Pierwsza część "Sin City" bardzo mi się podobała. Był klimacik, świetna gra aktorska i porywająca epizody które aż
chciało się by trwały bez końca. Podobne odczucia miałem po obejrzeniu pierwszej części "Maczety". Pomimo zupełnie
innego klimatu i tematyki, Rodriguez po raz kolejny stworzył film który mi się przyjemnie oglądało.
Wczoraj obejrzałem drugą część historii o tytułowym "Maczecie" i przyznaję że się lekko zawiodłem. Pomimo natłoku
lubianych przeze mnie niespodziewanych zwrotów akcji, historia była denna, ciągle zataczająca te same koło i aż
denerwująco nie możliwa w prawdziwym świecie. Na dodatek, żadna z nowych postaci nie została nam porządnie
przedstawiona, jak to miało miejsce w poprzedniej części, żadnych flashbacków, wciągających historii itp. Cała historia
toczyła się wokół Maczety. No i tutaj właśnie pojawia się moje pytanie.
Czy "Sin City 2" pójdzie tą samą drogą co "Maczeta 2"? Czy Rodriguez również tą serie zamieni na pseudo komedie
napakowaną plejadą gwiazd grających "płytkie" postacie i wymyślnych metod zabijania? Jak myślicie, co z tego będzie?
Maczeta zabija faktycznie slabo wypadlo a szkoda bo jedynke bardzo lubie, ale nie sadze zeby tak samo bylo z Sin City. Komiksowa historia na podstawie ktorej bedzie film jest swietna wiec raczej tak jak to bylo w jedynce Rodriguez i Miller wiernie przeniosa ja na ekran i zobaczymy bardzo dobry film.
Może nie zamieni tego w komedię, ale wszystko ugrzęźnie w jakimś niewiadomym miejscu, gdzie akcja nie jest efekciarska, teksty nie są kultowe, a strona wizualna już nie jest czymś nowym.
No właśnie też tak myślę. "Maczeta" to był świetny pastisz, a w dwójce to Rodriguez tak pojechał po bandzie, że już na samym początku przekroczył tą granicę, kiedy coś się ogląda z przymrużeniem oka. Potem to już taki film, nawet jak wszyscy wiedzą, że ma być dla śmiechu, staje się tym, co w zamyśle miał wyśmiewać.
Dobrze, że aktorzy zostali, bo inaczej byłoby tak jak z "300". Brakowało Butlera. Tu przynajmniej ma kto podciągnąć poziom nawet, jakby wyszła farsa.
Nie panikujcie ludzie, dobrze jest :)
P.s. Maczety 2 nie widziałem, po pierwszej "akcji" wyłączyłem, żeby nie psuć sobie wspomnień z jedynki. Może kiedyś dotrwam do końca.