Zero sympatii do głównego bohatera.
[spoiler]
Nie oddawał długu i powinien zginąć jak każdy inny. Nikim wyjątkowym przecież nie był, a na dodatek sam wcześniej ścigał takich jak on. I co zmienił punkt widzenia i nagle to serce mu się należało (i pozostałe narządy tej ćpunce)? Piep***ny hipokryta. Aż się czuje niechęć do takich ludzi.
Nie wiem co wyobrażali sobie twórcy, ale scenariusz jest tandetny nawet biorąc pod uwagę, że działo się to w umyśle "windykatora".
Plus za muzykę.
Reszta to porażka.