Film zrobiony bezblednie..w sumie nie ma sie do czego przyczepic..zdjecia i gra aktorska jak to u amerykanow..patrzymy i podziwiamy
Ja mam problem z ujeciem historii i samym bohaterem.rozumiem amerykanow i ich spojrzenie na bohaterstwo.. Ja widze jednak pewien konflikt czy ten bohater to bohater..to byla dziwna, inna i trudna wojna..nie potrafie ocenic kto byl prawdziwym bohaterem a kto ofiara...
Ja po pierwszy obejrzeniu nie miałem wątpliwości, że film w istocie ma tylko jedno proamerykańskie przesłanie hołubiące ich ślepy czy też chory patriotyzm (do tej pory główne narzędzie globalistów). Po dwuletniej przerwie i drugim obejrzeniu mój ostracyzm może nie osłabł, ile zmienił swój odcień. Eastwood istotnie pokazuje jak napisałem tępy patriotyzm, ale wg mnie już go nie gloryfikuje, bardziej koncentruje się na pokazaniu jak bardzo była bezsensowna i niszcząca amerykańska propaganda w tamtym czasie (teraz musieliby „odpalić” atomówkę nad jakimś amerykańskim miastem, by zgromadzić mięso armatnie w dostatecznej ilości). Niszcząca w pierwszej kolejności umysły młodych ludzi, w drugiej narody zaatakowanych krajów. Pokazuje typ człowieka i ochotnika, którego wojna kompletnie zniszczyła, mimo że fizycznie wyszedł bez szwanku. Wg mnie film sugeruje również, że ten rodzaj ludzi w dobie szerokiego dostępu do informacji jest już w Ameryce na wymarciu i epoka światowego policjanta także dobiegła końca. Podsumowując teraz film bardziej bym docenił, zwłaszcza jego drugą część i zakończenie (patrzcie jakimi byliśmy sku…mi, niech Bóg ma nas w opiece bo nic z nas już nie zostało).
Trudno sie nie zgodzic z tym co piszesz..sledzac na forum komentarze zauwazylam, ze wlasciwie przewazaja dwie interpretacje.zastanawialam sie jak to mozliwe, ze az tak odmiennie mozna interpretowac ten sam obraz..w koncu wszyscy widzielismy ten sam film..jedni widza go jako propagandowy gniot a inni wrecz przeciwnie..
Nieco swiatla na ten temat rzucaja ostatnie wydarzenia w usa..tworca filmu poparl oficjalnie Trampa, co mnie zszokowalo, ale pozwolilo nieco zrozumiec jego tworczosc i przekaz..
Co do interpretacji, myślę że w pierwszym rzędzie jest to wynik naszych postaw wobec Ameryki i jej działań, a dopiero na dalszym planie walory filmowe w tym refleksja reżysera na temat swego kraju. Film jest wyjątkowo emocjonalnym zapisem wydarzeń, które są jeszcze w pamięci niemal u każdego (choćby z przekazów medialnych) i jak sądzę to było podstawą oceny filmu dla większości z nas. Mam wrażenie, że ten film był stworzony głównie na rynek amerykański - glorii Ameryce nie daje, uniwersalnych wartości też nie za wiele. Jednak wg mnie Eastwoodowi tym filmem udało się podkreślić dwie rzeczy, koniec amerykańskiej dominacji na świecie (choć wielu może się z tym nie zgodzić) oraz narodziny nowej świadomości (i śmierć Goebbelsa), która być może ich uratuje. A poza tym, b. dobre rzemiosło, i choćby z tego powodu nie wyrzucałbym go do kosza.
Nie zauwazylam tej symboliki, o ktorej wspominasz..zastanawiam sie czy tworca ma w sobie tyle pokory by przedstawic ameryke, ktora potrafi sie ukorzyc, bo cos tam bylo niechlubne...czy z czegos zrezygnowac...skoro koniec z rola policjanta, to kim mialaby byc teraz? ameryka tutaj dla mnie to nadal imperator,silacz i bohater globalny..a prezentowany obrazek to ..nikt nas nie rzuci na kolana..a jesli jest inaczej,to dlaczego Eastwood odwzorowujac czesc zycia glownego bohatera wybral te mniej kontrowersyjne..oczyscil go z czarnych plam na zyciorysie..ponoc nasz snajper zastrzelil dwoch szabrownikow, jeszcze przed kariera wojskowa, ponoc byl porywczy..w filmie charakter Chrisa od tej strony jest tylko musniety..zareagowal nerwowo i wyrzucil dziewczyne z domu..ale jest usprawiedliwienie, zeby nikt nie zdazyl pomyslec inaczej..musial to zrobic, bo go przeciez zdradzala..albo lzy w oczach kiedy mierzy w dziecko juz jako snajper..tworca filmu wlozyc wiele wysilku zeby oblicze Chrisa bylo bardzo ludzkie...uladnil go..to zwykly amerykanin..kocha zone i dzieci..wiadomo,wojna jest trudna, baby srednio to kumaja, wiec zona mu troche ujada, ale on patriota, silny jak bizon, mimo ze jest za stary do wojska to na szkoleniu daje z siebie tyle co 19latki..prowadzi go duma z tego kim jest i chec obrony kraju..ma misje i chocby skonal to ja wypelni bo jest zolnierzem amerykanskiej armii..wiec amerykanie najezdzaja irak..bo? Zaden z terrorystow z 11wrzesnia nie byl irakijczykiem..a jednak..
Zastanawiam sie dlaczego epizod ze smiercia Chrisa w filmie jest pominiety..dlaczego tego nie pokazano..czy to poklon dla bohatera? Czy fakt, ze ginie on zastrzelony przez innego zolnierza, rowniez bohatera, bo kazdy zolnierz amerykanski to bohater..ma tu znaczenie? Jesli Eastwood rzeczywiscie chcial pokazac,ze ten czas jest malo chwalebny i zaczyna sie nowa epoka z nowa swiadomoscia, to dlaczego pominal tyle malo chwalebnych momentow..moim zdaniem to dziala z niekorzyscia na odbior filmu..bo to wszystko jest sprawdzalne..biografie mozemy przeczytac, rozne informacje wyciekaly z mediow..i dlatego caly obraz moze sie jawic jako oczywiste przeklamanie