Najbardziej utkwily mi w pamięci sceny w których rekiny ryczą jak lwy. Ogółem megagniot:-D
Żałuję, że nie włączyłem filmu wcześniej. Z przyjemnością zobaczyłbym jak owe rekiny wyją. Podzielę się moimi wrażeniami z seansu. Nie wiem czy dobrze pamiętam, sen głównego bohatera - płyną łodzią, najurodniejsza pogoda oczywiście, słońce, uśmiechy na twarzach i ściemniana gadka. Boom! Jedna błyskawica, 2s później mega ulewa, Pani chowa się w łodzi, Pan coś udaje przy sterach, nie mija 10 sekund, łódź tonie (?), woda prawie po kolana w łodzi ale jak tak szybko? Rekin, który przebił łódź wyglądał jak jakiś akwizytor, który chciał wcisnąć produkt naszym bohaterom, łeb w ścianie i siedzi ;D Ale ale... scena pożerania Pani przez rekina wyglądała przezabawnie, tak samo jak cała ta scena ze snu. Ubaw miałem nieziemski, śmiechu aż do końca filmu. Fajna komedia hehe.
No dokładnie:-D a w scenie gdzie rekin zjada ta kobietę to przecież woda nie wlewala sie do środka łodzi nie wiem jakim cudem:-D