Ten film jest doskonałym przykładem tego jak idealnie można zepsuć świetną książkę. Jeżeli
ktokolwiek przed przeczytaniem książki obejrzał ten film straciłby chęć na przeczytanie a jeżeli nawet
po tym niewyobrażalnym kinie gówna zdecydowałby się zobaczyć jak to wyglądało w książce to
zepsułby sobie dosłownie całą magię tej książki. Książka była kapitalna. Autor nigdzie się nie
spieszył budował powoli i subtelnie całą grozę poprzez ukazywanie relacji głównych bohaterów, ich
rozterek, myśli. Wszystko to rosło, by dopiero na ostatnie 150/200 kartek wciągnąć czytelnika w taki
ogrom z których czytelnik nie może się wyrwać. Czyta z wypiekami byle dojść do końca tej opowieści,
bo magia tej fabuła nie pozwala mu na odłożenie tego na kiedy indziej. Jednymi słowy książka jest
kapitalna i wciąga niewyobrażalnie a film ją po prostu zepsuł.
Co prawda książki nie czytałem, jednak i tak uważam całość uważam wyszła cienko - Brakowało mi przez cały seans klimatu ):