Bardzo podobała mi się kreska, jaką został stworzony świat w Sklepie, na początku świetnie odpowiada groteskowemu nastrojowi tej opowieści. Zraziło mnie jednak pretensjonalne poczucie humoru, które z wisielczego, zmienia się w cukierkowo-balonikowe (i jeszcze twórcy każą się śmiać widzowi wraz z ojcem małego Alana!). Wiadomo, że jak jest gorzko, można zabić smak czymś słodkim, ale to zdaje egzamin w sztuce kulinarnej, w filmowej już niekoniecznie.
6/10