Sytuację mamy jasną i klarowną. Jest zły charakter – opłacony łowczy i dobre, sympatyczne zwierzęta, które mają stać się ofiarami. Na plan pierwszy wybija się dubbing Kryszaka. Akcja dosyć dynamiczna. Trochę żartów, zwłaszcza w wykonaniu pary komandoskich sierot.
Jednym słowem klapa - nic się nie wybijało ani nie przebiło. Dialogi nie śmieszne, głupie i dziwne.
Cała sala była mocno wkurzona tym filmem - obsługa dziwnym trafem gdzieś pierzchła.
Bajki nie polecam - nie znam gorszej pozycji od niej.