Niektórzy piszą, że postacie były odrażające. Ech, histeryzujecie. Dla mnie te postacie po prostu nie grzeszyły urodą. I co z tego, że np. pewien ptak miał strzałę, która przechodziła mu przez głowę zaczynając od oka? Gdyby to jego oko było zmasakrowane - to już byłoby odrażające. Strzała, jak wiele innych elementów zawartych w filmie dodaje takiego dzikiego klimatu, w którym jest utrzymana ta animacja. Jest brudno, ale to definitywnie nie jest film dla małych dzieci, z tego też samego powodu nie czepiajcie się, że w filmie nie ma żadnej sympatycznej postaci (ale swoją drogą, czyż sam kameleon nie był sympatyczny?).
Zakończenie filmu było dla mnie takie... krótkie, ale zastanawiam się, czy to nie jest przypadkiem zaleta. Bo w końcu większość filmów ma słodkie, huczne happy ending'i. Pod tym względem animacja wyróżniała się - entuzjastyczne szczęśliwe zakończenie jest pokazane najwyżej przez dwadzieścia sekund (mieszkańcy cieszący się wodą), a cały film "podsumowała" sowa. Dodając przy tym, że nasz kameleon pewnie i tak zdechnie na przykład od poślizgnięcia się w łazience.
Ogólna ocena filmu to 8/10.