"Saikano" jest historią o młodej dziewczynie, która jest najpotężniejszą bronią Japonii. Jej ciało zmienia się w maszynę naszpikowaną różnego rodzaju niszczycielskim orężem, który bez trudu radzi sobie z przeważającymi siłami wroga. Co się przydaje, bowiem Japonia właśnie toczy wojnę z... resztą świata. O tej wojnie jednak nikt nie wie, dzięki rządowej blokadzie informacji (to chyba największa głupota scenariusza), jednak do czasu, gdyż ataki tak się nasilają, że wkrótce będzie zbyt dużo zniszczeń, aby je zataić. Ta wielka wojna jednak w filmie, nie dość, że opowiedziana bez polotu, to na dodatek zepchnięta w tło filmu. Na pierwszym planie umieszczono za to wątek miłosny, między niszczycielską dziewczyną a jej kolegą z klasy.Wątek ów jest nieco mdły i bardzo infantylny, w dodatku mocno rozwleczony, a co za tym idzie, po prostu nudny.

Summa summarum film nie oferuje nic wielkiego, słaby scenariusz i nie wiele lepsza reszta. Jeśli miałbym komuś polecić to chyba tylko miłośnikom wszelkich adaptacji mang, ale raczej dla odfajkowania kolejnego obejrzanego filmu niż po coś więcej. Od biedy jak lubicie romansiki w wykonaniu uczniów szkół to też można spróbować.