Dlaczego - ja sie pytam, oni to robią azjatyckim filmom.... każdy dobry film muszą przerobić na coś tak beznadziejnego co nikomu sie nie podoba,a mimo to brną w to dalej... czy amerykanie nie potrafią uczyć się na błędach? właśnie leci to-to na polsacie i szczerze mówiąc po kilku minutach juz musiałam wyłączyc,bo mimo...
więcejPolecam ze względu na to, ze nie jest to horror jak większość, z rozlewem krwi itp. Potrafi przerazić widza bardziej przez to, że skłania go do refleksji, a tym samym buduje nasz strach... poza tym doskonale trzyma w napięciu. Po obejrzeniu tego filmu bałam sie spojrzeć we wszystkie lustra w mieszkaniu... SERIOUSLY.
Czy ta wersja różni się bardzo fabułą od tamtej? Przyznam ,że zamierzałam obejrzeć wersję oryginalną jednak przez pomyłkę obejrzałam amerykańską i nie wiem jak bardzo się różnią,z góry dziękuję za odpowiedź...
wersja tajska to majstersztyk horroru, a to tylko marna podroba. Zenada, jedyne co na tym filmie mozna robic, to albo sie smiac, albo kiwac glowa z politowania.
Filmweb podaje jako gatunek filmu horror,inne stronki podają ,że to thriller psychologiczny.Myślę ,że jako thriller jest fenomenalny a jako horror bardzo dobry.Zakończenie bez happy endu bardzo mi się podobało i dlatego dałam ocenę bardzo dobrą.A ogółem to fajny klimat,trzyma w napięciu.Polecam
Daje "2" dlatego że jest to kompletny niewypał, próba skopiowania rewelacyjnego Tajlandzkiego "Widma" z 2004 roku, a przede wszystkim jest to bardzo ale to bardzo nieudolna próba skopiowania Tajlandzkiego "Widma", no ale jak wiadomo większość prób skopiowania dobrych już oryginałów kończy się porażką.
Był Poniedziałkowy nudny wieczór, za oknem deszcz, a na Netflixie nie mogłem się zdecydować co wybrać. Brak filmów o Zombie - bo na taką tematykę miałem ochotę - przyczynił się do odświeżenia nieco starszego Japońskiego oryginału. Mniej więcej do 20 - 30 minuty filmu garstka nadziei, że coś w tym filmie wypali lepiej...
więcejNiby prawie wszystkie sceny z tajlandzkiego oryginału zostały przeniesione 1:1, ale nadal coś nie gra. Wersję pierwotną ogląda się z zapartym tchem, tutaj wieje nudą, tam czuć klimat tak gęsty, że można go ciąć nożem, a tu nic, zero. No i, oczywiście, w pierwowzorze główną rolę gra boski Ananda Everingham, a to daje...
więcejJak na american bubblegum remake to niczego sobie całkiem. Może dlatego, że realizował Japończyk, a ci znani są z umiaru i rozwagi jeżeli chodzi o efekty specjalne. A mogły z tego wyjść równie dobrze "Przerażacze", bo Amerykanie efektemi wręcz rzygają. Dobrze jednak, że tak się nie stało. Jednak wolę wersję oryginalną...
więcejjak mozna dopuscic do tak jawnego gwaltu na swietnym horrorze?nie mam pojecia czemu wspaniali amerykanie (chociaz wiem-Kasa!) remakuja prawie kazdy lepszy azjatycki obraz...film zdaniem mym to kaszana a aktor grajacy glowna role powinien zostac w 'Jeziorze marzen' a nie przyjmowac role w takich produkcjach...szkoda ze...
więcejNiestety nie znam wersji oryginalnej (jeszcze), a ten film obejrzałem tylko dla tego, że był w TVP1. Spodziewałem się gniota, ale nawet nie było tak źle. Ładne są zdjęcia - szczególnie te w Japonii, a fabuła nawet spoko. Nie jest przesadzona, jest nawet ciekawie. Co prawda horror jest zbyt "bezpieczny" - niema w nim...
więcej