Pytanie do osób interesujących się wojskiem. Czy prywatne rozmowy telefoniczne w trakcie wykonywania zadań wojennych są rzeczą normalną czy to tylko sytuacja na potrzeby filmu?
Moim zdaniem, jeśli go było stać na tel satelitarny, był legendą, może miał względy u dowództwa, może to była w jakimś sensie nagroda to dlaczego by nie ?
Nie każdy miał możliwość więc nie wiadomo do końca. Nie pamiętam jak w książce było, listy były na pewno jego żony ale tel no nie wiem ..
SEAL (w ogóle operatorzy sił specjalnych) działają trochę inaczej, mogą trochę więcej niż regularny żołnierz bo i wiele więcej umieją. Nie zawsze lub nie w każdej sytuacji są zmuszani do 100% regulaminowego działania w trakcie operacji. Żeby być tak skuteczni muszą mieć większe pole manewru. Zadania im zlecane często nie mieszczą się w podręcznikach standardowych procedur, nie zawsze wiadomo jaką sytuację zastaną i co trzeba będzie zrobić. Muszą mieć wolną rękę.
W książce również jest ten motyw, że rozmawiał z żoną będąc pod ostrzałem, a oddzwonić mógł dopiero kilka godzin później. Co więcej, jeśli pamięć mnie nie myli, nie on jeden wspomniał w książce o takich rozmowach. W jednej z kilku książek, które są wspomnieniami operatorów sił specjalnych, a które ukazały się na polskim rynku natknąłem się już na podobne sytuacje. Nie potrafię jednak wskazać w którym dokładnie tytule to było.
Polecam poczytać książki z wydawnictwa "Znak", bo nakładem tego właśnie wydawnictwa ukazało się wiele książek.
http://www.znak.com.pl/kategoria/literatura-faktu/sluzby-specjalne-w-akcji/162,v ,3d,l,12,s,popularnosc,d,d,p,1
W książce taka sytuacja miała miejsce. Reżyser jednak zmienił ją. W książce, zadzwonił do żony z telefonu ze stanowiska obserwacyjnego, gdy przez wiele godzin nic się nie działo. I dopiero podczas rozmowy zostali zaatakowani. Chris odrzucił telefon i walczył. Żona słyszała całą walkę, aż do momentu gdy telefon się rozładował. Chris oddzwonił dopiero jakiś czas później i dowiedział się dopiero wtedy, co słyszała żona.
Z tego co pamiętam, takie rozmowy nie były do końca ok i mógłby mieć problemy gdyby to się wydało.
Chris był SEALsem i większość operacji była tajna. Nie mógł przekazywać, żadnych informacji bliskim, czy to przez Internet czy telefonicznie. W książce pisze jednak, że z żoną wypracowali sobie szyfr i używając konkretnych słów mógł jej przekazać informację, że będzie niedostępny przez jakiś czas.