Obejrzeliśmy go z żoną i pękaliśmy ze śmiechu. Tym bardziej że od niedawna jesteśmy rodzicami i bardzo wyraźnie odnajdywaliśmy się w perypetiach głównych bohaterów. Ilość "perwersji" była na akceptowalnym poziomie tym bardziej, że nie przepadamy za bardzo "świńskimi" filmami. Podsumowując film nie rozczarował a wprost przeciwnie - całkiem miło zaskoczył. A na kwestie dotyczące zdalnego wykasowania iPadów nawet nie zwracaliśmy uwagi tym bardziej że co dało się zauważyć Jay nie był technicznym omnibusem.