PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=386916}

Like a Dragon

Ryū ga Gotoku: Gekijō-ban
5,5 212
ocen
5,5 10 1 212
Ryū ga Gotoku: Gekijō ban
powrót do forum filmu Ryū ga Gotoku: Gekijō-ban

"Yakuza" to jedna z najlepszych pozycji na Playstation 2, chwilami przypomina "Shenmue" (w koncu to tez Sega) i mile spedzilem przy niej dwadziesciapare godzin. Jesli nie zna sie pierwowzoru bardzo trudno bedzie zalapac ten filmik. Pozostanie jedynie zachwyt klimatem oslawionej dzielnicy Shinjuku (gdzie zreszta rozgrywa sie akcja wiekszosci filmow Miike) i podjarka kilkama niezlymi nawalankami.
Tymczasem hardkorowy fan pozna ze niektore specjalne ciosy sa takie same jak w grze, doceni znajome lokacje czy zrobi wielkie (mangowe :) oczy na widok pewnego energy drinka, ktory wzmacnia kondycie i daje sile smoka (yeah! nie to co ciulowy ocenzurowany w Polsce redbull ;)
W dodatku zrezygnowano z wielu watkow a cala akcje upchano w jedna noc. Szkoda.
Kto nie gral moze sie nie polapac o co wogule chodzi. Kim sa dane postaci i dlaczego ze soba walcza. Jaka mroczna przeszlosc skrywa glowny bohater.
Ten film to uzupelnienie gry. Strasznie splycone ale i tak wywolujace u gracza radoche.
Szkoda ze Sega ktora w okresie swietnosci potrafila wydac 75mln dolarow na produkcje "Shenmue" teraz wyklada jakies marne grosze na kinowy film pelnometrazowy, tak ze nawet helikopter musi byc komputerowo zrobiony bo pewnie lot prawdziwym nad ulicami Shinjuku nie zmiescilby sie w budzecie.
Mimo wszystko calosc jest niezle zrealizowana (Miike to sprawny rzemieslnik), a glowny bohater charyzmatyczny i walczy ze az milo.
Wcielajacy sie w postac Kazumy Kazuki Kitamura poradzil sobie calkiem niezle, jak na aktora ktory gral epizody w "Azumi", aktorskiej wersji "Sailor Moon" czy "Kill Billu" (byl jednym z grupy Crazy 88 ;)
Dla graczy pozycja obowiazkowa, dla milosnikow tworczosci Miike lub tez japanofilow obejrzenie mocno zalecane. Pozostali smiertelnicy mysle ze nie maja po siegac.

ocenił(a) film na 5
-Grail-

W sumie masz rację: nie gram w gry komputerowe i trochę nie rozumiem o co tu biega. Jaka kradzież 10 mln? Kim była w końcu matka tej dziewczynki? O co tu w ogóle chodzi? Jakoś sam mogłem sobie odpowiadać na te pytania, gdybając, ale nie da się ukryć, iż dzieło wydaje się niekompletne.

Miike fajnie posłużył się językiem gry komputerowej. Pierwszy raz doceniam stronę wizualną tego typu przedsięwzięcia. Reżyser zupełnie porzucił realizm, naturalność oraz "filmowość" przedstawianych scen. Zamiast tego zagwarantował logikę wirtualnego świata, ujęcia w podobnym stylu oraz postaci ukryte pod warstwą makijażu, by lśniły się jakby były animowane. Jeśli użyć takich efektów z dużym dystansem, jest całkiem niezła zabawa.

Dużym zawodem okazuje się niestety finał. Niezbyt podobało mi się tak łatwe rozwiązanie wszystkich problemów. Za ostatnie minuty obniżam notę o 1.

Ogółem wychodzi mi 5.

Lucky_luke

Jak zagorzały fan Miike, który widział prawie wszystkie jego filmy i to nawet legalnie w kinach (w Polsce nie jest to wcale łatwe!) to muszę napisać, że jest to jeden z jego słabszych filmów, jest to ciekawostka jak przełożyć język gry na język kina. Miike zresztą zrobi to o wiele lepiej w próżniejszym "Ace Attorney", moim skromnym zdaniem najlepszej ekranizacji gry komputerowej w historii kina. Inną wadą tego filmu jest to, że reżyser wyraźnie oswaja się z dużym budżetem filmu, nie jest taki pewny jak przy małych filmach. Dodatkowo, co widać w wielu jego filmach Miike nie potrafi kręcić scen walk kopanych, są one u niego bardzo ciężko zrealizowane. Po tym filmie zaczął kręcić wiele ekranizacji mang i anime, i robi to moim zdaniem perfekcyjnie, jak nikt dotąd potrafi przekładać język jednego medium na drugie. Ale przyznam, że wolałem jego tanie produkcji, był ciekawsze w swym anarchizmie.

Podobnie końcówkę zwalił w "Pieśni ćmy", zresztą są to podobne filmy, z tą różnicą, że "Pieśń..." jest filmem zdecydowanie zabawniejszym i formalnie szalonym.

ocenił(a) film na 5
brava

To mnie zaciekawiłeś pisząc, że widziałeś wszystkie filmy Miikego. To już zmusza mnie do zadania tego pytania: czemu nie pozwalasz na wgląd w swoje oceny innym użytkownikom?

Ostatnimi czasy stawiam sobie za cel obejrzenie sporej ilości dzieł tego twórcy, co nie jest łatwe nawet dysponując źródłami alternatywnymi, więc zazdroszczę, że widziałeś je w kinie. Ja niestety mogę co najwyżej pochwalić się że kilka miałem na DVD :D

Ale walki całkiem nieźle akurat wyglądały. Albo inaczej: wyglądały ja w grach komputerowych (chyba) więc cel został jak mniemam osiągnięty. Na "Ace Attorney" ostrzę sobie zęby, ale staram się poznawać Miikego w określonej kolejności, więc ostrożnie sięgam po jego nowe dokonania.

Lucky_luke

Ja prawie nie wystawiam ocen, chyba ze dwa razy.

Co do jego filmów w alternatywnym obiegu, muszę to tu napisać, są dostępne niemal wszystkie jego filmy brak dosłownie kilku (nie liczę nowości). Jedynie jest problem z jego pierwszymi filmami, bo nie ma do nich napisów angielskich. Mogę to napisać, już od samego początku był bardzo sprawnym reżyserem.

Może to moja wina, mi nawet walki w serii "Kurôzu zero" nie za bardzo podobają, nie wiem, może to japońska specyfika, bo w filmach koreańskich, czy hongkońskich mają one odpowiednią lekkość, niemal taneczność. Wole jak do siebie strzelają lub walczą na miecze. Niektóre jego filmy są dość biedne (np. "Silver - shirubaa"), radze unikać tych do których scenariusze pisał Hisao Maki (moim zdanie partacz), jego ostatnim czysto arktycznym filmem był "46-okunen no koi", bliski stylowi von Triera.

ocenił(a) film na 5
brava

Na razie widziałem zaledwie 18 jego filmów (u innego reżysera byłaby to cała filmografia, ale u Miike to jakieś 15%). Nie trafiłem jeszcze na nic w duecie Hisao Maki. Znam sporo jego dzieł z 90' i najczęściej mi odpowiadały: czy to szalone "Full Metal Yakuza" czy skromne, wyciszone "The Bird People in China". Na dniach może spróbuję z "46-okunen no koi" bo zaintrygowałeś mnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones