Zaledwie kilka akcji, a pod koniec filmu najbardziej głupia akcja, spam bezimiennych przeciwników jak w grze komputerowej, z usa nikt wtedy nie ginie, akcja bardzo kiepska. Ciekawsze były wcześniejsze momenty, gdy wrogi snajper strzelał.
Nie podoba mi się to, że często w tego typu filmach znamy tylko jedną stronę, w tym konkretnym filmie non stop główny bohater i jego żona, reszta żołnierzy się nie liczyła, a scen ze zwykłymi mieszkańcami prawie nie było, a scen, gdzie terroryści rozmawiają, planują coś też brakuje, przez co film nudzi.
Jak ktoś chce obejrzeć z 10 scenek paro sekundowych z celownikiem, a pod koniec filmu spam głupich przeciwników, którzy innej broni niż karabiny nie mają, to może śmiało oglądać. Jest jeszcze kilka krótkich scen jak to zabijanie wpłynęło na głównego bohatera, za mało tego.
Efekty w filmie, krajobraz są ładne, sceny gdy wrogi snajper celuje też są ok, cała reszta jest zwyczajnie nudna, a film sztucznie przedłużony. Scenarzysta musiał powiedzieć do kolegi "hej, może zrobimy film o tym snajperze? damy jakieś z 4 sceny gdy ginie ktoś z usa, damy kilka scen gdzie główny bohater tylko pociąga za spust, a pod koniec by było widowiskowo, wypuścimy bezimiennych terrorystów biegnących na wroga jak stado dzikich byków i żołnierze usa pod osłoną burzy piaskowej cudem wsiądą do pojazdu i odjadą, a żeby było dramatycznie to na 3 sekundy w tej akcji zapomną o jednym gościu i cudem po 10 sekundach pojawi się on, złapie go ktoś za ręce i happy end z misji, a później jako końcówkę dorzucimy jakieś nieciekawe rzeczy z rodziną".
Tak wygląda cały film.
Znamy tylko jedną stronę zagadnienia,bo film nie jest tak ogólnie o wojnie tylko O NIM-snajperze.O JEGO problemach z wojną,rodziną,sobą....Trochę jednak pokazano narad,sposobów i organizacji ataków,niewiele,to prawda,ale skąd więcej mogli wiedzieć?Przecież nie mieli tam wtyki...Końcowa strzelanka,to tylko ukłon w strone miłośników gier komputerowych,bo to tylko film FABULARNY.Film nam się obu podobał,tobie trochę mniej,mnie trochę bardziej,ale jedno mamy wspólne:mógł być krótszy...
Jestem miłośnikiem gier komputerowych, ale ta ostatnia akcja była żałosna i oceniam ją na 1/10 jako fan gier. Może chcieli zadowolić 10 latków USA grających w CODa i BFa, bo na równym poziomie te walki były.
A jeśli chodzi o ukazywanie problemów głównego bohatera, to bardzo mało tego było. Widywałem filmy, w których znacznie więcej problemów pokazywali i w znacznie lepszym stylu.
O wiele więcej spodziewałem się po reżyserze, niestety postać bohatera przedstawiona miałko, nie interesująco... fabułę sprowadzono do rywalizacji pomiędzy snajperami zresztą i tak bardzo kiepsko zrealizowanej... zero emocjonalnych aspektów... to "Wróg u bram" był o wiele ciekawszy, emocjonalny i trzymający w napięciu.