Jestem świeżo po lekturze niedawno wydanej książki Jack Halberstam „Przedziwna sztuka porażki” i musze przyznać, że kiedy tylko zobaczyłam zwiastun drugiej części robaczków, to od razu o niej pomyślałem. Halberstam opisuje w niej swoje spostrzeżenie, odnośnie tego jak animowane filmy dla dzieci jak chociażby realizacje Pixara - „Dawno temu w trawie” czy „Pszczoły” pełne są radykalnych rewolucyjnych motywów charakterystycznych chociażby dla teorii Karola Marksa. Małe mrówki (robotnicy), których pożywienie zawłaszczane jest przez świerszcze (burżuazja) jak w przypadku „Dawno temu w trawie” jednoczą się, aby stanąć do walki przeciwko większym ale też mniej licznym przeciwnikom. Czyż nie jest to ciekawe zjawisko, jak w kapitalistycznym społeczeństwie bardzo nastawieni jesteśmy na indywidualny sukces? Filmy dla dorosłych przedstawiają nam indywidualne historie miłosne, indywidualnych superbohaterów czy indywidualne biografie. A może jest coś czego możemy nauczyć się właśnie z bajek dla dzieci? Wspólnotowości, działania w grupie i jak wnioskuję po zwiastunie Robaczków to nawet ponad podziałami, gdyż widać jak różne gatunki się jednoczą. Będę miała to w tyle głowy, kiedy wybiorę się na ten film i zabiorę moją siostrzenicę.
To jest naprawdę bardzo zabawne, bo to co mnie najbardziej uderzyło w tym filmie, to właśnie wzajemna chęć pomocy, a wręcz ofiarność robaczków, nawet jeśli są sobie zupełnie obce.
Atakuje cię armia czerwonych mrówek? Spoko! Zaraz będę!
Chcesz się dostać na samolot? Chodź, zaprowadzę cię!
Kolega ma kłopoty NA DRUGIM BRZEGU OCEANU!? Czekaj, tylko przygotuję statek!
Ogólnie nie powiem, że film był arcydziełem, ale te elementy naprawdę mnie wzruszyły. Dobrze widzieć, że niektóre animacje dają dzieciom takie przykłady.