Siedem dusz

Seven Pounds
2008
7,9 491 tys. ocen
7,9 10 1 490944
6,3 38 krytyków
Siedem dusz
powrót do forum filmu Siedem dusz

Kolejny film, który ma wzbudzić u widza współczucie z powodu choroby głównej bohaterki. Było już ze sto razy. Fabuła jest tak mocno naciągana i śmieszna, że się chce płakać. Will Smith fatalny i taki sam jak w innych filmach. Miłym zaskoczeniem jest Woody Harrelson, który nareszcie zagrał po ludzku, ale na tym pochwały się kończą. Jak można było wyprodukować podobną bzdurę? Wiem, że zaraz zostanę zjedzony na tym forum, bo pewnie znajdą się dziesiątki fanów tego obrazu, ale trudno. Ja w tym filmie nie widzę absolutnie nic oprócz nadętej, dziecinnej i prostackiej wręcz filozofii i próbie wywołania u widza na siłę jakichś głębszych przemyśleń. Niestety, twórcy przegięli, a już numer z meduzą bije rekord infantylizmu. Zupełnie nie rozumiem tak wysokich ocen, dla mnie film jest po prostu zły.

ocenił(a) film na 10
piotr100

masz racje bo ty wolisz power rangers :)
powiedz mi KRYTYKU jaki w takim razie jest najlepszy film według ciebie ? albo chociaz jakis taki naprawde dobry ? jest taki czy dla ciebie wszystko jest śmieszne i dziecinne ?

midnite666

Spodziewałem się takich ripost, to nic nowego na tym forum. Zawsze jest tak, że jeśli jakiś film ma zdecydowaną większość, którzy są na TAK, to każdy głos na NIE jest deptany, i odwrotnie. Niestety, nie potrafimy uszanować opinii mniejszości, choćby była ona prawdziwa, tylko jedziemy na całego i gnoimy przeciwnika twierdząc, że tylko większość ma rację. Słowa KRYTYKU, napisane dużymi literami też według Ciebie znaczą dużo i kpiarsko wyśmiewają piszącego te słowa. Jeżeli chcesz wiedzieć jakie filmy mi się podobają, to sprawdź, bo jest taka możliwość. Oczywiście, to tylko ułamek tego, co zdołałem ocenić, inaczej musiałbym siedzieć na filmwebie nonstop i dawać gwiazdki, bo filmów akurat obejrzałem dość dużo, w przeciwieństwie do Ciebie, który oddał 3 (słownie TRZY) głosy na tym forum.
Wszystkich chcących podyskutować o filmie zapraszam, a temu Panu już dziękuję.

użytkownik usunięty
piotr100

Ja się po części z Tobą zgadzam. Fabuła jest naciągana i nielogiczna i to rzeczywiście jest minus. Ale uważam, że jako wyciskacz łez daje radę. Przecież to jest podstawą wielu dramatów. Wzruszyć odbiorcę.
Moja ocena "Siedmiu dusz" to 7/10. Daję plus za efekt wzruszający, plus za grę aktorską (uważam, że jest bardzo dobra) i plus za muzykę, która nie jest może przełomowa, ale stoi na niezłym poziomie. No i oczywiście odejmuję punkty za nielogiczność fabuły oraz, co mi się również nie spodobało, te przesadne niedomówienia występujące przez większość filmu. Moim zdaniem byłby lepszy w odbiorze, gdyby z tym nie przesadzono.

Z całym szacunkiem dla Ciebie (który przynajmniej nie chcesz mnie zabić za moje opinie, za co dzięki), ale jeśliby patrzeć tylko na to, żeby wycisnąć łezkę, to wystarczyłoby obejrzeć disneyowską Królewnę Śnieżkę! No przecież nie o to chodzi! Znam ludzi, którzy płaczą przy byle okazji i byle filmie, a znam też takich, którzy za cholerę nie uronią nawet łezki przy Liście Schindlera. To całkowicie indywidualna sprawa, niektórzy płaczą bez łez, prawda? Chodzi o coś innego - PO CO w ogóle robić film tego typu? Po co? Jaki był zamysł reżysera? Ja takiego nie widzę. A jeżeli już - to oddawanie po kawałku serca, wątroby, oczu i diabeł wie czego jeszcze, utrzymując powagę, zakrawa na głupi dowcip. No przecież nawet Łepkowska by czegoś tak głupiego nie wymyśliła! Nikt na tym forum nie jest mi w stanie tego wytłumaczyć. Wszyscy płaczą, bo ich film ujął cierpieniem, a nikt nie ma pojęcia i nie wie, że po prostu zostali wrobieni w kolejną hollywoodzką chałę. Dla kasy. Mimo wszystko zapraszam po raz kolejny do RZECZOWEJ dyskusji, póki co chętnych nie widzę, oprócz tych, którzy opluwają, co Ciebie nie dotyczy. Dzięki za głos, choć nie przekonałeś mnie ani na jotę.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Piotrze, mówisz:
"PO CO w ogóle robić film tego typu? Po co? Jaki był zamysł reżysera?"

To zastanów się, po co w ogóle robić filmy? Podpowiem Ci, że odpowiedź znajduje się w Twojej powyższej wiadomości. Nie przyznam Ci racji, że zostałem wrobiony w kolejną hollywoodzką chałę. Bo film zmusił mnie do głębszych przemyśleń. I to chyba było głównym zamysłem reżysera. I chyba właśnie po to zrobiono ten film. Przykro mi, że tego nie dostrzegłeś. Być może nie podszedłeś do tego filmu tak jak większość społeczeństwa. To jest już jednak sprawa indywidualna.

neo900

Bardzo mnie dzisiaj męczycie, ale w końcu o to chodzi:-)))
Jednak muszę stwierdzić, choć nie narzucam się z moim poglądem, że twórcom filmu chodziło o to, żeby bazując na pierwotnych ludzkich uczuciach zmusić widza do myślenia, co moim zdaniem jest nadużyciem. Przeszczep serca dla kogoś wartościowego, ludzka tragedia, na którą nikt nie ma wpływu, najprostsze co może być! PATOS i to tani. Wiesz, kiedyś jechałem tramwajem w Warszawie i naprzeciw mnie siedziała dziewczyna, chyba naćpana. Kiedy próbowałem odwrócić głowę i nie patrzeć na nią, ta nagle odsłoniła nogawkę os spodni, pod którą był czerwony od krwi bandaż i powiedziała na całe gardło: "Jestem ofiarą!". Wysiadłem na najbliższym przystanku, bo nie znoszę obnaszania się z cierpieniem. I teraz też wysiadam, sory.

ocenił(a) film na 4

Podpisuję się pod komentarzem Petera.
Z małym wyjątkiem -1 za Willa Smitha. Nie mam uprzedzeń wobec tego aktora, ale nijak ani nie pasował mi do tej roli i wcale nie przekonał mnie swoją grą.
Dobrze skrojony romantyczny dramat. Nic więcej. Niektórzy uznają to za zalete, inny za wadę - film prosty.
I jeszcze + za grę Rosario Dawson, tam, gdzie zdolności aktorskie Willa nie dawały już rady Willa.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Rzeczywiście. Większość forumowiczów na FW inteligencją nie grzeszy. A szkoda! Każdą opinię trzeba uszanować. Być może rzadko wypowiadam się na forum, ale to nie znaczy, że go nie obserwuję.

Co do filmu - dla mnie film rewelacyjny, może nie arcydzieło, ale zdecydowanie jedna z ciekawszych produkcji tego roku. Choć nie mówię, że każdemu MUSI się podobać. O gustach się nie dyskutuje. Masz prawo do takiej opinii i dobrze, że postanowiłeś ją tu umieścić. Nie rozumiem tylko jednego - dlaczego oczerniasz w niej - jakby nie patrzył - wybitnej roli Smith'a? Myślałem, że po słabiutkim w jego wykonaniu "Hancock"-u po "Seven Pounds" usta krytyków w końcu się zamkną. Jak widać się myliłem. Chyba żywicie do niego jakiś uraz, bo ja do roli Ben'a naprawdę nie mogę się przyczepić.

Liczę na ludzką odpowiedź i pozdrawiam,
N-900.

neo900

Odpowiadam tylko ludzko, szczególnie takim użytkownikom, których szanuję!
Co do Smitha - no wiesz, listę filmów z tym gościem możesz łatwo pobrać choćby z tego portalu. I co tam mamy? Od góry (za IMDB): Hancock, Jestem legendą, W pogoni za szczęściem (akurat ten film bardzo mi się podobał), Hitch, Ja robot, Faceci w czerni, Dziki Zachód. No, nie jest to dorobek aktora, który chce być guru, sam(a) przyznasz. Pisząc, że Smith jest taki sam, miałem na myśli: jego wygląd, jego fizjonomię, jego sposób wypowiadania kwestii, jego sposób chodzenia, itd itp. Jeżeli chce się być dobrym i wszechstronnym aktorem, powinno się grać różnie (a za każdym razem dobrze) w różnych gatunkach filmowych, a jeśli się tego nie umie, to trzymać się jednego, np. komedii. Byli już tacy aktorzy "uniwersalni" i wyszła z tego wielka kupa. Obawiam się, że tak też było w tym wypadku. Po prostu rola przerosła Smitha, o ile w ogóle ktokolwiek mógł zagrać ją dobrze, zwłaszcza z meduzą...
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Witam po raz kolejny. Smith to aktor do dramatów! "W pogoni za szczęściem" i "Seven Pounds" to chyba wystarczające dowody.

"Pisząc, że Smith jest taki sam, miałem na myśli: jego wygląd, jego fizjonomię, jego sposób wypowiadania kwestii, jego sposób chodzenia, itd itp."
A jak inaczej wyobrażasz sobie rolę głównego bohatera? Bo dla mnie właśnie ten "monotematyczny" Smith pasuje tu jak ulał. Chyba, że miałeś inny zamysł na tą postać. A jeśli tak, to może go tutaj przedstawisz? Z chęcią bym się zapoznał.

N-900.

ocenił(a) film na 7
piotr100

Hmm, chyba taki był zamysł, aby film poruszył i nie wiem dlaczego doszukujesz się samych negatywnych cech filmu. Dlaczego negujesz dziecinną filozofię, przecież dziecinność nie musi mieć tylko pejoratywnego znaczenia. A co do samego filmu to niewiele obrazów w dzisiejszych czasach skupia się na pokazywaniu 'dobra' jako takiego, a od zwykłego wyciskacza łez, różni się ten film znacząco, bo nie ma na celu tylko wzruszyć, ale także pokazać, że można drugiemu człowiekowi coś ofiarować, pokazuje, że istnieje jeszcze coś takiego jak empatia i sumienie, faktem jest że Smith bawi się tutaj trochę w Boga, sam ocenia, komu się co należy, aczkolwiek, kieruje nim swego rodzaju chęć oczyszczenia. Są elementy znacząco naciągane, ale przecież to film. Po drugie, negujesz troszkę ludzi, których film poruszył, ale czy można oceniać uczucia? Film jest zarazem wzruszający, ale i podnoszący na duchu!
Nie jestem krytykiem, a ocena jak zawsze jest subiektywna i jak to zawsze bywa będzie 1000 różnych opinii.
A tak poza tym, daję dodatkowy plus za utwór Nicka Drake'a w soundtracku ;] Ładnie się to wpasowało ;]

ocenił(a) film na 3
piotr100

Zgadzam się z autorem tematu, podobną wypowiedź zamieściłem tutaj już wcześniej i dowiedziałem się między innymi jak mam oglądać filmy oraz że nie znam się na dobrych filmach, tak więc nie przejmuj się piotr. Zgadzam się przede wszystkim ze stwierdzeniem, że film wymusza łzy, jest nadęty, patetyczny i kiczowaty. Nie zgodzę się tylko, że Will Smith to słaby aktor, bo akurat wszyscy aktorzy grali w tym filmie bardzo dobrze, tylko reszta skopana. Ode mnie 3/10 i jestem naprawdę w szoku jak wielu ludzi zachwala tutaj ten tani obraz, no ale oczywiście to szanuję:).

ocenił(a) film na 9
raphiX

Z tego co zrozumiałem, odebraliście ten obraz jako grę na ludzkich uczuciach. Nie mówię, że nie mieliście do tego prawa, aczkolwiek może warto by go obejrzeć przynajmniej jeszcze raz i spróbować odszukać czegoś innego? Jeżeli takiej potrzeby nie widzicie, lub moją prośbę odbieracie jako pewnego rodzaju pouczenie "jak oglądać filmy" (co broń Boże tym nie jest!) to kończę tę rozmowę. Bo ani Wy nie zrozumiecie nas, ludzi zachwalających "Seven Pounds", ani my nie dojdziemy do porozumienia z Wami, ludzi, którzy według niektórych (niesłusznie - każdy ma prawo do opinii!) "mają nierówno pod sufitem".
Pozdrawiam,
N-900.

ocenił(a) film na 10
neo900

Ja już gdzieś (w którymś z tematów) pisałem co nieco na temat tego co napisałeś tutaj a mianowicie o 'oglądaniu jeszcze raz' czy 'wracaniu do dzieła'.
'Seven Pounds' nie jest filmem, który by się oglądało za każdym razem tak samo - po prostu nim nie jest i nigdy nie będzie, jeżeli ktoś sobie 'zepsuł' w jakiś sposób ten seans to już tego nie naprawi, jeżeli komuś się film nie podobał to już mu się nie spodoba i jakbyśmy nie próbowali to będzie jeszcze gorzej.
Wiem z doświadczenia, bo oglądałem 'Seven Pounds' drugi raz i film staje się po prostu nudny, dalej ma w sobie 'coś' ale to już nie jest to co było wcześniej - za pierwszym razem. Wiemy wszystko, fakty i 'niedomówienia' wspomniane wcześniej są jasne i 'oczywiste'.

raphiX

Tak to już jest, jak się ma odmienne zdanie. Temat zatoczył swój krąg i wrócił do punktu wyjścia. To, że Enrico ma dobre zdanie na temat Willa Smitha wcale nie znaczy, że ja też mam, wręcz przeciwnie, uważam go za kompletnego tandeciarza i kalkę (no, może z wyjątkiem "W pogoni..."), ale szanuję jego (Enrica nie Smitha) zdanie. Nikt spośród tych, którzy twierdzą co innego niż ja nie przekonali mnie o tym, że film jest dobry - przeciwnie - utwierdzili mnie w przekonaniu, że film jest zły. NIKT nie potrafił użyć ANI JEDNEGO argumentu, wszyscy mnie napadli jak jakiegoś odszczepieńca. A ja twierdzę swoje - świetny obraz przy robieniu pasztetu w kuchni, nic więcej. Enrico - pozdrawiam i do zobaczenia przy następnym filmie dla kucharek, przestaję obserwować temat, bo mi maile zaśmiecają skrzynkę. Pozdrawiam również miłośników przeszczepów wątroby i oczu, tudzież wielkich meduz.

ocenił(a) film na 10
piotr100

A, że pozwolę zapytać - napisałeś ten temat, żeby (prawie) w każdej wypowiedzi napisać jaki jesteś 'biedny' bo Cię ludzie 'gnojom' ? To, że filmweb rządzi się takimi a nie innymi prawami to rzecz jasna i oczywista, żeby nie napisać, że ten 'proceder' jest na porządku dziennym, więc żadnej 'odkrywczej' myśli nie ukazałeś ogółowi.

seethree

Tak sobie jeszcze wpadłem, żeby Ci odpowiedzieć: biedny nie jestem, bo mam pilota, którego umiem używać, i jak mi się coś nie podoba, to film wyłączam. Proste jak budowa cepa. Oczywiście, że filmweb rządzi się swoimi prawami, takimi oto, że jedynie słuszne zdanie mają ci, co je maja, inni nie. Na szczęście dokonywanie wpisów na forum jest nieobowiązkowe. Na szczęście również są tacy, którzy rozumieją innych, choćby mieli się dać pokroić za swoje poglądy, czego Tobie i innym życzę, wierząc, że się spotkamy na innym forum o innym gniocie tej samej rangi co to filmiszcze. Mam nadzieję, że spędziliście miło czas napadając na mnie w dniu dzisiejszym, dla mnie był to czas nauki, i jestem niezmiernie zadowolony, że reakcja na moją wypowiedź była tak szczera i bogata. A teraz już spadam, bo mi się woda gotuje na kawkę, pa!

ocenił(a) film na 7
piotr100

Heh, tak tylko chciałem utwierdzić pana w przekonaniu, że nie każdy na pana najeżdzał i nie warto robić z siebie męczennika, niosącego jedyną prawdę obiektywną ;)

ocenił(a) film na 10
placebo69

Przyłączam się i twierdzę, że co bym nie odpisał uraziłbym Cię w jakiś stopniu, nie obraziłem Cię, nie miałem takiego zamiaru, bo uwierz mi, że jak chciałbym to zrobić to bym to zrobił - zwróciłem uwagę na to co próbujesz 'osiągnąć' z nota bene słabym skutkiem a Ty ... właśnie a Ty to odpierasz jako kolejny atak.
Jeżeli chciałeś zrobić z siebie Jezusa niosącego krzyż by zbawić cały świat, a w tym przypadku 'nas' - tych, którzy się nie znają - to ja się nie dałem nabrać.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Przewertuj jeszcze raz cały ten wątek. Może zauważysz argumenty?
Pozdrawiam wszystkich czytających i apeluję - zejdźcie już z siebie, kłótnia do niczego nie prowadzi.
N-900.

neo900

Mimo wszystko muszę jeszcze raz (ostatni) zabrać głos. Na tym forum oczywiście i a propos tego konkretnie filmu. Chcecie, to macie.
Fabuła filmu i jego treść sprowadza się do tego, że główny bohater (to, że jest komornikiem podatkowym to tylko dla potrzeb filmu) powoduje wypadek, w którym ginie 7 osób (stąd tytuł). Jako zadośćuczynienie ofiarom wypadku postanawia oddać część siebie ofiarom, temu wątrobę, temu oczy, temu serce, temu śledzionę, tamtemu nerki itepe aż do numeru 7, kiedy to już nie ma co oddać, bo już nic się nie ostało do oddania. Po drodze zakochuje się w biednej czekoladce, która (tak się dziwnie złożyło) ma serce do przeszczepu, a on akurat ma takie, które się nadaje. Więc w końcu, po wielu perypetiach sercowych, ten facio (Smith) postanawia się zabić przy pomocy śmiertelnej w skutkach przez ukąszenie meduzy, wchodzi więc do wanny z tą meduzą, która go zabija, ale nie zabija jego serca, i daje to serce tej babce. Nadążacie? Ja też nie, i dlatego kilkadziesiąt osób z tego forum próbuje mi wmówić, że się zamęczam i robię z siebie ofiarę. Jakaś paranoja. Ja tylko przestrzegam forumowiczów przed kitem, a skoro są tacy, którym film się podobał - życzę miłego seansu, ale innych uprzedzam, że Will Smith to nie jest recepta na dobry film, wręcz przeciwnie. A teraz już naprawdę przestaję obserwować temat. Zainteresowanych dyskusją (prawdziwą) zapraszam na maila, reszcie towarzystwa dziękuję serdecznie za lekturę.

piotr100

Acha, jeszcze jedno: znakomity Will Smith ma ciężkie wyrzuty sumienia, że zabił 7 osób, więc postanawia (????), że się zakocha i popełni samobójstwo z meduzą w wannie (hit roku: zamrożona meduza kąsająca TYLKO w ciepłej wodzie, no po prostu kino w kinie). LUDZIE, na taki kit nabierze się tylko młode dziewczę oczekujące na domek dla Barbie. Ten chwyt PRZEKREŚLIŁ cały film, jeśli myślicie inaczej-sory, ale lepiej obejrzyjcie sobie kreskówkę Disney'a, każdą, nawet Pocahontas. Pozdrawia Was wyklęty na wieki piotr100.

ocenił(a) film na 9
piotr100

To i ja zabiorę głos po raz ostatni.

"Po drodze zakochuje się w biednej czekoladce, która (tak się dziwnie złożyło) ma serce do przeszczepu, a on akurat ma takie, które się nadaje. Więc w końcu, po wielu perypetiach sercowych"
Nie żadne "po drodze". Przypominasz sobie moment, kiedy Tim patrzy na niemałą tabelę z nazwiskami? Wszystko było z góry ukartowane. A to, że się w niej zakochał to wypadek przy pracy i błąd dla Tim'a - a w filmie wątek poboczny.

"hit roku: zamrożona meduza kąsająca TYLKO w ciepłej wodzie"
Co robisz, kiedy czujesz zimno? Najprawdopodobniej szukasz ciepłego miejsca. A ciało człowieka jest chyba cieplejsze od lodowatej wody.

Teraz przedstawię moje rozumienie tego filmu:
Bardzo łatwo jest stracić wszystko (w filmie - 7 sekund), ale znacznie ciężej jest wszystko odzyskać i odpokutować. Dlatego zanim zdecydujemy zrobić się coś niekoniecznie mądrego, warto dwa razy pomyśleć. Żeby potem nie żałować. Tak jak Will Smith i jego "wygląd, jego fizjonomia, jego sposób wypowiadania kwestii, jego sposób chodzenia, itd itp." Inaczej nie mógł tego zagrać. Ani on, ani nikt inny.

Z wyrazami szacunku,
N-900.

ocenił(a) film na 7
piotr100

Rzekł ten, który oczekiwał konstruktywnej krytyki i narzekał, na to że jest opluwany, do tej pory, najwięcej zdań, swego rodzaju poniżających zwolenników filmu, napisałeś właśnie Ty. nie jestem kucharką, ani młodym dziewczem czekającym na lalkę barbie. Jeżeli bawisz się już w streszczenia to rób to dokładnie i proszę oglądaj ze zrozumieniem, nie mówię, że film ma Ci się podobać i już. Ale jak wiadomo, ludzie wybrani przez Smitha, przypadkowymi nie byli, takze z tej strony przyczepić się do filmu nie można. A wyklętym na wieki nie jesteś, choć z twoich postów wynika, że bardziej chcesz nim być i to tylko i wyłącznie wynik twojej prowokacji, dosyć marnej, bo jak już zakładasz temat na stronie filmu, to nie nazywaj go patosem dla kucharek!

placebo69

No dobra, zmieniam tytuł wątku. Zamiast TANIEGO PATOSU DLA KUCHAREK niech będzie SAMOBÓJSTWO PRZY UŻYCIU JADOWITEJ MEDUZY W WANNIE HOTELOWEJ. Pasuje?

piotr100

.. ale nudzisz. proze zacznijcie pisać a nie filmy oglądać. taka moja obserwacja :D.

ocenił(a) film na 2
jpy193

MAŁY APEL DO AUTORA TEMATU I ENRICO

Ten film jest zrobiony kompletnie pod publikę. Nie miało to być dobre kino tylko kino dla większości.Jak sondarze pokazują w naszym kraju najpopularniejsze są filmy patetyczne i mało ambitne. Tą dewize ,wzieli sobie nawet do serca rezyserzy i producenci. Patrz "Katyń" Wajdy czy "Mamma Mia" (film miał jedną z największych oglądalności w kinie w bierzącym roku). Takie fora jak to są też stworzone dla mas więc naprawdę nie warto dyskutować na nich czy ten film był dobry czy zły. Jedno co ten film robi napewno najlepiej to spełnia swoją rolę.Ludzie go lubią bo właśnie jest taki jak go opisałeś. Dlatego rodzme kino u nas umiera a poza niektórymi źródłami mamy ograniczony dostęp do naprawdę wartościowych produkcji.Mnie osobiście to forum przekonało do jedno i to właśnie wam proponuje.

WYRAŻAJCIE SWOJĄ OPINIE O TAKICH FILMACH WŚRÓD OSÓB ,KTÓRE MAJĄ JAKIE KOLWIEK POJĘCIE O KINIE WARTOŚCIOWYM A NIE NA TYM FORUM GDZIE ZNAJDĄ SIE SETKI OSÓB ŚLEPO BRONIĄCE TEGO FILMU ORAZ NIE DAJĄCE LEPSZYCH ARGUMENTÓW NIŻ "BO TEN FILM JEST MAGICZNY:)".

alekgub

Witam!Mam tylko jedno pytanie: skąd niewidomy znał Emili?!

alekgub

To prawda, co piszesz, niestety, ale co do jednego się nie zgodzę: akurat Mamma Mia nie miała aspiracji do pouczania widza i wywoływania w nim wyższych przemyśleń. Z założenia był to luzacki musical dla lubiących Abbę. Jak ktoś nie lubi - używa pilota i czerwonego guzika, jak lubi - daje głośniej. Od tego jest pilot. Co do tego forum - będę pisał posty podobne do tego, choćby dlatego, żeby spotkać się z opinią taką, jak Twoja. To miłe i podnoszące na duchu, że są wśród nas tacy, którzy w fali tandety, która nas zalewa, potrafią zachować się trzeźwo i nie zważając na tzw. większość, mieć swoje zdanie, a nie jak to stado baranów gnać na oślep nie wiadomo dokąd. Dzięki za wpis, pozdrawiam i już się wyłączam, bo zaczyna mnie to po prostu nudzić.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Film mi się podobał i nie będę zastanawiał się dlaczego. To raczej z Wami jest coś nie tak, bo wszędzie doszukujecie się jakiś negatywnych stron, a na dobrą sprawę też nie podaliście rzeczowych argumentów.
"Wszystkich chcących podyskutować o filmie zapraszam, a temu Panu już dziękuję. " Za co? Za "stado baranów". I kto tu jest niekulturalny?

neo900

No i dobrze, Neo, że ci się podobał, a zupełnie źle, że nie wiesz dlaczego. Może dlatego, bo była ładna meduza? To też powód, ale warto go znać, tak zwyczajnie dla siebie. Ja Ci mogę powiedzieć w 5. punktach, dlaczego film mi się NIE PODOBAŁ, choć zrobiłem to już wcześniej. Ja WIEM, dlaczego. Co do baranów - jest takie powiedzenie w polskim języku i go użyłem, niekoniecznie w stosunku do Ciebie. Ale - wybacz - jeżeli coś Ci się podoba, a nie wiesz dlaczego, to jest bardzo symptomatyczne i zastanawiające. Podoba się, bo ponieważ? Toż to jest myślenie przedszkolaka - z całym szacunkiem dla Ciebie ( o meduzie nie wspomnę ). Wstrzeliłeś się w sedno - podoba mi się, albo nie podoba mi się, BO. Kropka. Fajne myślenie. Bo. Ale jaja.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Ach, mój błąd. Miało być "nie będę tłumaczył Wam dlaczego". Choć już wcześniej przedstawiłem swoje argumenty, których Ty nie widzisz (a może po prostu nie chcesz zobaczyć?!).
"Co do baranów - jest takie powiedzenie w polskim języku" - ale czy to powiedzenie świadczy o kulturze?

Pozdrawiam i zapraszam na maila bo dalsza wymiana zdań W TYM WĄTKU nie ma sensu. 99faces@gmail.com.
N-900.

ocenił(a) film na 2
piotr100

Z "Mamma Mia" chodziło o co innego jest to raczej średni film dobrze wypromowany. Pierwsze 15 minut jest naprawdę ciekawe bo ukazuje całą konwencje. Niestety potem staje sie coraz bardziej nużący i pogrąża się w słabej fabule. Jednak niektóre interpretacje pisoenek abby są ciekawe.

ocenił(a) film na 8
piotr100

Gdybyś nie lubił oglądać Smitha to byś nie oglądał tego jak i innych jego filmów. Coś cię ciągnie do tego aktora nawet to że lubisz krytykować go. Film faktycznie zakręcony ale pozytywnie. Film nie opowiada o chorobie kobiety, lecz o tym , do czego jest zdolny człowiek, który przez pęd życia, pracoholizm, roztargnienie, powoduje tragedię i śmierć niewinnych ludzi. Próbuje odkupić u BOGA swoją winę za to co zrobił, nic mu nie pozostaje, traci wszystko co było mu bliskie, oraz plami swoje sumienie krwią niewinnych osób. Szuka dobrych ludzi, dla których warto zrobić to co zrobił główny aktor, poświęcił się CAŁKOWICIE mimo że się zakochał, ---> Film doskonale pokazuje jak rozróżnić miłość do kobiety czy mężczyzny od miłości do bliźniego - człowieka. Myślę że takie jest przesłanie tego filmu.

first3

Takie trochę ble ble, to co mówisz, ale choć Ty podajesz argumenty, co cenię, choć te parę zdań potwierdza moją "kucharkową" tezę, odkupienie, plamienie sumienia, miłość itepe. Co do Smitha - nie jest on moim ulubieńcem, ale też na widok jego twarzy nie wyłączam telewizora ani nie wychodzę z kina. Mam swoich faworytów i mogę w ciemno założyć, że film, w którym grają jest dobry, ale akurat Smith do nich nie należy, choć zwracam na niego uwagę, bo stara się uciec z szufladki, w jaką go wpędziły wczesne filmy typu Wild West. Natomiast wmawianie mi, że Smith w tym akurat filmie był dobry, to gruba przesada, bo po prostu nie był. Aktor, który godzi się na zagranie sceny w wannie z meduzą, po prostu robi z siebie durnia i tyle.

ocenił(a) film na 9
piotr100

Czepiłeś się tej meduzy jak rzep psiego ogona. Jak po jednej scenie (w tym wypadku z meduzą) można oceniać cały film, niosący za sobą głębszą refleksję? Również z całym szacunkiem, czas przejrzeć na oczy! Bo meduza to Twój jedyny argument. Widzę, że nie jesteś typem człowieka, który odpuszcza i zapewne dalej będziesz brnął w ten temat. Temat samobójstwa z meduzą w roli głównej.

Pozdrawiam po raz ostatni i jeszcze raz zapraszam na maila - chętnie podyskutuje dalej.
N-900.

neo900

Oczywiście, że się czepiłem, bo to kuriozum w skali światowej. Czemu właśnie meduza, a nie, na przykład skorpion, albo jadowity wąż? Albo jakaś trucizna, albo zarazek cholery lub polio? Jest to ciekawe również z tego powodu, bo - jak pamiętasz fabułę - Will jako dzieciak był zafascynowany meduzami. Tak ni z gruszki ni z pietruszki. Co scenarzyście strzeliło do łba, że akurat meduza, i to jadowita! - tego nie wiem, wiem tylko tyle, że gdyby młody sercowiec Smith był miłośnikiem ropuch z takimi naroślami na skórze, to jego samobójstwo wyglądałoby zupełnie inaczej, nie w wannie ale na przykład w przydomowym terrarium.

piotr100

Co do meduzy, to jeśli to koniecznie miała być śmierć przez ukąszenie, to jest to wybór trafny. Chironex Fleckeri, jeśli tę właśnie wybrał bohater to najbardziej jadowite stworzenie znane człowiekowi. Śmierć może nastąpić w ciągu nawet 4 minut - tak szybko nie zabije cię żaden skorpion ani jadowity wąż.
Ale czemu nie mógł się po prostu powiesić, tego już nie rozumiem. Poza oczywistym powodem: wtedy nie byłby to już taki "magiczny" scenariusz :)

jan_kulczyk

Znalazłem nawet wzmiankę o jakiejś 10-latce, która w Tajlandii spadła z materaca na tego typu meduzę. Śmierć nastąpiła w 30 sekund.

ocenił(a) film na 8
piotr100

Szanuję w pełni twoją opinię, Ja co najwyżej oceniłem film na 8/10, nie jest to coś nadzwyczajnego powalającego. Dla mnie osobiście bardziej dramatycznym filmem był "Pamiętnik" gdzie sie rozbeczałem, tutaj niestety nie a tego oczekiwałem. Will faktycznie nie zagrał jakoś bajecznie, ale uważam że poprawnie, lepiej, takie oderwanie od strzelanek , udawania twardziela, itp., Pozdrawiam i szczęsliwego nowego ROKU!!

piotr100

Dla mnie film jest tanią manipulacją obliczoną na bezrefleksyjne wyciskanie łez na poziomie bezmyślnym: ładna panienka - przystojny, ale zraniony gość - zakochują się, ale!!! -> coś zagraża ich miłości - w końcu on umiera, by ona mogła żyć - napisy....
Nie mam nic przeciwko wyciskaczom łez, ale niech stoi za nimi logiczna i prawdopodobna fabuła. Bo kiedy mechanizm wyciskający oparty jest na ładnych buziach i takiej oklepanej oraz absurdalnej mieliźnie fabularnej, to ma się uczucie, że jest się we wredny sposób oszukiwanym i zmuszanym do płaczu wbrew swojej woli. Sądzę, że większość osób nawet nie chcąc może przy końcowej scenie uronić łezkę i mówić potem, że film strasznie im się podobał, nie wiedząc dlaczego. Otóż dlatego, że był to film obliczony na ronienie łezek a za każdą z tych łezek siedzi chytry producent z kalkulatorem - no a kto przy takim potoku łezek zwracałby uwagę na głupotę scenariusza, kiedy zachowany jest powyższy schemat? Jedna z powyższych wypowiedzi: "Podobał mi się, choć nie wiem czemu" pokazuje, że cel studia został zrealizowany.
Film dołączam niniejszym do mojej listy perfidnych manipulacji, na czele z "The Life of David Gale" czy "Pay It Forward". Tanie i absurdalne wyciskacze bezmyślnych łez.

Tak pod refleksję: jad meduzy Fleckera atakuje jednocześnie skórę, układ nerwowy i serce. Nie sądzę, żeby pikawa Tima nadawała się jeszcze do przeszczepu po takim traktamencie.

Willa Smitha natomiast bardzo lubię - to dobry aktor komediowy. Taki np. Hitch to jedna z moich ulubionych komedii wszechczasów. Ale może WS powinien zostać przy komediach?
Jeszcze a propos wypowiedzi Piotra100 - nie ma takich aktorów, co do których wiem, że film z ich udziałem mnie nie zawiedzie. Po prostu każdy może dla kasy skusić się na parszywy scenariusz. A nawet dobry scenariusz może polec nieumiejętnie obrobiony na stole montażowym. Przykładem niedawny Righteous Kill z DeNiro i Pacino. Chała taka, że dawno takiej nie widziałem. Brr!

jan_kulczyk

Bardzo Ci, Janie Kulczyku dziękuję za swoje 3 grosze, które są też moimi 2 groszami (oddam przy okazji). Nic dodać nic ująć (no, może bym trochę dodał, ale pal licho). A jeśli idzie o aktorów, których oglądam "na pałę" - no przecież muszę się czymś kierować w doborze filmów, które czekają na ogląd, wiadomo, że każdy popełnia pasztety, niemniej jednak jakieś kryterium muszę przyjąć. Patrząc na listę płac i widząc Willa Smitha i - mając do wyboru na przykład Ala Pacino - na pewno wybiorę Ala, bo choć może się nie sprawdzić w swojej roli, to przynajmniej nie do tego stopnia, co Will pakujący się z meduzą do wanny.

ocenił(a) film na 7
piotr100

Ta meduza to robi się już nudna. Zdaj sobie w końcu sprawę, z tego że twoja racja nie musi być prawdziwa, bo na razie zachowujesz się jak jedyny znawca filmów na forum. To jest produkcja hollywoodzka mimo wszystko i od tego filmu nie wymagasz tego, co chcesz zobaczyć u Bergmana. Trzeba było się z tym liczyć. I podaj proszę więcej argumentów niż meduza, bo gdyby to było coś innego, tez byś się pewnie uczepił takiego jednego motywu i na jego przykładzie odnosił się do całego obrazu, a film ten trwał 120 minut i poza motywem z meduzą pozostało jeszcze ok, 119 minut filmu, na którym się nie skupiasz i cudowny Al też nie może poszczycić się w 100% tylko ambitnymi filmami.

placebo69

Tak na poczekaniu, bo jeszcze się zastanowię i podam ci więcej:
1. Jak to możliwe, że facet, który zabił 7 osób przez swoją głupotę nie siedzi w kiciu z długoletnim wyrokiem?
2. Jak to możliwe, że nawet jeśli nie siedzi w kiciu, ma jeszcze dom? Gdyby nie skazano go z powództwa karnego, to sądzę, że rodziny zabitych wydusiłyby z niego ostatni grosik w sprawie cywilnej. Facet nie miałby na piwo nawet, a co dopiero na rozbijanie się po kraju i wspieranie potrzebujących.
3. Jak to możliwe, że po oddaniu tych wszystkich narządów (płuco, szpik kostny, wątroba) chodzi, ma się dobrze i najwyraźniej jest w świetnej formie. (tak poważne przeszczepy dla dawców wiążą się często z komplikacjami i koniecznym okresem rekonwalescencji, a niektórzy nigdy nie odzyskują pełnej sprawności - w końcu po to mamy dwa płuca i całą wątrobę, żeby z nich korzystać)?

Zastanowię się jeszcze i coś dodam, jeśli ci mało.

jan_kulczyk

Aha, jeszcze jedno: czy takie meduzy w USA sprzedają na ebayu, w Amazonie, czy może w Walmarcie?

jan_kulczyk

Obawiam się, że nie będziesz miał swojej meduzy, panie Kulczyk. Handel zwierzętami w wannach nie jest jeszcze zbyt rozpowszechniony. Póki co musisz się zadowolić jakimś innym jadowitym stworzeniem, polecam użytkownika placebo (o numerze piętro wyżej). Tylko proszę o nie umieszczanie go w wannie z zimną wodą. Dzięki!

ocenił(a) film na 7
piotr100

Jeżeli już prosisz, aby Cię nie obrażano, t o poproszę o to samo z twojej strony, bo to hipokryzja z twojej strony.

placebo69

Bardzo przepraszam, jeżeli z mojej strony padło jakiekolwiek złe słowo pod Twoim adresem, jeśli tak się jednak stało, to zrzucam to na niejasność mojego umysłu spowodowanego frapującą zagadką meduzy w rzeczonym obrazie. Sorki.

ocenił(a) film na 7
piotr100

heh, chodzi tylko o to, że uważasz się za osobę na którą najeżdzają i opluwają, a robisz dokładnie to samo, a wręcz prowokujesz, także nie dziw się temu, że skutki są jakie są. A pijawką raczej nie jestem, utrzymuję taki sam status jak Ty - bronię swojego zdania. A jeśli chodzi o niedociągnięcia, to naprawdę jest wiele sytuacji do których można się w tym filmie przyczepić, tylko po co, ja oceniam ogólny obraz. Nawet pies wegetarianin, nie przeszkadzał ;]

placebo69

Pewnie, że prowokuję, no bo co to za życie bez prowokacji, szczególnie na tym forum (niektórzy by napisali forumie). Pewnie, że przeginam, pewnie, że się czepiam meduzy (tak naprawdę to mi się już chce rzygać tym boskim stworzeniem), pewnie, że najczęściej gram głupa. To oczywiste jak budowa średniowiecznej machiny oblężniczej. Podziwiam użytkownika Neo900 (serio), bo jest wytrwały i broni swojego zdania, co zdarza się niezbyt często. Ja też swojego zdania bronię i je podtrzymuję, bo - oprócz Neo, który upierdliwie się broni i płacze meduzowymi łzami - nie znalazł się nikt, kto by na moje bździny odpowiedział poważnie. Neo- mój szacunek! To lubię - krytykę, ale konstruktywną. Nigdy Tobie, ani twórcom filmu nie wybaczę tej pierdolonej meduzy, ale o reszcie możemy pogadać i to całkiem serio. Tak na marginesie - film naprawdę jest zły, pomimo meduzy, a w zasadzie to stworzenie (meduza) sprawiło, że w ogóle zacząłem o nim (filmie) dyskutować. Zapraszam do dalszych meduzowych dywagacji.