Na prawdę nie rozumiem fenomenu Seksmisji... Tak jak napisałam to chyba kwestia
pokolenia i najpewniej rzecz gustu. Oglądałam kilka razy, raczej z braku wyboru. Było kilka
scen fajnych, dałam 7 bo w gruncie rzeczy nie było źle. Ale na prawdę nie mogę zrozumieć
jak można to nazywać komedią wszech czasów.
Ludzie, ja mam 14 lat i na pewno nie jestem pokoleniem "seksmisji", ale kocham ten film i oglądałam go jakieś dwadzieścia razy, a nadal potrafię się z niego śmiać!
Mam 16 lat oglądałem ten film pierwszy raz jak miałem ok 7 i dziś rozumiem jego fenomen, myślę, że to nie kwestia pokolenia tylko sposobu myślenia...
To poniekąd kwestia pokolenia.
Poniekąd, bo młodsze pokolenie, którego przedstawicielem jestem (rocznik 1991), może brak wiedzy ze swego życia rekompensować wiedzą historyczną. Ten film oderwany od realiów w zasadzie staje się bzdurną komedyjką do końca nie wiadomo o czym. W takiej sytuacji w zależności od widza będzie on w różny sposób rozumiany i tym samym oceniany, jak dobrze pójdzie to w oderwaniu od aspektów audio-wizualnych. Rzecz w tym, że Seksmisja to pastisz komuny, kręcony w tamtych latach i dla każdego człowieka żyjącego w tamtych realiach będzie on zrozumiały. Oczywiste jest, że gdyby wprost powiedziano kto jest kim, film nigdy nie uzyskałby aprobaty cenzury. Niestety nie wiem, jak ten aspekt wyglądał w praktyce, więc snuję domysły.
Młodzi nie żyli za komuny, nie znają więc z autopsji tamtych lat. Stąd jedynie co może umożliwić im zrozumienie filmu to wiedza historyczna. I jej brak ewidentnie prowadzić będzie do niskich ocen. Niezwykle trudno jest się nie zaśmiać, mając nieustannie do czynienia z masą smaczków i aluzji, ale jeśli nie rozumie się, do czego się odnoszą, to cóż, wtedy Seksmisja zaczyna nudzić.
Z drugiej strony, z perspektywy lat zaczynam odnosić wrażenie, że antyutopia może w istocie się ziścić. Nie wiem, czy tylko w moim odczuciu czy szerszym, ale przywódczyni nasuwała mi skojarzenia z pewnym posłem/osłanką. Znak czasów.
Co do jasnej anielki ma tu komuna do rzeczy? W Misiu jasne, ale w Seksmisji? Niedlugo sie dowiem z wiadomosci, ze w PRL-u to wynaleziono AIDS, masowo przesiedlano Rosjan do Siedlec, zarto z glodu kore z drzew i bito biedne dzieci w sierocincach. Rozumiem, ze obecni politycy w swojej niekompetencji non-stop wycieraja sobie morde "komuna" , ale to juz jest naprawde zalosne!
Wszystko ma swoje jasne i ciemne strony. Dotyczy zarowno PRL-u jak i obecnej III RP.
Dla mnie jest to komedia z przekazem, taka ponadczasowa. Pada w niej dużo mądrych słów. Ogólnie chodzi o to, że kobiety tak jak i mężczyźni nie mogą żyć w osamotnieniu, bo to nie będzie prowadziło do niczego dobrego. Dominacja jednej płci jest czymś nienaturalnym, czego my ludzie powinniśmy się wystrzegać.
Oglądałem 1 raz, ale od razu do mnie trafiło. Nowatorkis scenariusz i świetna gra Sthura. Polecam
Najbardziej irytująca kwestią związaną z tym filmem jest ten wszechogólny zachwyt nad tymi podobno genialnymi cytatami. Szkoda tylko, że w filmie jakoś one w ogóle nie śmieszą. a jak już to tylko ze względu na Shtura.
Seksmisja jest jedną z lepszych komedii polskich - chyba alternatywy 4 wygrywają . Trzeba rozumieć w jakich realiach był kręcony film . Są tam pewne odniesienia do tamtych czasów i przez pryzmat tamtych czasów trzeba też patrzeć.. Film jest świetny. Teksty legendarne. Dzieci Neo tego nie zrozumieją.
Na marginesie nie wiem jak można dać skazanym na Shawshank 10 /10 :-) to przeciętniak w dodatku z błędami historycznymi
Albercik wychodzimy ;)
racja. Oglądałem ostatnio, miał kilka śmiesznych scen, ale ogólnie nic specjalnego. Gdyby dzisiaj ktoś zrobił taki film to było by wielkie oburzenie i zniesmaczenie, mądre głowy załamywałyby ręce nad poziomem polskiego kina, no i lecieły by teksty "kiedyś to były filmy, nie o co dziś". Z polskich komedii prl dużo bardziej odpowiada mi Miś, Nie lubię poniedziałków czy absolutne mistrzostwo Sami Swoi, które broni się mimo upływu czasu.