1. Holoubek zakochany po latach hołduje wspomnienia o niej, ale prawda była inna.
2. Tyszkiewicz bierze ślub dla szmalu ale tęskni za przypadkowym podrywaczem z
lodowiska
3. Hanuszkiewicz-amant w łóżku z cyniczną kochanką popada w melancholijne
zblazowanie. Cyniczna gra świeżo poznanych prowadzi donikąd...bo tak ma być. Sally jest
Amerykanką-dziwne jak dobrze się dogadują. Teatralne aż do bólu desek-niefilmowe,
stylizowane na amerykański kryminał. Nie przekonuje.
4.Bajerowanie panny by ją mieć, udawanie kogoś bywa trudniejsze niż się myśli. Czekanie i
przemijanie-czy to warte jest oszustw?
5.Wyjawia się sens wcześniejszych epizodów....
4 pierwsze teatralne nowele są tylko tłem dla piątej, wpółczesnej i z "życia wziętej". Za ogólny koncept - jeśli dobrze go wypatrzyłem - dałbym 8. Niestety wagi poszczególnych epizodów są rozłożone równo, więc przez 4/5 filmu leciutko powiewa nudą, na szczęście na zakończenie znakomita Janowska, powabna, naturalna i nerwowa jak rzadko kiedy. Ale i tak warto obejrzeć wobec dzisiejszej telewizyjnej i polskokinowej cienizny.
PS. Schiz, jak streszczać, to chyba lektury, nie filmy ;) ??