Przyznam,że zawsze lubiłem filmy tego typu.Ktoś powie,że przewidywalne,naiwne,nierealne itd.,ale przecież głównie chodzi tu o rozrywkę,a nie trzymanie się sztywno faktów historycznych i realizm.Dla mnie dodatkowym plusem jeśli chodzi o obie części jest obsada aktorska,a konkretniej mówiąc"czarne charaktery".Zarówno występujący w pierwszej części Sean Bean,jak i w drugiej Ed Harris należą do ścisłego grona moich ulubionych aktorów którzy świetnie sobie radzą w rolach typów spod ciemnej gwiazdy.Nie wiem czy szykuje się trzecia część przygód Bena Gatesa,ale jeśli by tak było to byłbym na prawdę szczęśliwy gdyby producenci obsadzili w roli czarnego charakteru któregoś z dwójki aktorów:Gary Oldman ,Edward Norton.Ze wskazaniem na tego pierwszego bo moim skromnym zdaniem role "złych chłopców" to jego żywioł;)