Anglicy mają swoje "Footaball Factory", Włosi "Ultra", Rosjanie "Okolofutbola", a nas reprezentują "Skrzydlate świnie" z gołą dupą Małaszyńskiego na okładce.
Też miałem nadzieję, że będzie lepiej, film miał potencjał. Coś tam zostało liźnięte z ultraski, ale z prawdą ma to niewiele wspólnego. Choc niestety kasa coraz częściej zagląda na trybuny i wiele zachowań jest innych niż 20 lat temu,co widac w niektórych układach w ekstraklasie...
PS - nie wiedziałem dobrego filmu o chuliganach czy ultrasach.Nawet "dokumenty" na discovery jakieś dziwne są...
Bo większość widzów chciała obejrzeć napier****dalanki łysych kiboli z bejsbolami. To byłoby wielkie i dumne kino ,a "prawdziwi" kibice waliliby do kina drzwiami i oknami. Włączcie sobie Hooligansów i idźcie jakąś tęcze spalić.
Większość widzów, a przynajmniej ci, którzy mają wobec kina jakiekolwiek wymagania, chcieliby dostać coś więcej niż ckliwą, sztuczną historyjkę z główną atrakcją w postaci gołej dupy Małaszyńsiego. Twoja gadka o łysych kibolach i tęczach dowodzi jedynie tego, że bardzo lubisz przylepiać etykietki obcym ludziom, a Twoje horyzonty są mocno ograniczone. Mogę wiedzieć skąd czerpiesz swoją wiedzę o bejsbolach i "prawdziwych" kibicach? Bo raczej nie z własnego doświadczenia.
Dobre filmy o kibicach jak najbardziej istnieją. Są to przede wszystkim "Football Factory" i "Granice tożsamości".
"Granice tożsamości" - to się zgadza.
Idąc Twoim tokiem myślenia to: "Tylko ktoś, kto nigdy nie był na dzikim zachodzie i nie miał styczności z Indianami, mógł ocenić film Tańczący z wilkami jako niezły albo dobry (pomimo faktu, że Kevin Costner do roli bohatera w ogóle się nie nadaje)", etc. Przy okazji gratuluję przynależności do przepełnionego wartościami moralnymi oraz wyjątkową inteligencją światka kibicowskiego.
Hm... To nie jest film o piłce nożnej. Ona jest tu tylko tłem, powodem do ukazania emocji, dramatów. Równie dobrze mógłby dziać się w innym środowisku, a treść byłaby taka sama.