fajny film ,gdyby kazdy przyjal postawe jak glowny bohater swiat bylby piekniejszy
To tragedia go takim uczyniła. On po wypadku był tak samo martwy duszą jak ci, którzy zginęli w wypadku. Te siedem dusz, których wzrost wspomagał, było jedynym, co utrzymywało jego ciało przy chęci życia.
Śmierć innych nie zabija ich życia, dlatego musiał to życie kształtować, osoba po osobie - choć w innym świecie, innym środowisku, różnym sposobem.
Nie wiem czy od razu piękniejszy, ale film jest świetny i podejście bohatera (poczucie winy, chęć odkupienia) przypomina mi bardzo osobę, którą znam. Może dlatego film tak bardzo mi się podoba.