- skoro rzekomo wyschły/wyparowały wszystkie oceany, rzeki, jeziora na świecie to skąd ten deszcz w Tokio na końcu filmu?
- jak to możliwe że ta potężna organizacja o światowym zasięgu, dysponująca satelitami, nie wiedziałaby o istnieniu rzekomej (w końcu nie wiemy czy istnieje) jakaś enklawa na Alasce wolna od zombie?
- Żeby dolecieć na Alaskę załadowani osobami na maksa (aż dziw że sie heli wzbił w powietrze) musieliby co najmniej kilka razy zatankować po drodze. A skoro mieli problem ze znalezieniem zwykłej benzyny to co dopiero do helikoptera.
- czemu nie wprowadzili ze względów bezpieczeństwa zasady iż po każdym ataku zombie wszyscy sie rozbierają do naga i ogólne sprawdzanie (ewentualnie podział na płcie) czy ktoś nie został pogryziony?
- spróbujcie kiedyś w pełnym słońcu, przez cały dzień, ubrani w cos wiecej niż slipy biegać, skakać, walczyć, tarzać się a potem sprawdzcie ile wody potrzebujecie żeby się nie odwodnić. I tak miesiąc za miesiącem, rok za rokiem.
- nie myjcie się przez miesiąc (trzeba wodę oszczędzać) a potem w najwiekszy upał zamknijcie się z podobnymi do Was w samochodzie (nawet przy otwartych oknach). No i pomyślcie czy bedziecie miec tak ładną, skórę, włosy, paznokcie i zęby. A Wasze ubrania nie prane, nie zdejmowane, brak bielizny na zmianę.
- a co z olejem do samochodów (nie tylko paliwo jest potrzebne), co z płynem do chłodnic? W pustynnym klimacie to masakra.
- źródła zasilania (niezłe prądożerne centrum dowodzenia mieli w jednym z samochodów) plus wiele urządzeń na baterie które trzeba jednak ładować!!!
- broń: czyszczenie kilka razy dziennie i ciągłe smarowanie. Piasek to największy wróg broni. No a co z amunicją?
Do samych synchronów walk nie mam może większych zastrzeżeń, bo nie były to jakieś skomplikowane akcje.
Jedyny duży plus to muzyka.
Fakt muzyka byla swietna. No rzeczywiscie mozna sie przyczepic do wielu rzeczy, ale moim zdaniem byl to bardzo dobry film, na pewno lepszy od dwojki.