kolorze gencjany), w wielu ujęciach "rozjeżdża się" ostrość! Biedny montażysta musiał się nagimnastykować, żeby w miarę zgrabnymi przebitkami wpleść jakoś do filmu dialogi, o których zapomniano na planie i trzeba było je dograć w studiu. A to tylko kilka technicznych potworków, które udało mi się wychwycić. Nie mam nic do komedii romantycznych jako gatunku (niedoścignieni Brytyjczycy), ale naprawdę, drodzy twórcy, proszę Was, postarajcie się na przyszłość żeby to chociaż JAKOŚ wyglądało. Jeżeli spełnicie tę prośbę to może nieśmiało poproszę też o jakieś mniej żenujące scenariusze? Żałosne jest to, że pod takim filmem podpisuje się pan Wojciech Wójcik.

A dystrybutor (KINO ŚWIAT) widząc jaka to kupa, drukuje ulotki, które w brawurowy sposób mają za wszelką cenę ściągnąć widzów do kin. Smutne jest tylko to, że im się uda:)

Pozdrawiam wszystkich, których wkurzyłem jak i tych, którzy podzielają moje zdanie.

skoro to już widziałeś to powiedz kogo to są cycki?

Pani, ktora eksponuje swoje wdzieki jest czeszka a nazywa sie Petra Tumova. Swoja droga to jest jedyna scena w
filmie, w ktorej wystepuje golizna oraz jedna z trzech, w ktorych wystepuje p. Linda.

potrafi ukąsić mocniej niż czarna mamba z 'kill billa'. W sumie nie wiem czy zjechanie tego czy wyśmianie bardziej odda beznadziejny komizm sytuacji. Dla mnie to nawet skandal...

Złote myśli w stylu Forresta ;/

z czarną mambą przesadzili... to jest wręcz skandal, że można użyć takiego tekstu w tej sytuacji. Komizm tej sytuacji nie jest warty wyśmiania czy krytyki bo nie odda to wystarczająco wagi problemu.

O Forreście nawet nie chcę czytać.

Raczej nie będę tego filmu oglądał ale jestem ciekaw jak zagrał Borys. Ponieważ uważam go za naprawdę dobre aktora, dlatego jestem ciekaw czy to tylko moje spostrzeżenia czy on naprawdę dobrze gra?

Smutne jest to, że nie muszą się wysilać - wystarczy parę zdjęć dobrze znanych twarzy i voila. Film się sprzeda, bo jest POLSKI. I nie ma napisów, nie trzeba czytać. Jupii. :]

To coś dla mojego brata, który wniebowzięty wrócił z "Ciacha" i powiedział, że wie na co chce iść. Najlepsze filmy go omijają, bo "albo ogląda film, albo czyta napisy"...

Zwiastun nr 1 z Czeszką paradującą z gołym biustem pokazuje, że w tym filmie też pojawią się napisy, i niewykluczone, że kiedy się wyświetlą, to brat będzie wolał patrzeć w środek ekranu ;-)