W skrócie Niko jest owocem jednonocnej przygody jego matki z pewnym celebrytą, który nawet
nie wie o jego istnieniu. Mały wyrusza na jego poszukiwanie razem z wiewiórką, której w
nieszczęśliwych okolicznościach zostaje wymordowana cała rodzina. Podczas podróży
udowadnia, że jest dzielny itp itd, w końcu trafia na "zespół" ojca i tu niespodzianka, żaden z
członków nie przypomina sobie jego matki. W końcu jeden z nich przyznaje się, że jest jego
ojcem, ale nie ma zamiaru wrócić do matki Nica bo jego życie, czyli ciągłe balangi i bumelka są
zbyt fajne i Nico powinien z nim zostać. W końcu Nico rozumie, że wiewiórka choć nie jest jego
biologicznym ojcem tak naprawdę jest jego tatą, bo nie o pochodzenie chodzi tylko o miłość.
Cóż mogę powiedzieć o tej bajce, nie jest ona z pewnością typową bajką dla dzieci, gdyż za
uroczymi animacjami przedstawia, często prawdziwą historię życia zwykłych ludzi. Pokazuje, że
każdy zasługuje na szczęście i nie zawsze wersja jaką byśmy chcieli, czyli totalny happy end jest
możliwa, ale to nie znaczy, że nasze zakończenie jest złe lub nieszczęśliwe. Mam bardzo
mieszane uczucia do tej animacji, czy nadaje się dla najmłodszych i czy jej przesłanie trafi do
dzieci, a jak trafi to z jakim skutkiem zostanie przez nie odebrane. No cóż wartość tej bajki
pozostawiam waszej ocenie.