Świetnie, że nakręcili wreszcie dwójkę, szkoda tylko, ze trzeba było czekac te 9 lat..
czytałem komiks, bardzo mi się spodobał swoją drogą, wolę chyba "A dame to kill for" od "A big fat kill", czyli drugiej historii Dwighta McCarthy'ego. Jest Marv, Manute, Ava Lord, łysy Dwight i fabuła w starym dobrym stylu noir - cud miód :D
Dodatkowo w filmie rozbudowali historię o wątek Johnny'ego i Nancy, wiec tlyko moze być lepiej.
Jedyne co mi się gryzie, to podejście reżysera - wydaje mi się, że w jedynce bardziej przypilnował "jakośći" obrazu, w Sin City te biele jaśniejsze, czerń głęboka, po prostu był mocny kontrast, co dodawało tego komiksowego klimatu. Teraz patrzac po fotkach i trailerach mam wrażenie, że wszystko poszło w szarość, co rozmywa obraz i pozbawia go "pazura".
Obsada, zmieniłbym kilka aktorów. Jako łysego Dwighta widziałbym prędzej Jasona Stathama, wygląda po prostu jak żywa kopia komiksowego pierwowzoru McCarthyego z "A Dame to kill for".
Manute zastąpiony, w miejsce Michalea mogli wcielić gościa, który wygląda również jak ożywiony Manute z kart komiksu, a mianowicie niejaki Lawrence Taylor http://www.filmweb.pl/person/Lawrence+Taylor-115715. Gość był kiedyś futbolistą, ma więc jak najbardziej warunki do tego, by zagrać Manute'a plus przypomina komiksową wersję do tego stopnia, że ma się wrażenie, że to jego osobą właśnie inspirował się Miller kreując Manute. Ten potężny ochroniarz nie ma mimiki ani kwestii wymagających specjalnego kunsztu aktorskiego, on ma po prostu być uosobieniem siły, więc Lawrence dałby radę. Początkowo Rachel Weisz była rozpatrywana do roli Avy Lord, i wg mnie ona również wypadła by świetnie, kolejna osoba która bardzo przypomina pierwowzór, a że Rachel jest dobrą aktorką, to mogłaby się wykazać jako szalona femme fatale.
Ale to tylko moje zdanie, i tak finalnie czekam z przyjemnością na Sin City 2