Film niestety, miał być pełen mądrości życiowych, ale dla mnie były to tylko pseudo-filozoficzne przemyślenia, Scott Mechlowicz zagrał tak sobie, lepiej wyraża emocje twarzą niż dialogiem. I do tego jakieś wstawki niby SF <--- i po co one??? zupełnie nie potrzebne
, niestety ale dwie godziny uważam za zmarnowane. Dla tych co od razu zaczną mi zarzucać ze mi sie nie spodobał bo nie zrozumiałam filmu- FILM ZROZUMIAŁAM ale nie trafił do mnie, bo był na kiepskim poziomie, zarówno aktorsko jak i reżysersko.