Chyba każdy kto idzie na ten film spodziewa się czegoś, co będzie przypominać Toy Story, Epokę Lodowcową czy Skok przez Płot. Ten film jest jednak czymś zupełnie innym. Pomimo, że jest to animacja (brakuje mi przymiotników, żeby opisać jak jest dobra), to na pewno nie jest ona kierowana do dzieci.
Jest w niej tyle nawiązań do historii kina (w szczególności westernu), że może ona przerosnąć nawet mniej wyrobionych dorosłych kinomaniaków.
Ponadto znaleźć w niej można nawiązania do Gwiezdnych Wojen, Wzgórza Mają Oczy czy filmów z Johnym Deepem, a mała dziewczynka (szczurzyca?) przypomina mi główną bohaterkę True Grit.
Jedynym minusem tego filmu jest schematyczny scenariusz. Główna postać filmu udaje kogoś kim nie jest; zostaje bohaterem; zdobywa dziewczynę; prawda wychodzi na jaw; osobnik odchodzi wyklęty przez swoich byłych przyjaciół, ale wraca, ratuje sytuację i znowu zostaje bohaterem (Uciekające Kurczaki, Rybki z Ferajny, Avatar i... około 100 innych filmów). Z drugiej jednak strony, jeśli opowieść ta była hołdem dla westernu (pastiszem?) , to może ta schematyczność była zabiegiem celowym.
Tak czy owak, film stanowi nową jakość i jest godny polecenia. Jednak nie wydaje mi się, żeby odniósł on jakiś wielki sukces kasowy. Animacja jest dość pretensjonalna (raczej nie dla dzieci - brak tu ślicznych "pluszaków i misiaków") a historia brutalna (momentami nawet bardzo), więc dla dzieci się nie nada, a na film animowany dorośli nie pójdą, bo przecież nie wypada oglądać "bajek'.
Ode mnie jedna mocne 8/10. Aha i oczywiście powinna istnieć możliwość obejrzenia tego filmu bez dubbingu, bo wydaje mi się, że przez tłumaczenie i dubbing stracił on ze 20% swojej wartości.