Spadkobiercy

The Descendants
2011
6,7 86 tys. ocen
6,7 10 1 86423
7,2 44 krytyków
Spadkobiercy
powrót do forum filmu Spadkobiercy

Ten wątek niestety kładzie dla mnie resztę filmu na łopatki....Żeby on chociaż w tym filmie
chlał na umór i chodził na dziwki, albo był bezrobotnym menelem o skłonnościach
homoseksualnych - a tu nic - nie dość że taki żurnalowy macho to jeszcze milioner. Nie
przemyśleli obsady.

ocenił(a) film na 6
RogerVerbalKint

I to jeszcze z kim ??? Z Kudłatym ze Scooby Doo - hahahahahahahaahahaaaha!!!!

ocenił(a) film na 7
RogerVerbalKint

Hehehehe, poleciała na psie ciasteczka;)

tymis

Nie , to się nazywa Scooby chrupek , a nie psie ciasteczka ; )

ocenił(a) film na 8
RogerVerbalKint

Myślę, że każda z bab by zdradzała, bo możesz być przystojny, mieć kupę forsy, ale gdy nie masz miłości w sercu i czasu by spędzać go ze swoją rodziną prędzej czy później takie rzeczy zaczną się dziać.

Moim zdaniem ten film jest świetną nauką życia.

ocenił(a) film na 6
andre7

Po pierwsze nie odnotowałem by filmowe wcielenie Clooneya nie miało w sercu miłości dla swojej rodziny, po drugie patrząc na dzisiejsze tempo życia i konieczność pracy po kilkanaście godzin dziennie aby tej rodzinie zapewnić jaki taki byt to do zdrady dochodziłoby w 90 % rodzin a już na pewno wśród kierowców ciężarówek, marynarzy, pilotów, lekarzy i innych zawodów w których rozłąka z najbliższymi jest czymś normalnym. Po trzecie wreszcie biorąc pod uwagę skrajny materializm większości przedstawicielek płci żeńskiej - większość z nich nie zaryzykowała by zdrady mając w perspektywie utratę majątku i co za tym idzie wygodnego życia.

andre7

dlatego chyba jestem mizoginistą.

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

Niestety, błąd obsadowy spowodował brak prawdy psychologicznej postaci, a przecież "Bezdroża" były pod tym względem doskonałe.

ocenił(a) film na 6

Dalsze refleksje po kolejnej projekcji:
- niekorzystne dobranie tzw. sfery społecznej głównych bohaterów - przeciętnemu widzowi trudniej jest się utożsamić, odczuć empatię w stosunku do osoby będącej dziedzicem niebotycznej fortuny, która nie musi pracować, nie ma najmniejszych problemów materialnych, nie staje przed dylematem jak po śmierci współmałżonka zabezpieczyć przyszłość swoich dzieci.
- niepotrzebny wątek ze sprzedażą malowniczego kawałka hawajskiego wybrzeża - osłabia to, przynajmniej w moim odczuciu wymowę całej fabuły - można było więcej czasu poświęcić na budowanie wzajemnych relacji ojca z córkami (choć wiem że tytuł filmu to Spadkobiercy, ale wątek ekologiczny pt. zachować raj utracony za wszelką cenę to temat na zupełnie inny film).
- nieprawdopodbne z psychologicznego punktu widzenia relacje Clooneya z kochankiem żony - wątpię by którykolwiek zdradzany mąż chciał tylko sobie z nim porozmawiać i zaprosić go aby pożegnał byłą kochankę.

ocenił(a) film na 9
RogerVerbalKint

Aha, czyli każdy film opowiadający o tragedii powinien pokazywać osoby ze sfer niższych (broń Boże bogatych), bo w taki sposób -rzekomo- widzowie łatwiej utożsamiają się z bohaterami?
Przecież niezależnie od tego jaki posiadamy majątek wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy podobnie odczuwamy utratę bliskiej osoby. Kierują nami te same emocje, wyznajemy jakiś podstawowy, wspólny system wartości, czyż nie? Dlaczego mamy nie odczuwać empatii w stosunku do drugiego cierpiącego człowieka? Bo jest bogaty i tak naprawdę nie wie co to prawdziwe cierpienie i rozterki życiowe? Na jakiej podstawie można wysnuć ten osąd? Przecież w danej chwili odczuwa potworny ból, taki sam ból jak odczuwają ludzie gorzej usytuowani po stracie kogoś bliskiego, a może nawet i większy (mniej zmartwień ogólnie - Hawaje, bogactwo = mniejsza odporność psychiczna na problemy, cierpienie, nagłą tragedię)?

Relacje mąż-kochanek żony owszem, nieprawdopodobne, bo tak nieprawdopodobnie wielka jest siła miłości. Należy pamiętać także, że to w dużej mierze film o przebaczaniu. Nawet największym, jak się okazuje, wrogom.



ocenił(a) film na 6
jojok21

Co do pierwszego z Twoich zarzutów - odpowiem w mało poetycki i uduchowiony, a za to praktyczny sposób - instytucja małżeństwa, czy może jak wolisz rodziny, zwłaszcza w momencie pojawienia się potomstwa, opiera się w dużym stopniu (poza oczywiście uczuciem) na czymś co nazywamy współnotą majątkową. Zwykle, przynajmniej w realiach polskich, zapewnienie jakiego takiego bytu i wykształcenia dwójce dzieci wymaga nakładów finansowych przekraczających dochód netto jednej czynnej zawodowo osoby, zarabiającej średnią krajową. Śmierć jednego ze współmałżonków - poza oczywiście żalem, poczuciem pustki i osamotnienia, powoduje często, zwłaszcza gdy osoba ta nie była ubezpieczona, tragiczne pogorszenie sytuacji finansowej osieroconych dzieci. Może zmusić je do rezygnacji z dalszej edukacji i rozpoczęcia pracy zarobkowej. Często też - jeżeli jedyny żyjący rodzic zwiększa swój wymiar zatrudnienia, prowadzi do patologii w postaci dzieci pozbawionych kontaktu z tym rodzicem, braku należytej opieki i ciepła, skazaniu tychże dzieci na przebywanie w towarzystwie obcej osoby w postaci wynajętej (znowu finanse) często niekompetentnej opiekunki. W przypadku bohaterów Spadkobierców ten aspekt w ogóle nie wchodził w grę - ot rozsypali prochy z urny do błękitnej wody i żyli dalej długo i szczęśliwie. (w domyśle przystojny i bajecznie bogaty Clooney znajduje sobie młodszą żonę, która jest na tyle mądrą i czarującą kobietą, że szybko znajduje wspólny język i zaprzyjaźnia się z córeczkami traktując je jak kumpele. Amen)
Co do drugiego zarzutu - myślę że tu się nie zrozumiemy - dla mnie zdrada wiernego i kochającego męża/żony w momencie gdy posiada się coś najcenniejszego co można posiadać na tym łez padole, czyli zdrowe kochające dzieci, i wyrządzenie im przez to największej możliwej krzywdy - to zwykłe K/U/REWSTWO a nie jakaś tam "nieprawdopodobnie wielka siła miłości".
PS. własnej żonie nigdy bym nie przebaczył gdyby zrobiła coś takiego, nie mnie, ale mojemu synkowi.

ocenił(a) film na 9
RogerVerbalKint

Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż twoje szkiełko i oko :). Nie oczekuję więc, że znajdziemy nić porozumienia, ale ogólnie parę refleksji:
trudno jest ciągnąć związek bez zdrady, rozwodu i udawać, że wszystko jest ok tylko dlatego, że posiada się dzieci. One przecież same prędzej czy później wyczują negatywną atmosferę (i w ten sposób doznawać będą krzywdy!). Mąż kochał żonę, ale jej najwyraźniej tego nie okazywał, poświęcał zbyt mało czasu na okazywanie, więc jak można tu mówić o kochającym mężu? Kobieta miała domyślić się, mieć nadzieję, że mąż ją kocha i siedzieć cichutko? Co z zaspokajaniem jej potrzeby czułości, bliskości, troski ze strony drugiej osoby? Nie ma do tych rzeczy prawa?
W filmie nie jest dokładnie opisana sytuacja w małżeństwie przed wypadkiem. Wiemy jednak, że bohater poświęcał za dużo czasu na pracę, za mało na żonę, rodzinę. Zapewne działo się poza tym coś jeszcze. Znacznej przewagi winy bohatera tu nie widać (pracował wszak dla rodziny), ale czuje się on w obliczu tragedii źle, chce wszystko "naprawić", więc święty na pewno nie był.
I nie przebaczyłbyś żonie nigdy, czyli nawet jeśli, hipotetycznie, przyznałaby się do błędu i chciała ratować małżeństwo? W twoim mniemaniu skrzywdziłbyś dzieci. Chyba trochę sobie przeczysz.

ocenił(a) film na 6
jojok21

"Co z zaspokajaniem jej potrzeby czułości, bliskości, troski ze strony drugiej osoby? Nie ma do tych rzeczy prawa?"- sparafrazuję Bruce'a Willisa z filmu Ostatni Skaut - jeśli nie widziałeś - szczerze polecam - genialne/klasyczne kino akcji - "czułam się samotna" - "KUP SOBIE PSA"
PS. Nie przebaczyłbym NIGDY

ocenił(a) film na 9
RogerVerbalKint

Powiało chłodem, ja sobie nie wyobrażam nie wybaczyć szczerze proszącej o przebaczenie kobiecie, która jest miłością mego życia. Co innego jakby zdrada powtórzyła się i znowu byłaby podobna sytuacja.

jojok21

to uważaj z takim nastawieniem, bo Cię szybko ktoś wydyma.

RogerVerbalKint

skoro nie przebaczałbyś nigdy, nigdy byś nie kochał naprawdę.
poza tym, to okropny tok myślenia. straszny.

ocenił(a) film na 6
kiki222

Kto naprawdę kocha - nie zdradza...Mierzę ludzi swoją miarką - nie wyobrażam sobie zdrady we własnym wydaniu. Nawet długa rozłąka tego nie usprawiedliwia - zawsze można znaleźć sobie określoną stronkę w internecie i w przypadku faceta spuścić nadmiar spermy, która zaburza logiczne myślenie.
"straszne" to jest ale k/u/r/e/w/st/w/o.

RogerVerbalKint

o mój Boże, obyś tylko nigdy w życiu nie był w związku z nikim, z takimi poglądami. żadnej kobiecie tego nie życzę.
miłego dnia;)

ocenił(a) film na 6
kiki222

Szczęśliwie jestem szczęśliwym mężem od 15 lat, a ojcem od 8.
PS. żona nie narzeka - ma podobne poglądy - gdybym ją zdradził - po prostu by się mną brzydziła i spakowała by moje manatki i wywaliła by mnie na zbity pysk.
PS 2. wcale bym się jej nie dziwił
PS 3 to działa w obie strony

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

ja podzielam twoje poglądy ponieważ sama nie toleruję w szczególności kłamstwa, dla mnie zdradza człowiek słaby, niedowartościowany, po co zdradzać jaki jest tego sens? jak masz zdradzać to odejdź i tyle. Ja nigdy nie zdradzałam i zdradzać nie zamierzam

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

przecież Clooney to już stary dziad

ocenił(a) film na 6

Powiedz to mojej żonie i jej koleżankom z pracy...
PS 1 jego filmowa zmarła żona nie była wiele młodsza - w końcu mieli prawie dorosłą córkę
PS 2 chciałbym wyglądać tak jak on w jego wieku
PS 3 nie dość że ma urodę amanta, to w filmie (w realu zresztą też jest bajecznie bogaty)
PS 4 Kudłaty ze Scooby Doo - Matthew Lyn Lillard - jako alternatywa dla Clooneya - weź no przestań...

użytkownik usunięty
RogerVerbalKint

Ja bym nawet się nim nie zainteresowała bo jak dla mnie jest on niezbyt urodziwym mężczyzną, także każdy ma inny gust.