poza tym bohater grany przez Eda H.jakoś scenarzystom nie wyszedł,nie mógł się facet zdecydować czy ma być dobry czy zły,było to trochę denerwujące,
jeśli chodzi o film to jedynka była świetna,miała wszystko co potrzeba:akcję,napięcie,tutaj to jakoś oklapło,nie było aż tak wciągające
no i za mało Saduskiego ;-)
Jak dla mnie to było troszkę za mało komedii ... :P Takich śmiesznych kwestii Rileya ... jak w 1 kiedy się rozpłakał bo zobaczył schody :P
a nie Sudaski? no mniejsza :) Faktycznie, Wilkinson (Ed Haris) nie był mocno zarysowany, nie wiadomo po czyjej był stronie, czego chciał, co do Rileya, no właśnie, mogło być mniej żartów ale mogły być ciut lepsze w jego wykonaniu. I tak ciekawy ale jednak brakowało tego błysku, gdyby była skala od 1-10 to SN2 miałby o jeden punkcik mniej względem jedynki :p