Spadkobiercy

The Descendants
2011
6,7 86 tys. ocen
6,7 10 1 86423
7,2 44 krytyków
Spadkobiercy
powrót do forum filmu Spadkobiercy

... czy ktokolwiek jest mi wstanie logicznie wytłumaczyć w czym ten film jest taki dobry???
Możliwe, że coś przeoczyłam albo się nie znam więc proszę, uświadomcie mnie o jego
świetności bo jakoś jej nie widzę.

dark_tinkerbell

Może chodzi o postać Sida?? ;) ;)

ocenił(a) film na 3
dark_tinkerbell

Zgadzam się. Nie chcę tu wyjść na hejtera, ale dialogi były maksymalnie drętwe, nie do opisania wręcz. Zero dramatyzmu, dynamiki. Jakby aktorzy siedzieli i czytali historie swoich postaci ze scenariusza, nie wiem. Na dodatek muzyka. Okropna muzyka, jakoś tak wyszło że nie trawię hawajskiej muzyki. Na dodatek, mam wrażenie że to była parodia, jakiś chory żart twórców. Przez cały film wesolutka muzyczka, ładne plenery, atmosfera pozytywna, a film obraca się wokół śmierci matki. Najbardziej mnie wkur*iło kiedy Clooney swoim znajomym (pierwszym, którzy mu powiedzieli nazwisko pana z którym go zdradzała żona) powiedział że jego żona umrze, i że to jest pewne, a jego znajomy "Opanuj się". Jemu właśnie umierała żona! Zero jakiegokolwiek dramatyzmu, rozpacz po utracie kogoś najbliższego, rozpacz po dowiedzeniu się że ten ktoś już nie kochał - nie było nic takiego. Nie wiem o czym był ten film w takim razie.
Kojarzyło mi się z "The Room", i to tez nie jest hejt, po prostu miałem takie skojarzenia. Wszystko tak bardzo drewniane i sztuczne. Nie mam pojęcia skąd ten zachwyt, nad czymkolwiek.
Dziękuję za uwagę, pozdrawiam. : )

ocenił(a) film na 3
victiln

Bardzo słabe kino. Cienki telewizyjny filmik nie zasługujący na to, aby pojawić się na salach kinowych. Współczesne kino właśnie osiąga dno, pozostawia mieć tylko nadzieję, że przynajmniej będzie mieć od czego się odbić. Clooney bardzo kiepski, drętwy, momentami więc amatorski w swojej kreacji. W pewnych scenach prezentujących jego twarz na głównym planie widać było, jak jego dramatyzm jest sztuczny i lichy. Chwilami odnosiłam wrażenie, że nie zna na pamięć swojej roli tylko czyta poszczególne kwestie zamieszczone gdzieś na skrzętnie ukrytym ekranie. Kiepskie - w wydaniu Clooney`a i średnie- w wydaniu filmowych córek aktorstwo to nie jedyny minus tego wątpliwego ''dziełka''. Tak naprawdę nie wiadomo, jaki jest przekaz filmu. Nie ma tutaj głębszej refleksji nad przemijaniem - samo zjawisko przemijania, śmierci zostało przedstawione w sposób nijaki. Totalny brak głębi, dramatyzmu, komizmu, kontrastu, szoku, zaskoczenia,transcendecji, katharsis....totalny brak wszystkiego, żadnego wyłomu na którym można byłoby zaczepić jakąś sensowną interpretację.. Myślałam, że chociaż postać Sid`a będzie takim maleńkim punktem zaczepienia - genialny głupek, nawiedzony idiota otwierający bohaterom oczy na jakąś uniwersalną prawdę. Niestety , Sid to tylko głupek, bez dalszego rozwinięcia. Przykry gniot.

ocenił(a) film na 4
dark_tinkerbell

Też nie widzę... Gniot jakich mało. Cieszę się, że nie wybrałam się na to do kina, bo musiałabym wyjść w trakcie (obejrzałam z wielkim bólem 2/3 filmu). Zero akcji, drażniąca gra aktorska i żenujące dialogi.

hermajona

Ja mam zupelnie inne zdanie, jak dla mnie to bardzo dobry film.

ocenił(a) film na 6
piotrek90007

Film przeciętny. Dobry na jakiś sobotni wieczór, lekki, nie zmuszający do wysiłku. Nie uniknięto w nim sztampy, ani ckliwości.
Najpiękniejsze były te wszystkie przemówienia wygłaszane w kierunku matki/żony podłączonej do aparatury podtrzymującej życie.

I dłużyzna. Liczyłam, że będzie lepiej...